- Mnie się nie pytaj, ja nic nie wiem. Ale jeśli rzeczywiście jest jakaś kontrola, to ciekawe co powie dyrcio, gdy zobaczy mój pokój - roześmiała się - A najgorsze, że może dostać zawału na widok tych wszystkich lalek voodoo, trucizn, książek, broni i innych dziwactw...
- Współczuję mu... - Aithne położyła prawą rękę na sercu w geście "chwila ciszy dla zmarłego".
- Dobra, pewnie Shotto mu wyskoczy i nie pozwoli wejść do pokoju, a ja w tym czasie postaram się zwiać - powiedziała Seishin, unosząc w górę kciuk, po czym pobiegła w stronę wyjścia.
- A ty gdzie wiejesz? - białowłosa uśmiechnęła się i ruszyła za blondynką.
<Aithne? Brak weny ;-;>