-Co? - spytała Kath, wyglądała jakby o czymś przed chwilą myślała.
-Notatnik - odpowiedziałam. Wiedziałam, że może się czuć bardzo nieswojo. Bądź co bądź, ja też czułam się dziwnie w towarzystwie. Postanowiłam o tym nie myśleć i pokazałam przyjaciółce dziennik - Mam notatki ciotki Beth.
-I co? Napisała coś o widelcu?
-Myślę, że tak... Problem w tym, że tekst jest chroniony zaklęciem - powiedziałai i przykucnęłam kładąc notes na podłodze - Zobaczmy - powiedziałam i pomocą pióra zaczęłam wypisywać dookoła runy. Kath patrzyła na mnie z zainteresowaniem. Po czwili skończyłam i spróbowałam wypowiedzieć zaklęcie, jednak to nie dało. Przyjaciółka zwróciła się do mnie.
-Mogę pióro?
-Jasne - odparłam podając jej przedmiot. Dziewczyna wzięła go i zaczęła poprawiać w kilku miejscach formułkę. Po chwili dziennik zaczął delikatnie świecić.
-Skąd wiedziałaś co napisać? - spytałam zdziwiona.
-Poprostu mnie tchnęło - odparła Kath wzruszając ramionami. W tym momencie dziennik otworzył się, a jego strony pokryły się złotymi literami.
<Kath? I czego się dowiedziałyśmy?:)>
czwartek, 25 września 2014
Od Kath cd opowiadania Natsuki
Zaczęłam szukać notatnika. Zrobiło się ciemno. Tyko fioletowa smuga nad lasem wskazywała zachód. Deszcz cicho szemrał na dachu a deski skrzypiały z każdym krokiem. Natsuki czytała ukradkiem list. Po co dla niej zapałki? I dlaczego akurat zapałki? Przecież mogła narysować, lampę, latarkę, cokolwiek. Poczułam się nieco nieswojo. Byłam na cudzym strychu z ledwie poznaną dziewczyną, która mieszka sama, ubiera się na czarno i ma ponad 90 lat, a na dodatek szukamy notatnika do widelca.
- To tylko kolejny zwyczajny wieczór. - Próbowałam dodać sobie otuchy przeciskając się między jakimiś regałami. Ja lubię mrok, jestem jego częścią (psychopata filozofię :3) ja mrok i wszystkie potwory mamy coś wspólnego. Ale ten strych był inny. Pełny i pusty za razem. Zabałaganiony w uporzątkowany sposób. Tu wszystko wyglądało jakkby czas się zatrzymał... Z rozmyślań obudził mnie głos Natsuki.
- Jest!
<Natsuki? Co było w notatniku ? >
- To tylko kolejny zwyczajny wieczór. - Próbowałam dodać sobie otuchy przeciskając się między jakimiś regałami. Ja lubię mrok, jestem jego częścią (psychopata filozofię :3) ja mrok i wszystkie potwory mamy coś wspólnego. Ale ten strych był inny. Pełny i pusty za razem. Zabałaganiony w uporzątkowany sposób. Tu wszystko wyglądało jakkby czas się zatrzymał... Z rozmyślań obudził mnie głos Natsuki.
- Jest!
<Natsuki? Co było w notatniku ? >
Od Natsuki cd opowiadania Eliana
Dokończyliśmy partię w bilarda i wyszliśmy z restauracji. W pewnym momencie Elian powiedział coś czego się nie spodziewałam.
-I co? Nadal ni lubisz zawierać znajomości? A może odrobina harmidru jest czasem całkiem przyjemna? - spytał mrugając do mnie porozumiewawczo.
-Sama nie wiem - zamyśliłam się - sądzę, że to zależy...
-Od czego?
-Od tego kim jest osoba, z którą tę znajomość zawierasz.
-A ja? Jestem kimś z kim miło jest zawrzeć znajomość?
-Myślę, że tak... - Uśmiechnęłam się nieśmiało, bo w gruncie rzeczy kontakt z ludźmi nadal był dla mnie krępujący. Spojrzałam na zegar umieszczony na jednym z przystanków autobusowych. Była już dwudziesta - Może powinniśmy wracać - powiedziałam.
-Myślę, że to odpowiednia pora - przytaknął Elian i razem ruszyliśmy do akademii.
***
Kiedy dotarliśmy na miejsce było już w pół do dziewiątej , a na zewnątrz zaczynało się ściemniać. Poszłam do swojego nowego pokoju, otworzyłam drzwi i rozejrzałam się po wnętrzu, zdecydowanie nie było tak przytulnie jak w moim własnym domu. Postanowiłam, że wybiorę się na małą wycieczkę. Otworzyłam okno w stanęłam na parapecie. Szybki skok, a po nim teleport i już bez szwanku wylądowałam na dole. Dzięki moim wampirzym zmysłom usłyszałam jeszcze, że ktoś wchodzi do mojego pokoju.
-Natsuki, chyba zgubiłaś swój wachlarz... Natsuki? - to był głos Eliana, ale nie miałam już ochoty wracać. To mogło poczekać...
<Elian? Nie obrazisz się o to, że tak sobie wyszłam?>
-I co? Nadal ni lubisz zawierać znajomości? A może odrobina harmidru jest czasem całkiem przyjemna? - spytał mrugając do mnie porozumiewawczo.
-Sama nie wiem - zamyśliłam się - sądzę, że to zależy...
-Od czego?
-Od tego kim jest osoba, z którą tę znajomość zawierasz.
-A ja? Jestem kimś z kim miło jest zawrzeć znajomość?
-Myślę, że tak... - Uśmiechnęłam się nieśmiało, bo w gruncie rzeczy kontakt z ludźmi nadal był dla mnie krępujący. Spojrzałam na zegar umieszczony na jednym z przystanków autobusowych. Była już dwudziesta - Może powinniśmy wracać - powiedziałam.
-Myślę, że to odpowiednia pora - przytaknął Elian i razem ruszyliśmy do akademii.
***
Kiedy dotarliśmy na miejsce było już w pół do dziewiątej , a na zewnątrz zaczynało się ściemniać. Poszłam do swojego nowego pokoju, otworzyłam drzwi i rozejrzałam się po wnętrzu, zdecydowanie nie było tak przytulnie jak w moim własnym domu. Postanowiłam, że wybiorę się na małą wycieczkę. Otworzyłam okno w stanęłam na parapecie. Szybki skok, a po nim teleport i już bez szwanku wylądowałam na dole. Dzięki moim wampirzym zmysłom usłyszałam jeszcze, że ktoś wchodzi do mojego pokoju.
-Natsuki, chyba zgubiłaś swój wachlarz... Natsuki? - to był głos Eliana, ale nie miałam już ochoty wracać. To mogło poczekać...
<Elian? Nie obrazisz się o to, że tak sobie wyszłam?>
Od Sonayi cd opowiadania Frey'a
- No dobrze... - i poszłam z Frey'em nad jezioro, tak szczerze mówiąc to nie wiedziałam po co tam idziemy, ale chciałam tam iść. W pewnym momencie doszliśmy do jeziorka. Usiedliśmy na murku, ja nie wiedziałam co robić bo nawet nie wiedziałam po co przyszliśmy więc siedziałam.
- To po co tutaj przyszliśmy? - zapytałam zaciekawiona.
< Frey? >
- To po co tutaj przyszliśmy? - zapytałam zaciekawiona.
< Frey? >
Od Eliana cd opowiadania Natsuki
- Nie! - udała niewinnego aniołka.
- A tak! - odpowiedziałem z uśmiechem.
- A nie!
- A tak!
- A nie!
- A tak!
- A nie!
- Ciiiiii, klienci się skarżą na waszą dwójkę, proszę o ciszę - podszedł do nas jeden z kelnerów.
- Czy zauważyłaś, że gdzie się nie pojawimy tam niesiemy harmider? - zaśmiałem się.
- Tak, przeważnie to ty jesteś przyczyną hałasu - skrzyżowała ręce na wysokości klatki piersiowej.
- Taka moja natura, no co zrobisz? Nic nie zrobisz - uśmiechnąłem się.
<Natsuki? Nic nie szkodzi XD>
- A tak! - odpowiedziałem z uśmiechem.
- A nie!
- A tak!
- A nie!
- A tak!
- A nie!
- Ciiiiii, klienci się skarżą na waszą dwójkę, proszę o ciszę - podszedł do nas jeden z kelnerów.
- Czy zauważyłaś, że gdzie się nie pojawimy tam niesiemy harmider? - zaśmiałem się.
- Tak, przeważnie to ty jesteś przyczyną hałasu - skrzyżowała ręce na wysokości klatki piersiowej.
- Taka moja natura, no co zrobisz? Nic nie zrobisz - uśmiechnąłem się.
<Natsuki? Nic nie szkodzi XD>
Od Eliana cd opowiadania Sinsay
- Dziękuję - spojrzałem zdumiony na dziewczynę.
- Nie ma za co - odpowiedziała.
- Nie poważnie, mam u ciebie dług - uśmiechnąłem się.
- Nie przesadzaj - machnęła ręką.
- Nie przesadzam i zobaczysz, kiedyś ci się odwiędzieczę - podniosłem się z ziemi.
- Dobra, ale teraz lepiej uważaj - wstała.
- Na co? - spytałen zdziwiony.
- Na to - wepchnęła mnie do wody i zaśmiała się wesoło.
- Bardzo śmieszne - powiedziałem, a przez mój organizm przebiegło kilka wiązek prądu, wkrótce objęły całe moje ciało.
- Elian? Co ci jest? - odezwała się.
- To? To nic wielkiego, czasem tak mam po kontakcie z wodą, ale nie zawsze. Lepiej nie podchodź do mnie póki ostatnie ładunki się nie uspokoją, a w tym czasie opowiesz mi o swoich mocach? Bardzo rzadko z nich korzystasz - wyszedłem na brzeg.
<Sinsay?>
- Nie ma za co - odpowiedziała.
- Nie poważnie, mam u ciebie dług - uśmiechnąłem się.
- Nie przesadzaj - machnęła ręką.
- Nie przesadzam i zobaczysz, kiedyś ci się odwiędzieczę - podniosłem się z ziemi.
- Dobra, ale teraz lepiej uważaj - wstała.
- Na co? - spytałen zdziwiony.
- Na to - wepchnęła mnie do wody i zaśmiała się wesoło.
- Bardzo śmieszne - powiedziałem, a przez mój organizm przebiegło kilka wiązek prądu, wkrótce objęły całe moje ciało.
- Elian? Co ci jest? - odezwała się.
- To? To nic wielkiego, czasem tak mam po kontakcie z wodą, ale nie zawsze. Lepiej nie podchodź do mnie póki ostatnie ładunki się nie uspokoją, a w tym czasie opowiesz mi o swoich mocach? Bardzo rzadko z nich korzystasz - wyszedłem na brzeg.
<Sinsay?>
Od Frey'a cd opowiadania Sonayi
Byłem zaskoczony, ale przy okazji ulżyło mi. W końcu Sonaya była wolna.
- Nie? - uśmiechnąłem się już pewniej.- To może chodźmy tam teraz?- zaproponowałem i pociągnąłem ją lekko za rękę.
- Ale lekcje...
- Raz je odpuścisz nic ci się nie stanie-zaśmiałem się i nadal ciągnąłem ją lekko za rękę w stronę jeziorka.
<Sonaya?>
- Nie? - uśmiechnąłem się już pewniej.- To może chodźmy tam teraz?- zaproponowałem i pociągnąłem ją lekko za rękę.
- Ale lekcje...
- Raz je odpuścisz nic ci się nie stanie-zaśmiałem się i nadal ciągnąłem ją lekko za rękę w stronę jeziorka.
<Sonaya?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)