Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, ale ja wiedziałam, że coś go gryzie... coś z wczoraj...
- Wiesz, że wczoraj stałam przed domem...? - zapytałam.
- Wiem...- odpowiedział cicho.
- Ale to nie byłam ja...- odpowiedziałam mu.
- Nie ty? Ale przecież...- mówił zaciekawiony.
-Ktoś przybrał moją postać. Wczoraj nie wychodziłam nawet z domu, znaczy... wychodziłam nad jezioro ale Ciebie już tam nie było... - powiedziałam.
< Frey? >
środa, 24 września 2014
Od Natsuki cd. opowiadania Eliana
-Dzięki - powiedziałam zabierając się za szarlotkę. To chyba jedno z moich ulubionych ciast. Wypiłam kawę i zwróciłam się do Eliana.
-To co teraz robimy?
-No nie wiem... A na co masz ochotę?
-Wybierz coś.
-Może do miasta na bilard?
-Czemu nie... Chodźmy.
***
Uderzyłam w bilę, nie byłam w tym najlepsza, jednak szybka kontrola przestrzeni załatwiła sprawę, kula wyskoczyła z teleportu i trafiła prosto do dołka.
-Oszukujesz!
-Wcale nie! - zaśmiałam się - Nie mam pojęcia o czym mówisz!
-Jak nie, jak tak? - odparł z uśmiechem chłopak.
<Elian? Wiem, że krótko...>
-To co teraz robimy?
-No nie wiem... A na co masz ochotę?
-Wybierz coś.
-Może do miasta na bilard?
-Czemu nie... Chodźmy.
***
Uderzyłam w bilę, nie byłam w tym najlepsza, jednak szybka kontrola przestrzeni załatwiła sprawę, kula wyskoczyła z teleportu i trafiła prosto do dołka.
-Oszukujesz!
-Wcale nie! - zaśmiałam się - Nie mam pojęcia o czym mówisz!
-Jak nie, jak tak? - odparł z uśmiechem chłopak.
<Elian? Wiem, że krótko...>
Od Natsuki cd. opowiadania Kath
-Natsuki co to jest? - spytała Kath pokazując mi widelec z rączką w kształcie kręgosłupa.
-To? T różdżka starej ciotki Beth.
-Ha wiedziałam! A do czego służy?
-Szczerze nie pamiętam - powiedziałam, dyskretnie wyjmując z szuflady list. Spojrzałam na leżące w szafce pióro - Ciekawe czy działa - powiedziałam.
-Co?
-Nie nic. Zastanawiałam się tylko czy pióro nadal działa - to mówiąc przekręciłam skuwkę, na końcu przedmiotu pojawiło się światło. Przejechałam nim w powietrzu. W miejscu w którym przesunęłam piórem, pojawił się świetlisty ślad.
-Wow super! - ucieszyła się Kath.
-Szczególnie przydatne do wykonywania zaklęć runicznych, ale to jeszcze nie wszystko, to może też posłużyć jako broń.
-Naprawdę? Jak?
-Spójrz - powiedziałam i nacisnęłam na skuwkę pióra. W tym na drugim końcu zmaterializowało się świetliste ostrze.
-Niezłe, ale co z widelcem?
-Może znajdziemy coś w notatkach ciotki Beth...
-A jak one wyglądają? - spytała przyjaciółka, a ja nakreśliłam piórem w powietrzu szkic przedstawiający dziennik.
-Mniej-więcej tak - powiedziałam - przy okazji wpadłam na pewien pomysł - dodałam i Narysowałam w powietrzu pudełko zapałek - Możesz to ożywić?
-Hmm spróbujmy - odparła Kath i wypowiedziała formułkę. Na ziemię upadło pudełko zapałek.
-Nieźle - powiedziałam - może poszukajmy tego notatnika.
<Kath? I co dalej? :)Przepraszam, że tak długo czekałaś, ale kiedy ostatnio napisałam to opowiadanie, to mi się nie ,zapisało.:(>
-To? T różdżka starej ciotki Beth.
-Ha wiedziałam! A do czego służy?
-Szczerze nie pamiętam - powiedziałam, dyskretnie wyjmując z szuflady list. Spojrzałam na leżące w szafce pióro - Ciekawe czy działa - powiedziałam.
-Co?
-Nie nic. Zastanawiałam się tylko czy pióro nadal działa - to mówiąc przekręciłam skuwkę, na końcu przedmiotu pojawiło się światło. Przejechałam nim w powietrzu. W miejscu w którym przesunęłam piórem, pojawił się świetlisty ślad.
-Wow super! - ucieszyła się Kath.
-Szczególnie przydatne do wykonywania zaklęć runicznych, ale to jeszcze nie wszystko, to może też posłużyć jako broń.
-Naprawdę? Jak?
-Spójrz - powiedziałam i nacisnęłam na skuwkę pióra. W tym na drugim końcu zmaterializowało się świetliste ostrze.
-Niezłe, ale co z widelcem?
-Może znajdziemy coś w notatkach ciotki Beth...
-A jak one wyglądają? - spytała przyjaciółka, a ja nakreśliłam piórem w powietrzu szkic przedstawiający dziennik.
-Mniej-więcej tak - powiedziałam - przy okazji wpadłam na pewien pomysł - dodałam i Narysowałam w powietrzu pudełko zapałek - Możesz to ożywić?
-Hmm spróbujmy - odparła Kath i wypowiedziała formułkę. Na ziemię upadło pudełko zapałek.
-Nieźle - powiedziałam - może poszukajmy tego notatnika.
<Kath? I co dalej? :)Przepraszam, że tak długo czekałaś, ale kiedy ostatnio napisałam to opowiadanie, to mi się nie ,zapisało.:(>
Od Ross cd. opowiadania Toniego
- Wiesz co już się ciebie boję - uśmiechnęłam się - I co ja teraz będę się chwalić skoro ty wszystko wiesz - powiedziałam z ironią
- No cóż - mruknął siadając obok mnie
- Dobra skoro wszystko wiesz to powiedz jaki mam ulubiony smak lodów i gdzie można kupić najpyszniejsze ?
<Tony>
- No cóż - mruknął siadając obok mnie
- Dobra skoro wszystko wiesz to powiedz jaki mam ulubiony smak lodów i gdzie można kupić najpyszniejsze ?
<Tony>
Od Frey'a cd opowiadania Sonayi
- Nigdzie nie idziesz. - powiedziałem pewnie.
- Ale przeze mnie jesteś smutny...- powtórzyła i odróciła się plecami do mnie.
Złapałem ją za rękę i szybko przyciagnąłem do siebie. Nie chciałem, by odchodziła.
- Ale...
- Nie ma żadnych, ale. Nie dam ci odejść - oznajmiłem poważnie i popatrzyłem jej głęboko w oczy. Nadal miała chłopaka, ale pogodziłem się z tym. Ważne, że będę miał ją przy sobie.
<Sonaya?>
- Ale przeze mnie jesteś smutny...- powtórzyła i odróciła się plecami do mnie.
Złapałem ją za rękę i szybko przyciagnąłem do siebie. Nie chciałem, by odchodziła.
- Ale...
- Nie ma żadnych, ale. Nie dam ci odejść - oznajmiłem poważnie i popatrzyłem jej głęboko w oczy. Nadal miała chłopaka, ale pogodziłem się z tym. Ważne, że będę miał ją przy sobie.
<Sonaya?>
Od Toniego cd. opowiadania Ross
- Nie. W sumie to dopiero dwa dni - powiedziałem i zacząłem się wspinać na drzewo. - Ty pewnie trochę tu jesteś.
- Tak. A skąd wiedziałeś? - spytała zaciekawiona.
- Wiem też, że masz magicznego białego tygrysa livei, która potrafi zmieniać się w inne zwierzęta, nigdy nie pudłujesz i lubisz rysować. Potrafisz zrobić wiele aby tylko zdobyć to co chcesz, zazwyczaj narażając się na niebezpieczeństwo. Od urodzenia potrafisz walczyć i posługiwać się bronią - wzruszyłem ramionami. - Wiem wiele rzeczy.
Oczy dziewczyny rozszerzyły się z zaskoczenia.
- Ale.. skąd Ty to...
- Takie już moje przekleństwo...
<Ross?>
- Tak. A skąd wiedziałeś? - spytała zaciekawiona.
- Wiem też, że masz magicznego białego tygrysa livei, która potrafi zmieniać się w inne zwierzęta, nigdy nie pudłujesz i lubisz rysować. Potrafisz zrobić wiele aby tylko zdobyć to co chcesz, zazwyczaj narażając się na niebezpieczeństwo. Od urodzenia potrafisz walczyć i posługiwać się bronią - wzruszyłem ramionami. - Wiem wiele rzeczy.
Oczy dziewczyny rozszerzyły się z zaskoczenia.
- Ale.. skąd Ty to...
- Takie już moje przekleństwo...
<Ross?>
Od Sinsay cd. opowiadania Elliana
W pewnej chwili spostrzegłam czerwony strumyk krwi, płynący z dłoni Eliana. On też tak jakby dopiero teraz to spostrzegł, bo wypuścił nożyk na ziemię.
- Chodź - powiedziałam wstając i idąc w stronę jeziorka. Elian poszedł za mną. Kucnęłam przy brzegu i gestem pokazałam mu, że ma zrobić to samo. Wzięłam jego skaleczoną dłoń i zanurzyłam lekko w wodzie. Przykryłam jego rękę moim dłońmi i zamknęłam oczy. Dawno tego nie robiłam, ale miałam nadzieję, że nadal potrafię. Po chwili otworzyłam oczy i zabrałam ręce. Na Dłoni Eliana nie było śladu po ranie. Uśmiechnęłam się.
<Elian? Spoko xD, ja mam teraz dużo nauki...>
- Chodź - powiedziałam wstając i idąc w stronę jeziorka. Elian poszedł za mną. Kucnęłam przy brzegu i gestem pokazałam mu, że ma zrobić to samo. Wzięłam jego skaleczoną dłoń i zanurzyłam lekko w wodzie. Przykryłam jego rękę moim dłońmi i zamknęłam oczy. Dawno tego nie robiłam, ale miałam nadzieję, że nadal potrafię. Po chwili otworzyłam oczy i zabrałam ręce. Na Dłoni Eliana nie było śladu po ranie. Uśmiechnęłam się.
<Elian? Spoko xD, ja mam teraz dużo nauki...>
Subskrybuj:
Posty (Atom)