środa, 17 września 2014

Od Eliana cd opowiadania Sinsay

- Może sad? - zaproponowałem.
- Dobra - podniosła się z ławki i wolnym krokiem ruszyliśmy w stronę ogrodu. 
Słońce grzało niemiłosiernie, czułem się jak na patelni, zbawieniem okazał się chłodny wiatr, który od czasu do czasu grał na liściach drzew.
Zerwałem dwa dorodne, czerwone jabłka i podałem jedno Sin. 
- Proszę bardzo - posłałem jej promienny uśmiech.
- Dziękuję - wzięła owoc.

<Sinsay?>

Od Eliana cd opowiadania Natsuki

- Przepraszam, czy moglibyście być trochę ciszej? Wszyscy się na was skarżą - podeszła do nas kelnerka.
- Przepraszamy - powiedziałem spokojnie, lecz po chwili znowu opanował mnie śmiech, prawie się udusiłem.
- Elian, przestań już - uspokoiła mnie Natsuki.
- Dobra, wszysko gra - zaczerpnąłem powietrza i poprawiłen rękawiczki.
- To wasze zamówienia - kelnerka postawiła na stole dwie filiżanki z kawą oraz szarlotkę, po czym odeszła.
- Smacznego - uśmiechnąłem się do dziewczyny.

<Natsuki?>

Od Frey'a cd opowiadania Sonayi

Usiadłem obok niej na murku i zdjąłem bluzę żeby wyschła. Sonaya lekko się uśmiechnęła, ale po chwili ten uśmiech jakby się załamywał.
-Coś się stało?- spytałem lekko zmartwiony jej zachowaniem.
- Nie...
- Na pewno?- szturchnąłem ją leciutko. Straciła jakby pociucie humoru.
- Tak na pewno.
- Wiesz, że mi możesz powiedzieć- popatrzyłem jej szczerze w oczy, ale ona gwałtownie je zamknęła, jakby nie chciała pokazać co się w nich kryje. Odetchnąłem i wziąłem jeszcze lekko mokrą bluzę. Sonaya wstała i ruszyła w stronę domu.
- Odprowadzić cię?- spytałem i dziewczyna stanęła.
<Sonaya?>

Od Kath cd. opowiadania Natsuki

Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Stary, niedziałający zegar ścienny wskazywał godzinę 4: 45. "Przeteleportowałam" się pod stary, dębowy, rzeźbiony kredens. Nie nazwałabym tego teleportacją, bo przeniosłam się kilka metrów dalej(mój rekord to 10 m), a za mną została dymna smuga. Przyjrzałam się wisiorkowi i go założyłam. 
- Może zrobiłybyśmy tu coś w stylu domku na drzewie ?
- Coś mówiłaś ?
- Nic nic, tylko głośno myślę. - Zajrzałam do szafek. Były tam tylko Filiżanki i talerze. Zauważyłam, że jedna ma srebrne okucia. Wyjęłam swój katalizator i przyłożyłam go do szuflady. Usłyszałam jakiś mechanizm, a ta natychmiast doskoczyła. Zajrzałam do niej. Leżała tam kartka z mocno wyblakłymi literami i kilka zdjęć, a na nich złote, wieczne pióro i widelec z rączką z kości słoniowej wyrzeźbioną w kształt kręgosłupa. Był tak starannie zrobiony, że kręgosłup wyglądał jak prawdziwy. Lekko go musnęłam, i kopnął mnie prąd (a przynajmniej tak mi się wydawało). Ale mimo to wyglądał przepięknie. "Musi być rodzajem różdżki... "

<Natsuki ?>

Od Sonyai cd. opowiadania Frey'a

Jako, że mogłam sterować wiatrem nie sprawiło mi trudności go zdmuchnąć. Usiadłam obok niego.
- Ech... - powiedziałam, a po chwili wleciał do jeziora. Jednak złapał mnie i dwoje wpadliśmy. Śmiałam się z niego a on ze mnie.
- Ej! - popatrzyłam na niego, wyglądał tak słodko... znaczy nie... nie mogę myśleć o chłopakach. Zresztą pewnie uważał mnie tylko za koleżankę więc... nie było o czym mówić. Weszłam znów na murek i chciałam się osuszyć. A Frey cały czas siedział w wodzie i się na mnie patrzył z uśmiechem. Chciałam, żeby zapytał mnie o chodzenie, ale... nie miałam odwagi powiedzieć mu co czuję...


<Frey? >

Mamy nowego sojusznika

Śnieżne sny- wataha 

Od Natsuki cd. Kath

Przeglądałam szafę w poszukiwaniu sukienek pasujących na Kath. Teraz odrobinę żałowałam, że nie mam nic w innym kolorze niż czarny, ale cóż, ten kolor też mógł być. Z rozmyślań wyrwał mnie głos przyjaciółki (chyba mogę cię tak nazwać Kath ^^)
-Co to takiego? - spytała pokazując mi wisiorek.
-To? To jest katalizator.
-Katalizator?
-Tak, ten kryształ pośrodku pozwala kumulować moc, a w efekcie wzmacnia siłę zaklęć.
-Wow... Skąd go masz?
-Dostałam go od pewnego wędrownego kupca wiele lat temu...
-Wiele lat temu? Przecież ty masz najwyżej 16 lat!
-To prawda... Na tyle wyglądam i tyle jest wpisane w szkolnej kartotece. W rzeczywistości mam nieco ponad 90 lat.
-Żartujesz?
-Nie.
-No nieźle... Mam przyjaciółkę dziewięćdziesięciolatkę - powiedziała z uśmiechem dziewczyna.
-Jak chcesz możesz zatrzymać katalizator.
-Naprawdę? A tobie się nie przyda?
-Raczej nie... Z reszta mam podobny - powiedziałam i pokazałam jej czarny wisiorek z hematytem pośrodku, który miałam na szyi.
-Nieźle. Ciekawe ile ciekawych rzeczy masz jeszcze na tym strychu.
-Szczerze, nie mam pojęcia - odparłam - chodź, znalazłam ci kilka strojów - dodałam.
<Kath? I co jeszcze znalazłyśmy na strychu?>

Od Kath cd. opowiadania Natsuki

Przyjrzałam się strojom.
- Jak widzę, Bardzo lubisz czarny.
- Prawda. Może się znajdzie coś dla ciebie?- dziewczyna zdjęła z wieszaka jedną z nich.
- Nie przepadam za sukniami, wystarczy mi ta co mam. - Zamieniłam się w dym. Stałam przed Natsuki w czarnej krótkiej sukience, jedno ramiączko mi się suneło z ramienia.
- Masz tylko JEDNĄ sukienkę ? - Spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
- Ta-daam! Pozwolisz, że się rozejrzę ?- Wskazałam na resztę strychu.
- Jasne, znajdę ci kilka ładniejszych...- powróciła do przeglądania zawartości szafy. Spojrzałam przez jedno z 2 okienek. Zachodzące słońce odbijało się w sklepowych witrynach. "Kiedyś musiało tu być przytulnie..."
Znalazłam flet, ale jak już mówiłam, nie jestem zbyt muzykalna. Stare zdjęcia, pudła, meble i wszechobecny kurz. Moją uwagę przykuł srebrny zakurzony wisiorek ...

<Natsuki ? Co to jest ?>

Od Natsuki cd. opowiadania Eliana

Do stolika podeszła kelnerka.
-Co podać?
-Czarną kawę poproszę... I szarlotkę - powiedziałam, a Elian zaśmiała się.
-Ty masz obsesję na punkcie tego czarnego.
-Pewnie masz rację - odparłam z uśmiechem.
-Pozwolisz, że zapytam...
-Tak?
-Czy ty... No wiesz... Nie pijesz krwi?
-Czasami... - odparłam - ale raczej nie.
-Czemu?
-Bo jakoś tak... Średnio mi smakuje, ale wiesz, czasami trzeba?
-Ale mogę mieć pewność, że mnie nie ugryziesz? - spytał Elian mrugając do mnie.
-To się jeszcze okaże - odparłam szczerząc kły.
-O nie! Pomocy! Przerażający wampir chce mnie ugryźć! - zaczął wygłupiać się chłopak.
-Kreeew! - zaczęłam wyć wniebogłosy. Po chwili oboje śmialiśmy się do rozpuku, a wszyscy obecni w kawiarni patrzyli na nas dziwnie. Kelnerka przyniosła nasze zamówienia.
<Elian? I co było dalej?>

Od Sinsay cd. Eliana

Uśmiechnęłam się i szybko odpisałam "Jak chcesz. Przyjaciele mówią Sin ;p". Pisaliśmy na karteczkach całą lekcje. Gdy wszystkie lekcje się skończyły wyszłam na dziedziniec. Usiadłam na ławce i przymrużyłam oczy w słońcu. Podszedł do mnie Elian. Uśmiechnęłam się, a on spytał:
-Może się przejdziemy?
- Ok. To gdzie?
- Nie wiem. Gdzie chcesz? - zapytał.
- To Ty znasz tu miejsca nie ja.
Elian uśmiechnął się.

<Elian? Gdzie idziemy?>