Zsunęłam czapkę z oczu i szczelniej okryłam się kurtką.
- A tobie nie będzie zimno? - spytałam zaniepokojona. Liam machnął ręką.
- Jakoś sobie poradzę, to ty prędzej się przeziębisz.
Podkuliłam kolana i położyłam buty na ławce. Zadrżałam delikatnie. Nagle poczułam zapach niebiański.
- Liam... Czujesz?
- Tak to chyba ...
- ... gofry! - wykrzyknęłam zobaczywszy niewielką budkę z goframi.
- Chodź! - krzyknęłam pociągając Liam'a za rękaw. Po chwili szliśmy już niosąc w ręku dwa ciepłe, polane czekoladą gofry.
- Pyszne są. - szepnęłam z rozkoszą cała umazana w polewie.
(Liam?)
piątek, 31 października 2014
Od Helly cd opowiadania Liam'a
Od Kath cd. opowiadania Seishin
- Nie chcę cię niepokoić, ale jesteśmy w jednej klasie...
- Nie !
- Tak!
- Zniszczyłaś mi dzieciństwo! - Seishin stanęła w dramatycznej pozie. Ale zaraz się rozpogodziła. - A dzisiaj spraaaaaawdziaaan !
- Dobra to daj mi się skupić, bo mam zamiar dostać ocenę wyższą niż 2.
Idąc zaczęłam wertować książkę. Seishin robiła głupie miny by mnie rozproszyć.
- Spokojnie będzie tylko sprawdzian z życiorysu Luga, obrzędów druidów i z kilku magicznych roślin.
- z życiorysu Kogo ?
- Masz czytaj. - Podsunełam książkę tak blisko jej twarzy, że aż uderzyłam ją w nos.
- Dużo przeczytałam.
- A ty wogóle umiesz ? - Zamknełam podręcznik. Seishin mnie kopneła.
- Wracaj! - Seishin zaczęła uciekać, ja odbezpieczyłam granat.
- Leciii ! - pobiegłam za demonicą. Wiem, że ją najwyżej połaskocze, ale już dawno nie biegałam z czymś niebezpiecznym w ręku. ( Oj no przepraszam Marshall)
<Seishin?>
Od Rosco cd. opowiadania Seishin
-Coś ważnego- powiedziałem przez zęby.
-Oj no powiedz... nie zabiją cię za to.
-Nie twój interes ok?
-No... dobrze.
Utajałem to przed nią gdyż to było zbyt wartościowe żeby komuś powiedzieć... Hades mnie zabije.
-Mówiłem, że to było zbyt łatwe- burknąłem.
<Seishin? Wybacz brak weny ;-; >
Od Kath cd opowiadania Liam'a
- Mój ?
-Tak, twój. - Liam nadal rozmasowywał mi rękę.
- hmm... - zastanowiłam się patrząc na ścianę i przypominając pewien letni dzień. Po chwili odpowiedziałam
- Śmietankowo-nugatowo-kokosowo-waniliowe.
- A gdybyś miała do wyboru tylko jeden z nich? To który byś wybrała? - Liam uśmiechnął się złośliwie.
- To... Waniliowy. Tak, zdecydowanie waniliowy... Liam ?
- Hm? - W odpowiedzi pocałowałam Liama w policzek. Zaskoczony chłopak spojrzał na mnie pytająco.
- Za to, że mnie uratowałeś. - uśmiechnęłam się.
- Woach... Chyba powinienem częściej cie ratować. - parsknęliśmy śmiechem.
- Jak myślisz, czy tam na górze się niepokoją dlaczego nas niema?
< Liam?>
czwartek, 30 października 2014
Od Liam'a cd opowiadania Kath
Zaskoczyło mnie lekko pytanie dziewczyny. Uśmiechnąłem się.
-Mięta z czekoladą- zaśmiałem się.
Zerknąłem na rękę dziewczyny. Było na niej lekkie drasnięcie. Otuliłem ja swoją ręką.
-Jak ty to robisz, że nawet leżąc zrobisz sobie krzywdę?- spytałem wyjmując plaster z kieszeni i zaklejając ranę.
Dziewczyna wzruszyła ramionami i a pocałowałem jej rękę rozmasując, gdy poczułem że jest zimna.
-A ty jaki masz ulubiony smak lodów? - spytałem patrząc się w jej z lekka zawstydzone oczy.
<Kath? >
Od Sonayi cd opowiadania Frey'a
- Sonuś? - miałam zdziwioną minę.
- Tak, Sonuś. - uśmiechnął się
- A od kiedy nazywasz mnie Sonuś?
- Od dzisiaj.
- Aham...
- Zły dzień?
- Nie, po prostu dużo nauki... - zerknęłam na książki i gwałtownie odwróciłam wzrok.
- No jest tego trochę...
- To czego się teraz uczymy? - zaśmiałam się.
<Frey? Sonuś, serio? xD>
Od Kath cd opowiadania Liam'a
Poruszyłam się przez sen. Obudziłam się w jaskini. Obok paleniska siedział Liam. Leżałam nieruchomo i wpatrywałam się w jego nieobecny wzrok. Liam spojrzał na mnie.
- O, wstałaś. Jak się czujesz ?
- Bywało lepiej. - Przekręciłam się bardziej w stronę ogniska.
- Nie wstawaj. - Liam przysunął się do mnie
- Czekaj... - wysunęłam rękę w stronę ogniska i wchłonełam część dymu.- Tego mi było trzeba... - Położyłam się na plecach.
- Nie strasz mnie więcej dobrze? - Liam spojrzał mi głęboko w oczy- . Już chyba wiem po co ci zapalniczka.- rozpogodził się.
- Ty chyba wiesz o mnie prawie wszystko. - Usiadłam obok niego.- Ja o tobie wiem tylko, że masz alergię na orzechy i masz piękne oczy... I że potrafisz nieźle opatrywać rany na brzuchu...
- Chcesz wiedzieć coś więcej? - Chłopak dziabał kijkiem palenisko.
- Jaki jest twój ulubiony smak lodów ?
< Liam? >
Od Frey'a cd opowiadania Sonayi
-Nie dzięki na razie nie- zaśmiałem się.
Usiedliśmy na łóżko. Wziąłem książkę od matematyki z której jutro miałbyć sprawdzian.
-Więc od czego zaczynamy?- spytałem.
-Hmm może od początku? -zaproponowała Sona.
Dział nie był długi, ale niemiłosiernie trudny. Mam nadzieję, że nigdy nie będę się kłócił ze sprzedawcą o objętość majonezu... Chciałem wziąść ciastko i wtedy moja ręka niespodziewanie zetknęła się z ręką Sonayi.
-Wybacz- parsknąłem widząc jak dziewczyna się rumieni.
-Pff... bardzo zabawne- przewróciła oczami.
-Hmm... Sonuś ma zły humorek?- spytałem przyciągając dziewczynę do siebie i obejmując ją.
<Sona?>
Od Liam'a cd opowiadania Kath
Otworzyłem gwałtownie oczy. Nadal leżałem na swoim miejscu.
-Kath!-podniosłem się gwałtownie ogarniając powoli co się wcześniej stało.
Rozejrzałem się i dostrzegłem dziewczynę jak leży na ziemi z raną, tą samą co moja. Instynktownie dotknąłem miejsca z którego powinien lecieć strumień krwi, zamiast tego nie było tam nic. Podniosłem nią szybko i wyniosłem z cukierni.
-Cholera, Kath nie rób mi tego.- warknąłem cicho idąc w miejsce w którym urządziliśmy sobie ognisko.
Położyłem ją przy palenisku i zdjąłem koszulkę którą miałem na sobie przy okazji rozrywając ją. Podniosłem lekko koszulę Kath. Ukazała mi się zakrawiona rana. Podarłem swoją odpowiednio, zrobił się z niej prowizoryczny bandaż. Zawiązałem go na brzuchu dziewczyny. Przykryłem ją swoją kurtką.
-To powinno na razie starczyć...- odgarnąłem jej włosy z twarzy i usiadłem obok rozpalając ognisko i czekając aż się obudzi.
< Kath?>
Od Liam'a cd opowiadania Helly
Przyglądałem się otoczeniu. Księżyc wysoko nad choryzontem rozświetlał drogę przez park. Uśmiechnąłem się do Hell miło.
-Czemu jesteś taka skryta?
-Słucham?
-Czemu się boisz, choć nie masz czego?- spytałem poważnie.
Dziewczyna nie odpowiedziała. Usiesliśmy na ławce. Hell była dość skrytą osóbką, ale miłą. Mimo wszystko strasznie bojaźliwa. Gdy zauważyłem że jej zimno, zdjąłem moją z głowy i nałożyłem jej zakrywając oczy.
-Nie martw się tak!-zaśmiałem się.
<Helli?>
środa, 29 października 2014
Od Seishin cd opowiadania Rosco
Obudziło mnie szczekanie Shotto. Pies warczał mi do ucha.
- Shotto... Idź spać... - przewróciłam się na drugi bok, lecz szczekanie nie ustało. Pies ściągnął ze mnie koc i warknął.
- Shotto! Na Hadesa! Weź się uspo... - przerwałam, gdyż zauważyłam napis na ścianie. Litery były namalowane krwią, a wszystkie moje ampułki, probówki oraz flakony leżały rozbite na ziemi. Kartki oraz podarte książki walały się po całym pokoju.
- Czas na zemstę... - przeczytałam na głos. "Czyli żyje..." pomyślałam.
Zeskoczyłam z łóżka i szybko się ubrałam, narzuciłam na siebie długi płaszcz z kapturem, po czym wyskoczyłam przez okno. Ruszyłam biegiem w stronę miasta, lecz na kogoś wpadłam.
- Seishin? - usłyszałam.
- Rosco? - zdjęłam kaptur z głowy.
- Co tu robisz? - spytał.
- Pytanie brzmy co TY tu robisz? - odparłam.
- On żyje, był u mnie w pokoju i zabrał... Nieważne... - powiedział.
- U mnie też był. Wszystko zniszczył... - na samą myśl, że to co stworzyłam poszło na marne zrobiło mi się przykro, jednakże trzeba coś wreszcie zrobić z tym łowcą.
- To co robimy? Mieczem czy pięścią? - uśmiechnęłam się zadziornie.
- Najbierw musimy go znaleźć -odparł Rosco z grobową miną.
- A tak z innej beczki... Co Ci ukradł? To było coś cennego? - nasunęłam kaptur na głowę.
<Rosco?>
Od Seishin cd opowiadania Kath
- Dooobra... - powiedziałam wlokąc się w stronę Uniwersytetu.
- Nie ociągaj się - Kath uśmiechnęła się.
- Dobra, to jak w wojsku. Raz, dwa, trzy, cztery, raz, dwa, trzy cztery... - zaczęłam maszerować przez park. Kath tylko kiwała głową, jakby chciała powiedzieć "Co ja z nią mam...".
- Stop! Baaaaczność! - stanęłam prosto salutując.
- Spocznij - powiedziała Kath.
- Melduję, iż mam teraz magię celtycką - powiedziałam z poważną miną.
<Kath? Yuni?>
Od Kath cd opowiadania Liam'a
Poczułam jak stoi za mną- Panika. Topór się rozwiał. Trzeba szybko coś wymyślić. Zeszłam powoli na dół. Narysowałam dmuchawkę i kilka strzałek, które zaraz potem ożywiłam. Schowałam się w szafie. Strzeliłam w dzwonek obok drzwi.
- Idź zobacz czy nie uciekła. - przez szparę między drzwiami szafy zobaczyłam blondynka schodzącego po schodach. Delikatnie wystawiłam dmuchawkę. Mężczyzna rozejrzał się . Chciał chyba coś powiedzieć ale nie zdążył bo śmiercionośna strzałka przebiła mu gardło tuż u nasady języka. Facet charknął krótko, padł na ziemię, wierzchnął raz czy dwa i momentalnie znieruchomiał. Wyszłam z szafy i stanełam obok trupa.( w sumie to strzałka tylko paraliżuje na 48h. A facet wszystko czuje.)
- To za Liama. - Szepcząc kopnełam go między nogi. - A to za ciasto. - Kopnełam go w twarz.
- Rick! Chodź no tu i mi ku*wa pomóż. - Usłyszałam głosy wspólnika. Weszłam na górę i otworzyłam z hukiem drzwi. Facet uniósł różdżkę i zaczął wymawiać zaklęcie. Trafiła go strzałka, równie celna i równie zatruta. Ugiął się pod własnym ciężarem, jego oczy zaszły mgłą. Padł na podłogę.
- Wybacz nie mam czasu... Liam ? - Spojrzałam na miejsce gdzie ostatnio był. Leżał nieprzytomny kilka metrów dalej.
- Liam! - podbiegłam i uklękłam obok niego. - Zabije cię jeśli umrzesz ! - w pierwszej chwili chciałam go uderzyć z liścia ale się powstrzymałam. Przypomniałam sobie jakieś zaklęcie pani Nasu.
- Melasirapti! - Rana chłopaka zaczęła się goić , poczułam okropny ból z boku. Cóż, na razie potrafię tylko uleczać przenosząc rany na siebie. Ale z kolei nie było tak źle. Padłam na podłogę bez sił. Popatrzyłam na sufit i ciężko westchnełam.
<Liam?>
Od Marshalla cd opowiadania Tamary
-Czyli mi ufasz?-spytałem dla pewności.
-Tak- znów odpowiedziała pewnie.
Uśmiechnąłem się i cmoknąłem ją w nos. Dziewczyna zaśmiała się mimowolnie. Zerknąłem na wystający z jej torby zeszyt.
-A co to?- wyjąłem przedmiot.
-Co zos...-wstałem umieszczając zeszyt jak najwyżej a że Tami jest niska nie mogła doskoczyć.
- Pamiętniczek? -machałem jej przed oczami.
-Marshall to nie jest zabawne!- krzyknęła ciągnąc mnie za koszulę.
-Och no wybacz księżniczko- oddałem jej dobrowolnie pamiętnik.
-Nie wybaczę ci! - zrobiła teatralną minę.
-Niech wasza ekscelencja mi wybaczy!- zaśmiałem się i złapałem dziewczynę za rękę przyciągając do siebie.
-Nigdy, jakowoż ja nie potrafię!-udała zdenerwowaną a zarazem smutną.
-Och księżniczka mi nie wybaczy tak?-uśmiechnąłem się zawadiacko.
-Księżniczka nie, ale ja tak.- oznajmiła.
-Ale ty jesteś moją księżniczką- rozprostowałem nieprzestając się szczerzyć jak idiota na targu widząc dzi*ki ( ta wiem zajebiste porównanie xd ). Dziewczyna cofnęła się. Idąc za nią potknąłem się o coś i spadłem na Tami. Ona zarumieniła się.
- Wybacz- powiedziałem również cały czerwony.
Przytaknęła, a ja powoli wstałem siadając po turecku obok.
<Tami?>
Od Helly cd opowiadania Liam'a
Spojrzałam mu głęboko w oczy. Nie kłamał i nie żartował sobie ze mnie. Był totalnie i na maksa szczery. Zarumieniłam się delikatnie.
- Nawet nie wiesz jak to trudno … być taką jak ja. Nic tylko nowe doznania niekoniecznie miłe, choć poznanie ciebie było tym doznaniem chyba najmilszym z tego wszystkiego, co mnie na razie spotkało. – powiedziałam bez zająknięcia patrząc z powagą na Liam’a.
- Dzięki. – szepnął. Nie śmiał się ze mnie ani nic! Niesamowity…
- Nie płacz dobrze? Szkoda cię taką widzieć. – poprosił nieśmiało.
- Jeśli nie będę mieć powodów to mogę to obiecać. Chcesz się przejść? – spytałam wskazując na rozległy park skąpany w świetle księżyca.
- Dobra.
(Liam?)
Od Sonayi cd opowiadania Frey'a
Siedziałam w pokoju, nagle usłyszałam pukanie. Poszłam otworzyć.
- Hej - pocałowałam go w policzek i wpuściłam do pokoju.
- Hej.
- Chcesz coś może do picia? Albo może chcesz ciastka? - uśmiechnęłam się.
<Frey? Wiem, że krótkie >.< >
Od Liam'a cd opowiadania Helly
-Hej Hell- podbiegłem do dziewczyny.
Widziałem jak wyciera przekrwione oczy.
-Nie płacz- powiedziałem cicho.
-Nie płaczę- zaprzeczyła zakrywając twarz.
Spojrzałem na nią z powagą. Zabrałem ręce z jej twarzy nie spuszczając z niej wzroku.
-Nie ładnie tak kłamać. - oznajmiłem- nie martw się tak co myślą inny.-uśmiechnąłem się.
-Ale...
-Nie ma ale.
<Hell?>
Od Liam'a cd opowiadania Kath
-Powaliło cię?! Co teraz z nim zrobimy?!- mężczyzna wskazał na mnie leżącego na ziemi. Ledwo widziałem, a moje ciało przeszywał ból pochodzący z rany w brzuchu.
-Jak to co?! Zakopiemy!- oznajmił zadowolony blondyn.
Pomiędzy kłótnią łowców szłyszałem skrzypnięcia schodów. Zerknąłem w tamtą stronę i ujrzałem oczy Kath. Popatrzyłem na nią dyskretnie i dałem znak by się nie odzywała.
-Cholera...rannego nie sprzedamy.
-Nie?
-Dobra zostawimy go tu i tyle.
<Kath? Co było dalej?>
wtorek, 28 października 2014
Od Frey'a cd. opowiadania Sonayi
-Wybacz dziś nie mogę- powiedziałem - muszę się uczyć - wytłumaczyłem.
-To może pouczymy się razem?-Sona uśmiechnęła się.
-Jasne.
-To przyjdź do mnie później ok?
-Ok- pocałowałem dziewczynę w policzek.
<Sona?>
Od Kath cd opowiadania Liam'a
- Ciiicho! - Liam zakrył mi usta i przytrzymał przy ścianie chciałam się wyszarpać ale usłyszałam przeciągłe skrzypnięcie na suficie. Deski ugieły się nieco pod czyimś ciężarem a z szapr między deskami w suficie wyleciało trochę kurzu, który powoli opadł na podłogę. Kroki powoli się zbliżały do nas by nagle ucichnąć. Liam powoli mnie puścił. Na migi pokazał, że idzie na górę. Przytaknełam. Postanowiłam rozejżeć się na dole. Co dziwne mój kawałek ciasta czekoladowego znikł z miejsca w którym ostatnio go położyłam. W mojej głowie zaczęły kiełkować obawy, że to łowcy o których opowiadałam Liamowi. A może to tylko duchy? Bo jak by się tu mogli dostać? Ale deski nie uginają się pod czymś niematerialnym. Rozmyślania przerwał mi jakiś harmider na górze. Zamieniłam się w dym z toporem ( w moich lepkich łapkach :3 )
- Liam, to ty ? - Spojrzałam na schody tak jakby miał z nich zaraz wyskoczyć Nick zamieniony w pumę.
- Liam nie strasz mnie... - Powoli zaczęłam wspinać się po schodach. Ale po paru stopniach zaczęłam po nich biec. Może to po cieście? Niewiem, ale usłyszałam czyjąś ostrą wymianę zdań.
<Liam?>
Od Rosco cd opowiadania Seishin
Stanąłem na chwilę.
-Co jest?- spytała Seishin patrząc na mnie.
- Nie wydaje cię się to... no nie wiem zbyt łatwe?
-Nie- dziewczyna wzruszyła ramionami.
-Znam tego łowcę, on tak łatwo nie dał by się zabić- zastanawiałem się.
-Jesteś przewrażliwiony i tyle- Seishin zaśmiała się.
-Może- uśmiechnąłem się nieznacznie.
Wędrowaliśmy przez miasto i poszliśmy spowrotem do uniwersytetu.
* * *
Poczułem zimny powiew. Otworzyłem oczy okazało się że okno w moim pokoju jest stłuczone, a przez nie dostaje się śnieg. Zerwałem się nagle i zerknąłem do szuflady.
-Nie ma...
<Seishin? >
Od Kath cd. opowiadania Seishin
- Nie pomyślałaś, że ja też chcę krzyknąć " jednorożec"?
- Ja nie myślę.
- Ja też nie. - Jebłam (pobłażliwie) Seishin po łbie.
- Śledzicie mnie ? - Yuani wyglądała na wkurzoną, a że nie mam doświadczeń ze spotkaniami aniołów energii wolałam jej mocniej nie wkurzać.
- To Seishin poszła za tobą pierwsza.
- Jasne zwal wszystko na mnie... - Demonica zbierała się po moim udeżeniu.
- To klacz ?
- Taak...
- Mogę pogłaskać?
- Wolałabym nie, Luna ma trudny charakter.
- Tak jak Alex...
Seishin spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
- Zaraz, zaraz. Alex ? To jakiś twój nowy towarzysz? Z tego co wiem masz Spirita, Lauksa i Dagis.
- I Aleksa, Tornado, Alika, Terrę, Alu, Roxy, Shade'a i Arcusa.
- I oni wszyscy są tobie wierni ? - Obydwie zrobiły wielkie oczy.
- Alu niekoniecznie, ale resztą jak najbardziej... Luna jest strasznie podobna do Arcusa.
- To jednorożec?
- Blisko, biały jeleń. Ma nawet taki sam długi ogon.
- Dziwne, że ich jeszcze nie spotkałam.
- Można powiedzieć, że ich w pewien sposób schowałam... Seishin, dowiedziałaś się już poco Yuani tu chodzi. No to chodź zostaw ją tu w spokoju.- Pociągnęłam Seishin.
<Seishin? Yuani? >
Od Helly cd opowiadania Liam'a
- Och nie mów tak do mnie. Używaj Hell albo coś takiego. Nie cierpię tego imienia… A tak w ogóle to patrz – zbiłam tylko dwa kręgle. I co?
- Poćwicz. I tyle.
- Sądzisz, że to mi pomoże? – spytałam powątpiewająco.
- Musisz otworzyć się na innych. Widzisz te dwie dziewczyny? Teraz do nich podejdziesz i zagadasz. – Liam popchnął mnie tam.
- Nie to dla mnie za dużo. – cofnęłam się przerażona.
- Dasz radę! – chłopak pchnął mnie mocniej tak, że wpadłam na wyższą dziewczynę.
- P – Przepraszam. – szepnęłam przerażona i ze łzami w oczach wybiegłam na dwór. Jeszcze daleko słyszałam ich chichot. Usiadłam na murku przy czerwonym klonie zaczęłam płakać.
- Świat jest taki niesprawiedliwy, taki podły! – mówiłam sobie. Nagle drzwi się otworzyły i wyszedł Liam. Oparłam się o murek za mną i zaczęłam szybko wycierać sobie twarz.
(Liam?)
Od Liam'a cd opowiadania Kath
Spojrzałem na rozłożone słodkości na starej ladzie. Wyglądały jak świeżo upieczone. Kath zerknęła na nie łapczywym wzrokiem.
-Na twoim miejscu lepiej bym tego nie jadł- jednak dziewczyna już miała w buzi czekoladowe ciasto.
-Co?
-Nic - przewróciłem oczami.
Wszystko było zakurzone. Z jednej z pułek spadła puszka robiąc wielki huk. Tylko, że nikt jej nie dotykał.
-Jesteś pewna, że nikogo tu nie ma?
-Tak!
- Wątpię.
-Tchórzysz- Kath uśmiechnęła się.
-Co nie!
-Liam się boi!- krzyknęła śpiewającym głosem na cały lokał.
-Zamknij się!- zakryłem jej usta z poważną miną.
<Kath?>
poniedziałek, 27 października 2014
Od Seishin cd. opowiadania Rosco
Ukryłam się za rogiem. Nie wiedziałam co we mnie wstąpiło, że posłuchałam Rosco i zostawiłam go samego na polu walki.
"Tchórz z ciebie, Seishin!" skarciłam się w duchu, gdy chłopak podszedł do mnie kulejąc na jedną nogę.
- Miniek, bawił się ogniem - zaśmiał się, lecz mi nie było do śmiechu.
- I oto kolejny raz mój przybrany ojciec nie miał racji mówiąc, że noszenie przy sobie tych wszystkich maści i mieszanek nie ma sensu - wyjęłam mały, turkusowy flakon zdobiony rysunkami fiołków. Skropiłam trochę poparzenie i sprawnie owinęłam nogę chłopaka bandażem.
- Za kilka godzin wszystko wróci do normy - powiedziałam.
- To dobrze - odrzekł.
- Chociaż ja bym jeszcze przemyślała tę sprawę, bo popatrz jakie są plusy! Nie musiałbyś ćwiczyć na w-fie - odparłam.
- Niezły pomysł - zamyślił się.
- A tak na marginesie... Gdy walczyłeś z Mińkiem, znalazłam wyjście z tego labiryntu - pchnęłam drzwi obok, a naszym oczom ukazały się schody na powierzchnię. Nie zwlekając dłużej wyszliśmy z podziemi.
<Rosco?>
Od Seishin cd. opowiadania Kath
- Gdyby tak spisać wszystkie bóle oraz cierpienia to chyba byśmy napisały książkę - powiedziałam.
- Bestseller! - zawołała Kath.
- Pełen krwi, morderstw i demonów, tak, bardzo ciekawe - pokiwałam głową.
- A są ładunki wybuchowe? - spytał Spirit.
- Może coś by się znalazło - wzruszyłam ramionami.
- Nie chcę przerywać, ale muszę już iść - powiedziała i odeszła od stołu.
- A gdzie? - spytałam.
- Nieważne, to moje sprawy - uśmiechnęła się i zniknęła za drzwiami stołówki.
- Ciekawe gdzie się tak śpieszy - pomyślałam na głos.
- Nie! Chyba nie... - powiedziała Kath.
- Owszem - pobiegłam za Yuani, a za mną Kath.
***
Anielica zatrzymała się na polanie w lesie i wygwizdała jakąś dziwaczną melodyjkę, a zza krzaków wysunął się...
- Jednorożec! - nie mogłam ukryć podziwu powiedziałam głośno. Klacz zaczęła wierzgać i stanęła dęba. Yuani ją uspokajała, lecz magiczny koń dalej się bronił.
- Spokojnie - mówiła anielica, a gdy wreszcie klacz stanęła spokojnie, dziewczyna odetchnęła.
- Czyś ty zwariowała - podeszła do mnie Kath.
- Ja już zwariowałam w Hadesie - odparłam.
<Kath? Yuani?>
Od Kath cd opowiadania Liam'a
- Skąd mogłam wiedzieć, że się tak nagle obudzisz? - Lekko rozbawiona zabrałam mu zapalniczkę i schowałam do kieszeni. - Zrobiłam śniadanie. - pokazałam na talerz z wyczarowanymi kanapkami.
- Dzięki. - Liam wziął jedną z nich. Wyjrzałam z tunelu, już dawno przestało padać więc chmury odsłoniły sklepienie przypominające nocne niebo. W jaskini mimo wszystko było jasno.
- To gdzie teraz Kapitanie ? - Liam stanął za mną.
- Tam ? - pokazałam na najjaśniejszy kąt jaskini.
- To w drogę. - Liam poszedł.
- Hej, poczekaj na mnie. - Dogoniłam chłopaka. Szliśmy razem środkiem ścieżki rozmawiając i kopiąc kamień. Czasami sprawdzając ciekawsze miejsca.
- To była ulica. - Liam zatrzymał się przed jakimś znakiem.
- " Who killed Cock robin ? I' said the sparrow ' with my bow and arrow ,I killed Cock robin!"... Podziemne miasto ?
- Co nuciłaś ?
- Niiic... - Liam postanowił nie drążyć tematu.
- Zobacz cukiernia ! - wskazałam na coś, co kiedyś nią było. Zmieniłam się w dym i natychmiast się tam przeniosłam.
- No chodź ! Przecież jesteśmy tu sami. - mówiąc to wysadziłam drzwi.
- To tak się teraz wchodzi ? - Liam podszedł do mnie.
- Napisali, że otwarte. - Pociągnęłam chłopaka do środka.
<Liam?>
Od Tamary cd opowiadania Marshalla
-Tak- odpowiedziałam szybko, gdyż usta mi zamarzały.
Marshall objął mnie ramieniem i poszliśmy do środka uniwersytetu. Poszliśmy do mojego pokoju. Zrobiłam gorącą czekoladę i dałam jeden z kubków dla chłopaka. Usiadłam koło niego na kanapie i odetchnęłam.
-Co jest?-spytał.
-Nie nic.-odpowiedziałam z błogim uśmiechem.
Oparłam się o Marshalla lekko przymykając oczy. Koło mnie ułożyła się Bastet patrząc nieufnie na niego. Pogłaskałam kotkę.
-Chyba mnie nie lubi- oznajmił lekko spłoszony Marshall gdy chcąc ją pogłaskać ona go podrapała.
-Nie, spokojnie po prostu według niej nie jesteś godzien zaufania- zaśmiałam się donkończywszy napój.
- A ty?
-Co ja?
-No jak uważasz? Jestem godzien zaufania?- spytał przytulając się do mnie.
Zarumieniłam się.
-Jasne- powiedziałam szybko z uśmiechem.
<Marshall?>
Od Liam'a cd opowiadania Helly
Pociągnąłem ją na tor. Dałem jej kulę do gry i wskazałem na kręgle do zbicia.
- Dasz radę- zaśmiałem się i lekko ją popchnąłem w stronę toru.
Nick pociągnął mnie za rękaw. Zauważyłem, że w ręku ma lornetkę.
-Ey Liam widzisz te dwie gąski?- chłopak spojrzał przez lornetkę na dwie dziewczyny przyznam, że dość ładne.
- No widzę, przecież stoją 10 metrów od nas.Na chuj Ci ta lornetka?
-No racja...
Usłyszałem dźwięk zbijanych kręgli.
-Brawo Hella-uśmiechnąłem się pochodząc do dziewczyny.
<Hella?>
Od Liam'a cd. opowiadania Kath
-Spoko- uśmiechnąłem się.
Podłożyłem trochę drzewa, które zostało do przygasającego ognisko.
Kath już spokojnie spała. Uśmiechnąłem się pod nosem i zakryłem ją kurtką by nie zmarzła.
* * *
Deszcz przestał padać, a ja równieź zasnąłem. Obudziła mnie Kath.
- Ej obiecałaś, że już nie będziesz się nią bawić!- krzyknąłem zabierając jej zapalniczkę.
<Kath?>
Od Rosco cd opowiadania Yuani
-No cóż, dobrze- powiedziałem szybko.-Więc co byś mnajpierw chciała zobaczyć?
- Co jest najbliżej?-spytała dziewczyna.
-Szkolna bieżnia, w zimę z niej nie korzystamy przez, jak się można domyśleć, pogodę.
-Aha- odpowiedziała lekko znudzona moim jakże interesującym "wykładem".
Szedłem dalej zwiedziliśmy praktycznie całą szkołę.
-Może teraz odwiedzimy pobliskie miasto co sądzisz o pomyśle? -spytałem.
<Yuni? Brak weny mam ;-; >
Od Sonayi cd opowiadania Frey'a
- No to pa... - wyszłam i poszłam do pokoju, jednak dalej mieszkałam w pokoju Nats. Zobaczyłam ją jak otwierała drzwi, była uśmiechnięta. Weszłyśmy do pokoju i zaczęłyśmy rozmawiać.
***
Wyszłam rano do uniwersytetu jak zwykle. Szkoła i tak dalej...
- Idziemy dzisiaj gdzieś? - zapytałam uśmiechając się i schodząc po schodach. Byliśmy oczywiście już po lekcjach.
<Frey? ;-;>
niedziela, 26 października 2014
Od Yuani cd. opowiadania Rosco
- Powiedzmy że trochę zmusiłam rodziców żeby mnie tutaj zapisali...- przygryzłam wargę z prawie niewidocznym uśmiechem, ta sytuacja była trochę śmieszna.
- Zmusiłaś?- spytał lekko zdziwiony.
- No, można tak powiedzieć. Słyszałam o tym uniwerystecie i od razu przypadł mi do gustu. Nie chciałam iść nigdzie indziej- wytłumaczyłam.
- Wybacz że pytam, ale jakiej jesteś rasy?- spytał
- Anioł Energii- odparłam
- Anioł?- znowu spytał
- Energii, nie zapominaj o tym. Zwykły Anioł a Anioł Energii to dwie różne rasy które wbrew pozorom bardzo się od siebie różnią. Fakt, mamy oboje skrzydła, ale nasze moce, zachowanie i inne rzeczy mamy odmienne. Nie ma nic przeciwko zwykłym, ale to trochę denerwujące gdy prawie każdy myśli że nim jesteś- rozgadałam się- Więc następnym razem nie oceniaj po wyglądzie.
- Okej. Zapamiętam to sobie- odparł chyba trochę zakłopotany
- Spokojnie, nie zjem cię. Przyjechałam tutaj wczoraj wieczorem i nie znam zbytnio okolic. Wyszłam dzisiaj do lasu żeby nakarmić Lun...- ugryzłam się w język. Nie mogłam o niej mówić bo wszyscy na nią polują, więc trzeba uważać i nie rzucać słów na wiatr.
- Lunę? Kim ona jest?- dopytywał
- Nie mogę powiedzieć, to tajemnica...- spojrzałam w dół.
- Nikomu nie powiem, obiecuję- nalegał.
- Ech okej. Luna to magiczny jednorożec żyjący w tym lesie. Jest zagrożonym gatunkiem który jest warty miliony na czarnym rynku. Nie mogę nikomu o niej mówić. Jej róg jest baardzo cenny- powiedziałam cichszym głosem aby mieć pewność, że nikt nas nie usłyszy.-A wracając do tego że jestem tutaj od nie dawna... Może miałbyś trochę czasu żeby mnie oprowadzić po okolicach?
<Rosco? trochę się rozpisałam>
Od Rosco cd opowiadania Yuani
- Miło mi - powiedziałem beznamiętnie.
- Mi również.
-Jesteś nowa prawda?- spytałem z lekka zainteresowany.
-Tak a co? To źle?
- Nie, nie nic takiego nie powiedziałem -zaśmiałem się lekko zakłopotany. Yuani uśmiechnęła się przyjaźnie.
-Więc... Yuni... tak?
-Tak- potwierdziła.
-Jak tu trafiłaś?
<Yuani? Sorki nie miałem pomysłu ;-; >
Od Helly cd. opowiadania Liam'a
Weszliśmy do kręgielni. W sali było bardzo mało ludzi – jakiś stary mag, grubas grający na trzecim torze i dziewczyna siedząca przy ladzie baru. Nick popchnął Marshall’a i Kath w stronę barmana głośno się śmiejąc.
- Chodźcie ja stawiam! – krzyknął.
- To ja pójdę usiąść. – powiedziałam Liam’owi szybko idąc do jakiegoś stolika. Usiadłam w kącie i wyjęłam z torby książkę do sztuki. Zaczęłam pobieżnie ją przeglądać. Nie zauważyłam jak chłopak koło mnie usiadł. Nadal wpatrywałam się w książkę, lecz on myślę, że doskonale zobaczył jedną łzę na moim policzku.
- Smutna jesteś? – spytał. Wytarłam twarz rękawem bluzy i odpowiedziałam:
- To nie tak … ja … Po prostu nigdy nie zaznałam czegoś podobnego i … nie wiem jak się zachować.
Liam namyślał się chwilkę, po czym…
- Chodź. – powiedział wyciągając do mnie rękę.
- Och Liam ja nie wiem czy możesz mi pomóc. Akurat mi nie można pomóc. – powiedziałam smutno.
- Obawiam się, że jestem taką osobą, a teraz chodź. – złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.
(Liam?)
Od Rosco cd opowiadania Seishin
- No tutaj- wskazałem na pokój.- przed czym się chowasz?- spytałem szeptem.
- przed Minkiem - odpowiedziała równieź półgłosem.
-Jak Minek?- popatrzyłem na nią dziwnie.
Nagle przez ścianę przebił się minotaur. Zaryczał straszliwie i skierował rogami w naszą stronę po czym rozpędził się. Wbił swoje rogi w ścianę gdy znalazłem się między nimi.
- Wiej!- krzyknąłem do Seishin.
O dziwo posłuchała się mnie. Szybko przeszedłem nad minotaurem gdy ten chciał ze mnie zrobić kupę popiołu. Kopnąłem go w łeb wyślizgając mu się. Szybko wyrwał rogi ze ściany i ryknął donośnie. Zionął ogniem we mnie. Noga mi się zapaliła, lecz po krótkiej chwili zgasiłem ją. Nie mogłem użyć mocy więc walka była o wiele trudniejsza. Wyrwałem miecz z ręki figury wojownika i wymierzyłem w potwora. Ten zaczął biec na mnie. Ustawiłem szybko odpowiednio miecz i zwierzę trafiło w ostrze, które przeszyło go na wylot. Padł na ziemię cicho konając. Poszedłem kulejąc w stronę w którą pobiegła Seishin.
<Seishin?>
Od Kath cd. opowiadania Seishin
Podałam dziewczynie rękę, ta jak tylko ją uścisnełam natychmiast ją zabrała.
- Ała!
- Co jest?
- Nic, po prostu mam taką moc, jak dotknę jakiegoś przedmiotu, to czuje to co on czuł wcześniej.
- No to chyba wszystko jasne.... Lepiej się nie witaj z Seishin.
- Fakt lepiej nie.
- Dlaczego? - Yuani spojrzała na deminicę.
- Oh wczoraj tylko przebiła mi tylko klatkę piersiową... - Seishin machneła ręką.
- I serce... Nie mówiąc o tym, że pochodzisz z Hadesu. - chciałam zacząć wyliczać ale Seishin mi przerwała.
<Seishin? Yuani?>
Od Kath cd opowiadania Liam'a
Uśmiechnęłam się pod nosem i westchęłam.
- No po prostu... O chyba przestało padać!
- Nie zmieniaj tematu. Przecież cągle pada.- Spojrzałam na dogasające ognisko. Dlaczego nagle nie mogło przestać padać?
-... W sumie miałam wrogów już przed urodzeniem. A to dlatego, że mój ojciec sprzeciwił się jakiemuś gangowi łowców.
- To po nim jesteś taka... Odważna ?
- Tak - Nastąpiła chwilą ciszy, przerywana przez trzaski ogniska i szmer deszczu. Zaczęłam bawić się dymem, stworzyłam maleńkiego gryfa, który zrobił 2 okrążenia wokół ogniska po czym wybuchł malutkimi iskrami.
- I teraz kilkoro łowców, w tym mój były przyjaciel, postanowili mnie dopaść...Chyba nie przestanie padać przez kilka najbliższysz godzin. Nie masz nic przeciwko, że pójdę się kimnąć ?
<Liam? Wybacz brak weny >
Od Seishin cd opowiadania Kath
- Kto to? - zwróciłam się do Kath.
- Nie wiem, zapewne jakaś nowa - dziewczyna wzruszyła ramionami. Wzięłyśmy kanapki oraz herbatę i usiadłyśmy przy najbliższym stole.
Wnet Spirit wyskoczył z kieszeni Kath i zasiadł przy kubku pełnym gorącej herbaty, zanim się spostrzegłyśmy wrzucił do niej kilka petard (a to niegrzeczny xD ) i już po chwili kawałki kubka latały nad naszymi głowami.
- Spirit! Zamierzałam to wypić! - skarciła go Kath. Zaczęłam się śmiać.
- Tak cię to bawi? To wypiję twoją! - złapała za mój kubek.
- Ej! - wypowiedziałam przez śmiech. - A dobra, pij do dna.
Kiedy przestałam się śmiać, zauważyłam, że przygląda nam się ta nowa dziewczyna. Spoważniałam i zmierzyłam ją wzrokiem.
- Anioł... - szepnęłam pod nosem.
- Cześć! - moja przyjaciółka pomachała do dziewczyny.
- Emm... Cześć - powiedziała.
- Przyłączysz się? - zaproponowałam. Anielica niepewnie usiadła obok nas.
- Nie martw się! Jesteśmy tylko psychopatkami, nie zabijemy cię - roześmiałam się.
- Ja jestem Kath, a to Seishin, a ty jak masz na imię? - Meki zgarnęła resztki stłuczonego kubka i położyła na tacy.
- Yuani - odpowiedziała.
- Jesteś aniołem? - chciałam się upewnić.
- Tak - odparła.
- Uuuuu... - szepnęła Katherine.
- Co? - Yuani spojrzała na Meki.
- Będziemy się świetnie bawić, bo ja jestem demonem. Seishin Silence, mieszkanka Hadesu - wstałam i ukłoniłam się.
<Kath? Yuani?>
Od Liam'a cd. opowiadania Kath
- Nie masz za co dziękować- uśmiechnąłem się.
Kath odwzajemniła uśmiech. Dziewczyna jak również i ja przyglądała się ogniu z ogniska. Deszcz nie chciał przestać padać.
-I tak jestem ciekawy jak narobiłaś sobie wrogów-zaśmiałem się.
- Ciekawość to pierwszy stopień do piekła.
- Piekło mi nie straszne- szepnąłem.
Znów nastała chwila ciszy.
<Kath?>
Od Liam'a cd opowiadania Helly
- Nie ma za co- uśmiechnąłem się przyjaźnie.
- To gdzie dziś idziemy?- spytała zainteresowana Kath.
- Może bar lub kręgle?- zaproponował Marshall latając nad nami.
- Świetnie, więc kręgle! - oznajmił zadolwolony Nick skręcając szluga.
Poszliśmy do miasta, po krótkim czasie naszym oczom ukazała się kręgielnia. Hella cały czas szła niepewnie. Nick od czasu do czasu ją zaczepiał. Weszliśmy do środka.
<Hella?>
Od Kath cd opowiadania Seishin
- Kath? - Do mojego pokoju wpadła Seishin.
- Tu jestem! - Dziewczyna się rozejrzała, wkońcu dostrzegła mnie wiszącą na lekko kołyszącym się żyrandolu. Byłam zaczepiona obydwiema nogam i ręką, a w drugiej ręce trzymałam granat. Na dodatek miałam na sobie szarą koszulkę bez rękawów, różowo-szare spodnie i białe skarpetki. (Zajebista pidżamka no nie? XD)
- Już się lepiej czujesz? Nie pytaj jak się tu dostałam...
- A co ty tam robisz ?
- Wiszę ?
- Dobra, złaź na śniadanie. - W odpowiedzi Seishin dostała głuche łupnięcie mnie spadającej na podłogę.
- Ała... - Powoli wstałam, Seishin wybuchła śmiechem.- Idziemy? - Rzuciłam granat na łóżko.
***
Ze względu na późną godzinę w stołówce zostało niewiele osób. W tym jakaś nowa dziewczyna.
<Seishin?>
Od Seishin cd. opowiadania Rosco
Od Seishin cd. opowiadania Kath
- Nie ma za co - dziewczyna uśmiechnęła się.
- Nie martwcie się kochane, Seishin szybko wyzdrowieje! - powiedziała wesoło pani Nasu - Musi się tylko ogrzać i przespać. Zabawa z duchami jest bardzo niebezpieczna...
Przestałyśmy słuchać pani Nasu już na początku wykładu "Duchy są niebezpieczne".
Potem belferka wygoniła moją przyjaciółkę, abym mogła odpocząć. Jednakże nie przewidziała, że Shotto wtargnie do lecznicy oknem. Piekielny pies ułożył się koło mojego łóżka i zasnął.
***
Obudziłam się wyspana i czułam, że rozpiera mnie energia.
Promienie słońca wpadały do pomieszczenia rozjaśniając każdy kąt. Pani Nasu nie było, a Shotto leżał na środku pokoju.
Szybko wstałam i pobiegłam do pokoju Kath.
<Kath?>
Od Eliana cd. opowiadania Natsuki
- Sporo masz tego - powiedziałem.
- Hę? A, książki, lubię czytać - uśmiechnęła się.
- A może wybierzemy się na spacer? Pada śnieg, ale jest względnie ciepło - odwzajemniłem uśmiech.
<Sue?>
Od Kath cd. opowiadania Laim'a
- Od początku ? - Liam uśmiechnął się.
- hmm... Mieszkałam w miłym miasteczku, razem z Ojcem i Nickiem. Mama zawsze gdzieś wyjeżdżała i ogólnie niezbyt miło ją wspominam. Razem z Nickiem ,jak już zdążyłeś zauważyć, jesteśmy chodzącymi wadami. Potem razem z bratem narobiliśmy sobie wrogów, podczas jednej z potyczek dostałam zatrutą strzałką. Mam po tym pamiątkę...- Pokazałam mu niewielką niebieską kropkę na lewym ramieniu.
- Narobiłaś sobie wrogów?
- Taaa... Ale to trochę skomplikowane. - zasłoniłam ramię.- Ale przynajmniej nie muszę ćwiczyć na W-Fie .
- Szkoda, że alergia na orzechy nie zwalnia z W-Fu...
- Masz alergię na orzechy?
- Taa... - Zrobiło się zimno, ja zadrżałam. Usiadłam jeszcze bliżej Liama. Poczułam ,jak mnie okrywa w taki sposób, że obydwoje siedzieliśmy pod jedną kurtką.
- Dziękuję... Że się zgodziłeś tu przyjść ze mną...
<Liam?>
Od Yuani do Rosco
-Rosco Torres, pomocnik Śmierci, 19 lat, stworzony z mroku i krzyków ludzi- wymruczałam.
- Skąd wiesz?- spytał najwyraźniej zdziwiony.
- Mam taką moc, że gdy czegoś dotknę to widzę i czuję to co przedtem to czego dotknęłam- wyjaśniłam- A tak poza tym jestem Yuani Vocaloid, ale mów mi po prostu Yuni.
<Rosco?>
sobota, 25 października 2014
Od Helly cd opowiadania Liam'a
- No doobrze... - powiedziałam cicho. Liam wziął mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia.
- Ale Liam ... mam jeszcze w-f.
- Uwierz mi - naprawdę nie chcesz tam iść.
Pobiegliśmy pod jakiś bluszcz, gdzie był tajemny tunel. Stała tam Kath, którą poznałam w pierwszy dzień szkoły, Nick i jeszcze jakiś chłopak. Zarumieniłam się zawstydzona i cofnęłam., ponieważ wpadłam na Liam'a ten popchnął mnie na środek.
- To Hell i chciałaby do nas dołączyć! - powiedział głośno. Spuciłam wzrok jednak Nick pociągnął mnie i uścisnął rękę.
- Witam piękną panią! My się już znamy - Nick.
- Tak, tak miałam już przyjemność. - powiedziałam uśmiechając się nieśmiało.
- No nareszcie nie będę jedyną dziewczyną. - powiedziała rozpromieniona Kath.
- A ja jestem Marshall. - przedstawił się ostatni chłopak. Uśmiechnęłam się do Liam'a.
- Dziękuję. - powiedziałam szczerze.
<Liam?>
Od Liam'a cd. opowiadania Kath
- Nie powinno cię to interesować- wymruczałem przyglądając się tańczącym płomieniom.
- Och no prooszę- dziewczyna zrobiła słodką minkę.
Odetchnąłem.
- Przez większość czasu mieszkałem w Paradise. Zawsze siostra truła mi dupę, czy coś podobnego. Rodzice uważali mnie za "czarną owcę" i mnie tu wysłali.- powiedziałem szybko. -a ty?
-Co ja?
-No czy coś opowiesz o sobie?
<Kath?>
Od Liam'a cd opowiadania Helly
- A nic wielkiego.
- Nic? To czemu...
- Po prostu rozsadził pół sali- zaśmiałem się przy okazji przerywając dziewczynie.
- Może chesz gdzieś się wybrać z paczką.
- Paczką?-Hella spojrzala na mnie pytająco.
- W sensie Nick, ja, Kath i Marshall.
Dziewczyna zarumieniła się lekko. Zapewne nikogo nie znała. Szczypnąłem ją lekko.
- Nie daj się prosić!- pociągnąłem ją lekko na bok.- To idziesz?
<Hella?>
Od Rosco cd. opowiadania Seishin
-Już po nas - wymruczałem.
-Ej! Więcej entuzjazmu- zaśmiała się.
- Tak tylko, że mamy znaleźć wyjście w ogromnym labiryncie.
Wyszliśmy z pomieszczenia. Ukazała nam się spora przestrzeń. Kamień oddzielał jakby pokoje tworząc labirynt. W środku niego można było usłyszeć różne ryki. Zgaduję, że na pewno będzie jakiś minotaur. Co to za labirynt bez minotaura? Złapałem Seishin za rękę widząc jej wzrok. Przyznam wyglądała na lekko przestraszoną, więc chciałem dodać jej otuchy.
-No to idziemy!- krzyknąłem rytmicznym krokiem zmierzając w stronę labiryntu.
<Seishin? Wybacz, że tak długo ;-; >
Od Frey'a cd opowiadania Sonayi
Podszedłem do dziewczyny i przytuliłem ją. Cmoknąłem ją w czoło i uśmiechnąłem się.
-Kocham cię, wiesz?
-Wiem- dziewczyna zachichotała.
- Teraz możesz już iść- powiedziałem puszczając ją.
<Sona?>
Od Sonayi cd opowiadania Natsuki
- Ofiarę... - przestraszyłam się ale za to wiedziałam co możemy zrobić.
- Tak...
- Posłuchaj... mam pomysł.
- Jaki?
- Jest miejsce gdzie jest krew specjalna na tego typu objawy.
- Co? - Nats patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
- Tak, ale jest dość daleko.
- Walić to.
- No to słuchaj... - opowiedziałam całą historię Nats, oczywiście patrzyła na mnie jak na jakąś idiotkę.
- Czekaj... skąd ty to wiesz?
- Kiedyś uznano, że jestem wampirem. I zaczęto robić jakieś badania... A jak się dowiedziano, że jestem aniołem to zaczęli mnie uczyć na anioła. Więc wiele wiem...
<Nats?>
Od Helly cd opowiadania Liam'a
- O-Ok - powiedziałam cicho i wodząc wzrokiem za odchodzącym Liam'em poszłam na lekcje. Pani Nasu okazała się osobą bardzo do mnie podobną. Mówiła tak jak ja no i w ogóle. Wsłuchując się w wywód nauczycielki myślałam też o moim nowym koledze. Liam sprawiał fajne wrażenie i mimo, że nasze charaktery różnią się diametralnie myślę, że się polubimy. Nagle zadzwonił dzwonek. Wyszłam z klasy ostatnia pakując wszystkie podręczniki jakie posiadam. Na korytarzu stał Liam.
- I jak tam pierwsza lekcja? - spytał.
- Może być, pani Nasu jest fajna, a ty?
- Trochę się pożarłem z Septumbrą, ale to nic w porównaniu z Nick'em.
- A co on zrobił? - spytałam zaciekawiona.
(Liam?)
Od Sonayi cd opowiadania Frey'a
Byłam cała w śniegu i było mi zimno.
- Wracamy?
- Dobry pomysł. - Poszliśmy do pokoju Frey'a. Gdy już było mi cieplej chciałam pójść.
- Dobra, ja idę. To.. pa - uśmiechnęłam się.
- Sona, zaczekaj.
- Tak? - odwróciłam się czekając na odpowiedź od Frey'a.
<Frey?>
Od Natsuki cd opowiadania Sonayi
-Naprawdę? - niedowierzała Sonaya.
-Naprawdę! Nie ma ich!
-Jak to możliwe?
-Nie wiem... - spojrzałam na swoje dłonie, nagle pojawiły się na nich symbole, ale zaraz zniknęły. Przez moje ciało przeszła fala bólu, zgięłam się w pół. Po chwili jednak, wszystko się skończyło
-Kur*a mać - zaklęłam szpetnie pod nosem.
-Co się dzieje?
-Nie wiem... Jakieś powikłania... Nigdy tak nie miałam, zawsze pierwszy miesiąc był najgorszy, a później było już lepiej, ale to...? Myślę, że skoczę do biblioteki poszukać jakichś informacji...
-Jeśli chcesz, mogę się wybrać z tobą.
-Dzięki...
<Sonny?>
-"Legendy i mity świata magicznego" rozdział "Demony i piekło" podrozdział "Demoniczne połączenia i pieczęcie" legenda o Fearis i trzech demonach...
-I co tam jest napisane?
-Opowieść o Fearis i jej braciach i siostrze. "Fearis miała dwóch braci i siostrę, Rena, Arraka i Debrę. Wszyscy czworo byli dziećmi Sashy i Keerna, dwójki nadprzyrodzonych. Fearis była magiem, ale jej duszę zamieszkiwał demon, którego moc przekraczała najśmielsze oczekiwania. Demon był nią, a ona była demonem. Imię jego brzmiało Seshet, imię to oznaczało "córka piekieł". Demon był kobietą, zrodzoną wśród ognia piekielnego. Pewnego dnia, gdy siła Seshet wyrwała się spod kontroli, bracia i siostra Fearis zapieczętowali ją w jej ciele. W wyniku tego Arrak, Ren i Debra pozostali bez sił. Fearis postanowiła pomóc im i raz do roku oddawała im swoje siły pozwalając tym samym na połączenie z Seshet."
-Wszystko się zgadza!
-To nie wszystko, jest też ilustracja przedstawiająca znaki połączenia. Napisano tu, że każdy demon ma własny wzór, który pokazuje kim jest.
-Ale ta ilustracja...
-To moje znaki... Tak, Seshet to imię demonicy która zasiedla moją duszę. Seshet i ja to jedna i ta sama osoba...
-Ale jak?
-Fearis była moją matką... Niestety nie powiedziała mi nic na temat połączenia... To wszystko co wiem, niestety musimy szukać dalej.
<Sonny?>
-Poczekaj... - zamyśliłam się - chyba wiem o co chodzi...
-To znaczy?
-To znaczy, że nie jest dobrze... Seshet jest spragniona krwi. Zawsze po połączeniu rośnie we mnie pragnienie krwi. To wszystko za sprawą Seshet. Niestety, jeszcze nie zaspokoiłam jej głodu i teraz ona oznaczyła cię jako ofiarę...
<Sonny? Nie jest dobrze...>
Od Natsuki cd opowiadania Eliana
-Dzięki, nie musisz mi pomagać - uśmiechnęłam się - bądź co bądź, mam ponad dziewięćdziesiąt lat - puściłam oczko do Eliana - Chociaż, miło mi będzie, jeśli dotrzymasz mi towarzystwa...
-Naprawdę?
-Mhm - skinęłam głową. I otworzyłam zeszyty.
***
Odrabiałam lekcje jeszcze przez pół godziny, a Elian cały czas siedział i na mnie patrzył. Odruchowo spojrzałam na swoje dłonie, ale to tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie chodzi o znaki, bo te cały czas były taj samo wyraźne jak przedtem. Popatrzyłam na chłopaka pytająco.
-Elian? O co chodzi?
<Elian?>
Od Kath cd opowiadania Liam'a
- Wybacz , ale dużo dla mie znaczy... - Schowałam zapalniczkę. Liam rozmasował kostkę
- Spoko.- Chłopak wstał.- Ale nie baw się nią już więcej dobrze?
- Dobrze.- Poczułam jak policzki mi różowieją. Spojrzałam na sklepienie przesłonięte szarymi chmurami.
- Ta jaskinia ma własny ekosystem. - Liam tylko kiwnął głową. - Ile my tu już jesteśmy?
- około 3 godziny.- powiedział spoglądając na zegarek.
- Jak ten czas leci.- poczułam krople na moim policzku, powoli zaczeł o padać.
- Tam! - Liam pokazał na korytarz zawalony kilkadziesiąt metrów dalej. Natychmiast tam pobiegliśmy. Liam rozpalił ognisko ( moją zapalniczką. >_< )
- Liam?
- Hmm?
- Opowiec mi coś o sobie.- Usiadłam bliżej niego.
- No niewiem czy cię to będzie interesować...
- Proooszę...
<Liam?>
Od Kath cd. opowiadania Seishin
Po zadaniu ciosu, upadłam na ziemię. Spojrzałam na zaskoczoną demonice. Upadła, coś wymarmotała do sztyletu, po czym umarła. Ostrożnie podeszłam do dziewczyny.
- Seishin?
- Kath? Dużo rozwaliłyśmy ?
- Seishin ! - Przytuliłam przyjaciółkę.
- Puść , zabijesz mnie! - powiedziała przez śmiech.
- Jesteś strasznie słaba... I zimna... - Z niepokojem spojrzałam na Seishin.
- To normalne... - nie pozwoliłam jej dokończyć.
- Tak czy siak, trzeba cie stąd zabrać.- Narysowałam coś co przypominało sanie. A do zaprzęgu zaczepiła Lauksa i Dagis.
- Shoto, chodź będziesz na czele.- Pies warknął.
- Chcesz aby Seishin tu zamarzła na śmierć? - Shoto, może spokojniejszy ale nadal niechętnie spoglądał na mnie.
- No zrób to dla niej... - Ostatecznie przy pomocy Seishin (powiedziała mu raz czy dwa, by mnie posłuchał) zaprzęgłam również i jego. Podczas zapinania uprzęży próbował mnie ugryźć aby pokazać kto tu rządzi.
- Na uniwersytet! - Krzyknełyśmy jednocześnie i zaprzęg ruszył w stronę lecznicy.
<Seishin?>
Od Korneliosy do Frey'a
Zobaczyłam Frey'a z... NIĄ. Szłam w ich stronę, Frey szybko mnie zauważył i podszedł do mnie.
- Czego chcesz?
- Och Frey kochanie! - krzyknęłam całując go w policzek. Frey jednak był lekko zszokowany moim zachowaniem.
- Chyba dałem Ci coś do zrozumienia?
- Haha, tamto. Przecież pary muszą sobie czasem ''dogryzać'' nie sądzisz? Właśnie ty przyszedłeś ja wiem, nerwy i tak dalej. Ale nie musimy się już ukrywać....
- Ukrywać?! Między nami NIC NIE MA. - krzyknął Frey wstając a Sonaya dalej siedziała.
- Och... nie wiem czy wiesz ale jesteśmy parą. - w tym momencie Sonaya po cichu zachichotała.
- No to nowość, dziwne. Ja o niczym nie wiedziałem.
- Ale teraz wiesz! - podeszłam do Sonayi, dziewczyna siedziała zresztą bała się mnie.
- Tylko spróbuj coś mi zrobić. - stanęła obok Freya
- Skoro tak prosisz... - przewróciłam ją robiąc hałas, następnie rzuciłam jej w nogę nóż. Sonaya leżała na ziemi patrząc na swoją nogę.
- Sona! - Frey spojrzał tylko na nogę i na mnie.
- Och nie, Sona. Co Ci jest... - zaczęłam przedrzeźniać śmiejąc się...
- Zobaczysz co ja Ci zrobię. - Dostałam w brzuch cios, następnie miałam złamaną nogę.
***
Obudziłam się w szpitalu, obok mnie leżała Sona. Widziałam, że coś tam piszę bo co chwilę dostała kolejne wiadomości na telefonie.
- MOŻESZ TO WYŁĄCZYĆ?!!???!!!!??? - krzyknęłam na cały szpital.
- Wiesz co... mogłabym. Ale tego nie zrobię.
- Jak ty mnie...
- Denerwujesz? Ciekawe... - po chwili pielęgniarka przyniosła kulę do chodzenia dla Sony. Sonaya wstała idąc powoli do wyjścia. Widziałam jej ból.
- Sonaya...
- Tak?
- Przepraszam Cię...
- Serio?
- NIE, ŻARTOWAŁAM. - popchnęłam ją i upadła. Jednak po chwili wstała i szła dalej.
***
Po moim wyjściu ze szpitala widziałam Sonayę która chodziła na kulach a obok niej szedł mój chłopak.
- Frey! -krzyknęłam do Freya idącego obok Sony. Sonaya dziewczynka z dupolandii usiadła a ja wzięłam się za rozmowę z Freyem.
<Dziewczyno z dupolandii? Frey kochanie?>
piątek, 24 października 2014
Od Frey'a cd opowiadania Sonayi
- Tak- uśmiechnąłem się chytrze.
- Jaka z-zemsta?- dziewczyna zrobiła kłopotliwą minę.
Uderzyłem ręką w drzewo. Ono zatrzęsło się i z gałęzi spadł śnieg prosto na głowę Sonayi.
-Ha- powiedziałem z lekką ironią.
-Fajna zemsta- odpowiedziała dziewczyna strzepując śnieg z głowy.
- Och nk zawsze jakaś- zaśmiałem się.
Wziąłem dziewczynę za rękę i uśmiechnąłem się.
<Sona? :3 >
Od Seishin cd. opowiadania Kath
***Oczami Noroi***
Szatynka wyciągnęła mały sztylet.
- Czyżbyś chciała zabić mnie tą małą wykałaczką? Demona nie da się skrzywdzić - warknęłam.
Dziewczyna skierowała w moim kierunku ostrze i ruszyła biegiem. Sprawnie ją ominęłam, lecz nie spodziewałam się ciosu z tyłu.
Przebiła moje serce i spowodowała, że z rany zaczął się wylewać strumień zatrutej krwi.
Przebiegła przez moją głowę myśl, iż będę musiała powrócić do Hadesu i czekać na kolejnego pośrednika, który okaże się tak głupi, że mnie wezwie.
Chwyciłam za sztylet i przysunęłam go do twarzy.
"Co na Hadesa... Skąd ona go wzięła?" - powiedziałam w duchu.
Nagle moje ciało przeszył potworny ból. Zawyłam cicho i upadłam na trawę, oparłam się rękoma. Poczułam jak moja dusza ucieka z ciała demonicy Seishin. Podświadomość znika...
***Oczami Seishin***
Moje włosy ponownie przybrały bladozłocisty kolor, a oczy powróciły do szkarłatnego odcienia. Tatuaże z twarzy oraz z dłoni uciekły.
- Dziękuję - wyjąkałam cicho, nie byłam w stanie się poruszyć. Noroi wykorzystała znaczną część mojej energii życiowej.
<Kath? Przepraszam, że tak długo.>
Od Eliana cd opowiadania Natsuki
- Rozumiem - przytuliłem Natsuki.
- Nic nie rozumiesz, tylko udajesz - powiedziała.
- Może nie przeżyłem podobnej "przygody", ale wiem, że jest Ci ciężko i postaram się zrobić wszystko, abyś poczuła się lepiej - spojrzałem Natsuki w oczy i dotknąłem jej policzka. Uśmiechnęła się lekko.
- No, a teraz zjedz szarlotkę, smacznego - podałem dziewczynie talerz z jabłecznikiem.
- Dziękuję - powiedziała.
- Potem mogę Ci pomóc w zadaniach z matematyki, jeśli oczywiście chcesz.
<Natsuki? Wybacz, że tak długo.>
Od Sonayi cd opowiadania Frey'a
Chciałam się wyrwać ale mnie trzymał dalej ;-;
- Serio sądziłaś, że uda Ci się wyrwać?
- No trochę... - zaśmiałam się. Rozglądałam się ciągle szukając dobrego miejsca gdzie mogłabym wycelować w chłopaka. Szliśmy dość długo i w końcu mnie puścił.
- To teraz moja zemsta... - Chłopak zrobił minę ''No to się szykuj...''. Zrobiłam duże oczy patrząc.
- Mówisz... z-zemsta? - zaśmiałam się.
<Frey? xD>
Od Liam'a cd. opowiadania Kath
- Po prostu?- dziewczyna bawiła się zapalniczką w jej oczach można było dostrzec iskry, które mówiły, że na pewno chce coś zniszczyć lub rozwalić.
- No też cię lubię i nie chcę byś przy okazji zrobiła sobie krzywdę.- odsunąłem ją od zawalającego się mostu.
Szliśmy dalej. Przyglądałem sie każdemu wygrawerowaniu, które tam było.
- Egh oddawaj mi to!- zabrałem jej szybko zapalniczkę.
- Ej!- dziewczyna próbowała podskoczyć do mojej ręki ale była zbyt niska.- Oddaj! Dostałam ją od brata.
- I co?- wtedy dziewczyna kopnęła mnie w kostkę.
Syknąłem i opuściłem rzecz prosto w jej małe lepkie łapki.
<Kath?>
Od Frey'a cd opowiadania Sonayi
Byłem lekko zdezorientowany.
- Sona... kici kici, no chodź najwyżej cię zabiję!- zaśmiałem się.
Zobaczyłem skrawek włosów za drzewem, szybko pobiegłem w tamtą stronę. Zdziwiłem się gdy nikogo tam nie było, ale zostały ślady. Wędrowałem po nich. Dziewczyna siedziała za następnych z drzew. Tyle tych drzew w tej okolicy >.<
Złapałem ją szybko za rękę.
-Mam cię!- zaśmiałem się i pocałowałem ją w nos.
<Sona? :3>
Od Kath cd opowiadania Liam'a
- O co ci chodzi?
- O nic... Wiesz, w sumie to wydaje mi się, że nawet cię lubię.
- Doprawdy ? - Uniósł jedną brew.
- ... A ten przywilej mają nieliczni.- Ja się uśmiechnełam.
- A więc zostałem wybrańcem.
- To... To jest cudowne.
- Sterta gruzu jest cudowna? - Liam rozejrzał się.
- Rozejrzyj się, tyle pięknych ruin przesiąkniętych magią. - Spuściłam wzrok. Wyskoczyłam na jakieś schody. - Tyle miejsca do wysadzania... - szepnęłam ściskając zapalniczkę w mojej kieszeni podarowaną przez Nicka. (Na urodziny ;-; )
- Przestań tak mówić.
- ale, jak?
- No, że jesteś psychopatą, ciągle to powtarzasz i taka jesteś.- Liam podszedł do mnie.
- Ale ja niechcę być inna.
Od Sonayi cd opowiadania Frey'a
- Sonaya... co chcesz zrobić?
- Hm... co... ja? Przecież ja bym muchy nigdy nie skrzywdziła... nigdy... - mówiąc to robiłam wielką górę śniegu za Frey'em.
- Tak, tak. Bo ty jesteś takim aniołkiem... - mówił z lekką ironią.
- No sam widzisz... a właśnie coś jest za tobą...
- Nie dam się na to Sona...
- Skoro nie... - w pewnym momencie rzuciłam wielką górę śniegu na chłopaka. Frey wstał otrzepując się.
- Czy ty zwariowałaś?! - gdy już wstał byłam schowana za jednym z drzew, wiedziałam co może on mi zrobić.
- Sonaya... hm... gdzie jesteś... - mówił Frey chodząc i rozglądając się. W pewnej chwili nie mogłam się oprzeć i rzuciłam w niego śnieżką. Chłopak jednak nie zorientował się z której strony dostał.
<Frey? Tylko mi nic nie rób D: XD>
Od Liam'a cd. opowiadania Helly
- Nie ma za co!- chłopak złapał mnie za szyję całą ręką i poczochrał mi włosy pięścią.
Uśmiechnąłem się przyjaźnie do Helly. Zabrzmiał dzwonek.
- No Liam idziemy!
- Od kiedy ty łazisz na lekcje?
- No chcę pownerwiać Septumbrę- oznajmił wyjmując i zapalając szluga.
Hella przez cały czas stała w ciszy.
- Nie bądź taka nieśmiała!- krzyknąłem i uszczypnąłem ją lekko w ramię.
-T..ta-odpowiedziała lekko się rumieniąc.
- No cóż muszę iść, nie chcę znów sobie narobić prac u Septumbry. Spotkamy się później okej?
<Hella? :)>
Od Liam'a cd. opowiadania Kath
- No ok- odpowiedziała.
Poszliśmy w wybraną przeze mnie stronę. Korytarz był dość duży. Sufit wydawał się nie mieć końca, a szklana podłoga pod nami ukazywała ogromną kamienną przepaść.
- Ładny widok nie ma co- powiedziałem beznamiętnie przyglądając się otchłani.
- Ciekawe co by było gdyby ta podłoga się zawaliła?- dziewczyna popatrzyła w dół.
- No wiesz zapewne byśmy spadli- zaśmiałem się i lekko klepnąłem ją w plecy.
<Kath? ^^>
Od Frey'a cd. opowiadania Sonayi
Wstałem z łóżka i ubrałem się.Wyszedłem z Soną na dwór. Od razu zimne powietrze powiało mi w twarz.
- Orientuj się!- usłyszałem i już miałem śnieg na twarzy.
- O nie! Jak mogłaś?!- zaśmiałem się i udałem obrażonego.
Sonaya spojrzała na mnie pytająco, uśmiechąłem się ddo niej i złapałem w pół podnosząc.
- Ej!- dziewczyna próbowała mi się wyrwać.
- No co? Trzeba było nie rzucać we mnie! Teraz musisz ponieść konsekwencję swojego czynu >:D.- chwilę wirowałem z dziewczyną i wrzuciłem ją w najbliższą stertę śniegu.
- Pff- wstała i otrzepała się z puchu, który znajdował się na jej płaszczu.
Spojrzała na mnie zabójczym wzrokiem.
<Sona? Nie bij xD >
Od Marshalla cd. opowiadania Tamary
- Teraz jesteś jeszcze bardziej urocza.- chwyciłem ją i przyciągnąłem do siebie. Chciałem dać jej buziaka w policzek, ale dziewczyna ukryła swoją twarz za reką.
- Wracamy do środka?- spytałem widząc, że robi się jej powoli zimno.
<Tami?>
czwartek, 23 października 2014
Od Kath cd opowiadania Liam'a
- No zobaczymy co tu jest Fair... - Zamieniłam się w dym i błyskawicznie przecisnełam się przez kable. - Nieźle ci idzie!- Dogoniłam chłopaka.
- To jest drwina czy komplement ?
- Bramka numer 2! - I Aby wyrównać szansę materializowałam się i zaczęłam się wspinać po rusztowaniu. Gdy doszłam na szczyt zauważyłam lekko zasapanego, uśmiechniętego chłopaka.
- Coś wygrałem ? - Podał mi rękę pomagając przejść ostatnie stopnie.
- Satysfakcją wystarczy? - Spojrzałam w dół. Pod nami było pełno kabli, rur lśniących w nikłych światełkach lampek . Na dole stało coś i wglądało jak kociął mieszający coś co przypominało owsiankę z naszej stołówki.
- Po co w naszym zamku jest takie coś?
- Niewiem ale wygląda imponująco.
- Jak myślisz. Jak zrzucę tam coś, no na przykład taki granat to nasz uniwersytet wybuchnie? - Wychyliłam się mocno za barierkę.
- Tak, a my razem z nim. - Spojrzałam na niego i oboje wybuchneliśmy śmiechem.
- To by było piękne... - Powoli uspokoiłam się. - To teraz w lewo czy prawo ? - Wskazałam na 2 korytarze.
<Liam? > :3
Od Helly cd. opowiadania Liam'a
- Nie … nie znaczy … chyba nie… - zupełnie się pogubiłam.
- Nie musisz się mnie bać ja nie zjadam. – roześmiał się. Uśmiechnęłam się blado i spytałam:
- A … kim ty jesteś?
- Ja … jestem magiem, czarodziejem. – powiedział z nutką dumy w głosie. Spojrzałam w ziemię i pomyślałam, że fajnie by było też kimś takim być.
- A ty? – głos Liam’a wyrwał mnie z zadumy.
- Ja? Ja no … aniołem. – powiedziałam cicho.
- Jaką masz teraz lekcję? Współczuję jeśli w-f.
- Nie … mam coś co nazywa się ,,sztuka uzdrowienia”…
- A to spoko… - w tej chwili nadszedł jakiś chłopak.
- Siema Liam! A to co nowa koleżanka? – spytał z chichotem. Momentalnie się odsunęliśmy od siebie.
- Cześć Nick. – powiedział Liam.
- To ja już może … pójdę… - powiedziałam cicho podsuwając się do ściany.
- Ależ nie no co ty! Zostań! – powiedział ten chłopak wpadając w słowo Liam’owi, który właśnie zamierzał coś powiedzieć.
(Liam?)
Od Sonayi cd opowiadania Frey'a
- Wybacz, gdy się stresuję zawsze jem ciastka. - powiedziałam śmiejąc się.
- A czym się...?
- Nie ważne...
- No skoro tak mówisz...
Patrzyłam jak śnieg pada za oknem...
- Idziemy?
- Gdzie?
- Na dwór? - zaśmiałam się.
<Frey? Sorry, brak weny >.< >
Od Liam'a cd. opowiadania Kath
-Hmm... kusząca propozycja- uśmiechnąłem się chytrze i rozejrzałem się.- więc gdzie ten wyścig?
Dziewczyna wskazała ręką na górę. Znajdowało tam się sporo kabli, przez które dość łatwo mógłbym się prześlizgnąć. Patrzyłem jeszcze przez chwilę w górę.
-Start!- krzyknąłem nagle i skoczyłem na jedną z metalowych półek.
- Ej to nie fair!
- Życie nigdy nie jest fair- krzyknął przeciskając się przez kable.
<Kath? Sorki brak weny >
Od Liam'a cd opowiadania Helly
-Nowa?-spytałem rozglądając się obojętnie.
-T-ta - odpowiedziała jąknięciem.
- Oh nie steresuj się tak- uderzyłem lekko dziewczynę w plecy- każdy kiedyś był nowy- zaśmiałem się.
Dziewczyna zarumieniła się, a ja nie wiedziałem czemu. Spojrzałem na nią przewracając głowę.
- Aż tak cię zawstydzam?- zaśmiałem się powtórnie.
<Hella?>
Od Frey'a cd. opowiadania Sonayi
-Przyznam, że dość nudno- powaliłem się na łóżko i odetchnąłem.
-Hm? Niby czemu.
- Nooo przez ten czas nic się ciekawego nie działo.- oznajmiłem.
Wziąłem książkę i rzuciłem ją na biurko. Wylądowała ze sporym hukiem. Oparłem się rękoma przyglądając się Sonayi.
- Hmm?
- Co?- dziewczyna wyraźnie wyczuła mój wzrok na sobie.
- Nic... zawsze tak dużo jesz?- zaśmiałem się patrząc jak dziewczyna zjada ciasto po ciastku.
<Sona?>
środa, 22 października 2014
Od Sonayi cd opowiadania Frey'a
- Chętnie... - uśmiechnęłam się i wzięłam ciastko, po czym usiadłam.
- Co czytasz? - patrzyłam z zaciekawieniem na książkę.
- To... co zadała nam pani Septumbra.
- Aha, to. - spojrzałam przelotnie na książkę.
- No a co u Ciebie?
- Właściwie to tak jak było... Nic się nie zmieniło. - uśmiechnęłam się - A u Ciebie?
<Frey?>
Od Tamary cd. opowiadania Marshalla
- Skąd mam mieć tą pewność?- spojrzałam na chłopaka przez ramię.
- Po prostu miej.- oznajmił Marshall.
Jeszcze bardziej się we mnie wtulił i zaczął bawić się moimi włosami. Za oknem pruszył śnieg.
-Zostaw je i tak są biedne- powiedziałam i wstałam z miejsca zbliżając się do okna.
- Wyjdziemy na zewnątrz?- spytał.
Przytaknęłam i nałożyłam szalik, kurtkę i zimowe buty. Wyszliśmy na tereny uniwersytetu. Jeziorko było już zamarznięte i nadawało sie na niezłe lodowisko. Chłopak pociągnął mnie za rękę prowadząc właśnie tam. Przyznam, że o mało nie stracił równawagi na lodzię, co było bardzo zabawne, więc wzleciał lekko pozostawiając mnie na dole. Ciągnął powoli moje ręce, a z tym ruszałam powoli do przodu ślizgając się na lodzie.
- Nie puszczaj mnie, nie umiem jeździć- powiedzialam szybko.
Marshall zaśmiał się.
- Nie puszczę- odpowiedział z uśmiechem.
<Marshall?>
Od Frey'a cd. opowiadania Sonayi
- Dobrze- uśmiechnąłem się.
Zadzwonił dzwonek.
- Frey?
- Tak Sona?
- Możesz mnie puścić?- spytała dziewczyna.
Zrobiłem co kazała i uśmiechnąłem się głupkowato.
- Wybacz- przeprosiłem lekko czerwony.
Poszliśmy na lekcje.
* * *
Czytałem książkę, którą pani Septumbra kazała nam przeczytać. Usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem i zobaczyłem Sonę.
- Cześć.- cmoknąłem ją w policzek i wpuściłem do środka. - ciasteczka?- spytałem po chwili podając słodycze dla dziewczyny.
<Sonaya?>
Od Kath cd. opowiadania Liam'a
- Jakbym chciała ci coś zrobić, to zrobiłabym to już dawno.-Schodziliśmy coraz niżej i niżej. Rozejrzałam się czy nikt niewidzi i weszliśmy do korytarza. Zatrzymałam się przed żelaznymi drzwiami, narysowałam na nich kluczyk.
- Czy mam się bać ? Dlaczego mnie tu wleczesz ?
- Ja ciebie do niczego nie zmuszam.- ożywiłam kluczyk i otworzyłam drzwi.- Nikt nie miał czasu albo po prostu niechciał ze mną iść. Byłeś jedyną osobą ,która mi przyszła na myśl...
- Jakie wyróżnienie... A Nick? Przyjaciele? Twój chłopak? - Lekko uchyliłam drzwi, naszym oczom ukazała się machineria znacznie wyprzedzająca czasy naszego zamku.
- Nie mam chłopaka, a przyjaciele byli po prostu zwyczajnie zajęci innymi sprawami. - Przebiegłam przez żelazne rusztowanie i ścianę pary.- Przyznaj, że jednak lubisz przygody.
- Zależy jakie... - Chłopak za chwilę zjawił się za mną.
- Ścigasz się ? - puściłam oczko.
<Liam?>
Od Sonayi cd opowiadania Frey'a
- Tak jak już powiedziałam, nie unikam Cię. - uśmiechnęłam się.
- To czemu nie ma Cię tak długo w szkole?
- Złe dni...
- Złe dni?
- Tak, złe dni...
- A kiedy będziesz?
- Nie wiem, jak Ci zależy to mogę do Ciebie przyjść nie wiem... wieczorem?
<Frey?>
Od Frey'a do Sonayi
- Sona...- złapałem dziewczynę za rękę.
Zaskoczona spojrzała na mnie i wyrwała rękę. Odetchnąłem w ciszy i dałem jej odejść. Zacisnąłem pięści i pobiegłem za nią. Po krótkim czasie stanąłem przed dziewczyną.
- Znowu mnie unikasz...
- Nie unikam cię- oznajmiła.
-Nie?
Dziewczyna nie odpowiedziała mi na pytanie. Popatrzyłem na nią i gwałtownie przytuliłem ją zatapiając się w jej włosach.
- Nigdy mi nie uciekaj- szepnąłem.
<Sona?>
Od Helly cd. opowiadania Kath
- Nie, nie już nic. – szepnęłam i skinęłam głowa w niemym podziękowaniu. Nie chciałam już robić jej kłopotu.
- To pa do zobaczenia jutro, masz już plan lekcji? – spytała … yyy zaraz jak ona ma na imię? Dziewczyna widząc moje zakłopotanie wyjaśniła.
- Zajrzyj do pokoju. Na stoliku powinien być. A tak w ogóle jestem Kath.
Odeszła, a ja weszłam do pokoju. Były tam w szafie ubrania (takie jak lubię jeej!), a na stoliku rzeczywiście leżał plan. Po wykapaniu się od razu wlazłam do ciepłego łóżka. Ciekawe, co będzie jutro…
Wstałam razem z budzikiem i zaczęłam się ubierać. Wszystkie książki zapakowałam do torby i popędziłam na korytarz. Czułam się trochę onieśmielona, bo nikogo nie znałam. Nagle wpadłam na jakiegoś chłopaka.
- W – Wybacz. Nie chciałam. – powiedziałam gorączkowo zbierając książki.
- Spoko. – powiedział podając mi jeden z podręczników.
- J – Jestem Helly, a ty?
- Liam.
(Liam?)
Od Liam'a cd. opowiadania Kath
- Czemu miałbym Ci ufać?- popatrzyłem na dziewczynę podejrzliwie.
- A co ja mogę ci zrobić?
- No wiesz skoro braciszek mówił, że może rozwalić szkołę to mogłabyś rozsadzić i mnie. - założyłem buty i wyszedłem z dziewczyną z pokoju.
- On jak zwykle przesadza - mruknęła cicho.
Szedliśmy korytarzem w ciszy. Jakoś niezbyt mieliśmy tematy do rozmów.
- To co w końcu chcesz mi pokazać?
-Pewne mroczne miejsce- oznajmiła.
- Ach! Dziękuję bardzo za podpowiedź- odpowiedziałem z ironią.
<Kath?>
wtorek, 21 października 2014
Od Kath cd. opowiadania Liam'a
- Kto tam? - Liam otworzył drzwi. Ja pod postacią rozwianego dymu wkradłam się do jego pokoju. Zdezorientowany chłopak rozejrzał się po korytarzu i wrócił do pokoju. Właśnie siedziałam po turecku na stole i czytałam książkę, która wcześniej leżała otwarta na jego łóżku, więc pewnie przerwałam mu jej czytanie.
- WOACH! Co ty tu robisz !? Jak...?
- Ty masz asy w rękawie, a ja jestem Ninja... - zamknełam książkę z charakterystycznym trzaskiem.
- Oddawaj! - Chłopak zrobił krok. Rzuciłam książkę na łóżko.
- Będziesz tu tak siedział? Czy idziesz ze mną?
- Niby gdzie?
- Ciii... do pewnego mrocznego miejsca... - Nadal jako dym tajemniczo się uśmiechnełam i uchyliłam lekko drzwi na korytarz.- Pytanie, czy idziesz ?
<Liam?>
Od Kath cd. opowiadania Helly
- Cześć So... Kim jesteś? - W pierwszej chwili pomyślałam , że to Sonaya, bo też jest aniołem ale to nie była ona.
- J-jestem Hella... - Głos miała delikatny i melodyjny, na myśl przyszła mi pani Nasu.
- Pewnie nowa tak? Dlaczego Septumbra zawsze myli pokoje... Cóż, wypada ci pokazać twoją sypialnię. - Wstałam z łóżka, z pod którego wyszedł osmolony Spirit. Dziewczyna lekko się uśmiechneła.
- Chodź- Skinełam głową w stronę wyjścia.- Zatem jesteś aniołem... skąd jesteś ? - Dziewczyna potwierdziła oczywistą oczywistość, że jest prawdopodobnie z nieba. Otworzyłam drzwi jednego z pokoi.
- Proszę, rozgość się. Tu masz łazienkę, tu coś w stylu kuchni. Jutro ci pokażę resztę szkoły. A na razie tyle powinno ci starczyć.
- Dziewczyna oglądała wszystko z zainteresowaniem.
- Słuchaj, mam przyjaciółkę Anioła, może was sobie przedstawię ?
- Tu są inne anioły? - powiedziała bez zająknięcia się, jej oczy zalśniły.
- Mhm, masz jeszcze jakieś pytania?
<Hella?>
Od Helly do Kath
Przeszłam przez bramę i zobaczyłam dwa duże posągi smoków. Trochę dalej były dwa małe posążki śpiących gadów.
Obok była tablica z napisem:,, Smoki budzą się do życia w czwartej kwarcie księżyca. Zemszczą się za złe uczynki, chyba, ze dasz im coś na walentynki. Nie drażnij nigdy smoka, bo wyjdziesz z tej potyczki bez oka!”. Wpatrywałam się w dziwny napis. Co to miało znaczyć? Czyli te smoki budzą się do życia? Pokręciłam głową i poszłam dalej. Na drzwiach był napis: ,,Nauka bramą wolności”. Zastukałam kołatką i cierpliwie czekałam. Otworzyła mi jakaś wysoka kobieta przypominająca demona.
- Tak? – miała okropny skrzekliwy głos. Jakby ktoś rysował gwoździem po szybie!
- Ja … to jest szkoła tak? Chcę wstąpić… - powiedziałam cicho.
- Rasa? – spytała obojętnie.
- A – Anioł.
- Zapraszam. – przepuściła mnie i weszłam do holu. Stąpałam delikatnie po czerwonym dywanie idąc za wysoką … no nie wiem, ale to chyba nie człowiek. Doszliśmy do rzeźbionych drzwi z tabliczką: DYREKTOR. Poniżej znajdowała się mosiężna gałka w kształcie lwa. Weszłyśmy do gabinetu.
- Co tam? – burknął jakiś głos zza oparcia krzesła.
- Nowa uczennica. – kobieta popchnęła mnie w stronę biurka tak, że prawie upadłam. Fotel obrócił się wolno i ukazał się szczupły facet patrzący na mnie z wyższością.
- Imię! – wręcz rozkazał.
- Helena Stewart. – szepnęłam.
- A rasa?
- Anioł.
- Udowodnij! – powiedział dyrektor łącząc ze sobą czubki palców. Ukazałam moje białe skrzydełka i on na to:
- Dobra, jesteś przyjęta. Pani Septumbra pokaże ci pokój.
Nauczycielka chwyciła mnie za ramię i pociągnęła do wieży.
- To tutaj. – pokazała mi jedne z wielu drzwi. Wepchnęła mnie do środka i szybko zamknęła za sobą drzwi. W pokoju siedziała dziewczyna z dwiema kitkami.
- C – Cześć. – przywitałam się jak zwykle się jąkając.
(Kath?)
Od Liam'a cd. opowiadania Kath
- Domagam się rewanżu!- krzyknął chłopak wstając gwałtownie.
- Nie dzięki- przewróciłem oczami.
Poszedłem do swojego pokoju. Nie miałem zamiaru iść na resztę lekcji. Nie miałem ochoty. Usłyszałem pukanie do mojego pokoju. Zdziwiłem się... w końcu mało kogo znałem.
<Kath? Nick? >
Od Aiko cd. Opowiadania Natsuki
- Nie wiem - odparłam, i spojrzałam na mężczyzne. Miał pełno śladów zębów na szyi, i ciele.
- Chyba zostawimy go tutaj.
- Okej - powiedziała niechętnie Natsuki, i ruszyłyśmy przed siebie. Wyszłyśmy na główną drogę. Skręciłyśmy w prawo, i zauważyliśmy, że znajdowałyśmy się kilkanaście metrów od poprzedniego baru. Ludzie nadal krzyczeli, i wybiegali. Niektórzy ciężko byli poobijani.
Czułam jak wrze we mnie rządza,ale się powstrzymałam w ostatniej minucie. Zerknęłam przez ramię, gdzie stała Natsuki.Teraz jej nie było. Wzbiłam się w powietrze, i jednym sprawnym ruchem pociągnęłam ją na dół. Widziałam te spojrzenia ludzi, a nawet kilku policjantów.
- Przepraszam za moją koleżanke - wybełkotałam nieśmiało. - Ma problemy z opanowaniem rządzy.
I spróbowałam przywrócić ją do porządku. Pociągnęłam mocno w prawo, a ta zrozumiała gdzie mamy iść.
- Natsuki! Co to miałobyć?!
<< Natsuki? Sory że tak długo>>
Od Kath cd. opowiadania Liam'a
- W sumie to my obydwoje, tylko ona bardziej. - Nick zgasił papierosa.
- Racja. A dlaczego pytasz ? - Spojrzałam na Lima próbując coś odczytać z jego postawy. Lekko się uśmiechnełam.
- Nic, tak pytam. A zatem ten wybuch na korytarzu to twoja sprawka ?
- Mhm... - Spojrzałam w swoje karty bo teraz była moja kolej. Chłopak wydawał się miły, a mimo wszystko nie do końca mu ufałam.
- Nie bądź taka skromna, przecież to nie tylko ten wybuch to twoja sprawka. - Szturchnełam brata.
- Powinni jej zrobić odzielny regulamin...- Zadzwonił dzwonek na przerwę.
<Liam?>