-Gdzie ci się tak spieszy? - spytałem chłopaka, który o mały włos na mnie nie wpadł.
-Ja... szukam Uniwersytetu Trzech Smoków - mruknął patrząc na zwitek papieru - Nie chcę opuścić reszty dzisiejszych zajęć.
-Dziś nie ma lekcji. Wszyscy poszli na obchód dnia Koegzystencji. Nie ma co zwlekać. Chodź, pomogę ci się rozpakować.
Chłopak kiwnął głową. Ruszyliśmy marszem w stronę dormitoriów. Moje myśli kłębiły się niczym kurz i po chwili trudno było cokolwiek zrozumieć. Kim on jest? Skąd pochodzi? Pytania rodziły się stąd, że na jego widok ciepłe ciarki przechodziły mnie po całym ciele. Jestem biseksualny, ale jestem ze Scarlet więc powinienem się na razie tego trzymać. "Zabij go..." - zaczął mówić Rayko w mojej głowie, "Zabij!". Nie... nie zrobię tego. "Pomyśl o mózgu który spływa po ścianie...", podpowiadał mi kolejne sposoby na zabicie go, "Albo rozetnij mu brzuch i uduś go własnymi wnętrznościami!". Rayko zaczął brać nade mną górę. Nie dawałem rady... na stoliku nocnym przy łóżku leżał nóż. Chwyciłem go delikatnie, ale tak było słychać jego brzęk gdy sunął po drewnie. Chłopak się odwrócił, a ja zasadziłem mu kopniaka z półobrotu. Zablokował zwinnie atak i oddał mi serią ciosów. Gdy udało mi się wstać rzuciłem nóż na podłogę. Czyżby Rayko dał sobie spokój? Nie... Rayko postanowił zabić go moją magią żywiołów. W ułamku sekundy moje ręce i stopy zapłonęły, przez co każdy atak będzie mocno kaleczący nawet gdy go zablokuje. Rayko rzycił się na niego od razu. Chłopak był sprytniejszy, bo uderzył mnie w locie krzesłem. Widziałem tylko jak odpadają od niego wszystkie nogi po czym straciłem świadomość. Jak ja mu się wytłumaczę?
<Tresh? Nie ma cię na liście uczniów O.o>
sobota, 17 stycznia 2015
Od Reiko cd. opowiadania Tresh'a
Od Marshall'a cd. opowiadania Tamary
-Nie spóźnimy.
-A jeśli? Nie chcę przegapić pokazu laserów.-westchnęła.
Stanąłem, chwyciłem w rękę telefon, wybiłem numer i wcisnąłem zieloną słuchawkę.
-Do kogo dzwonisz?- spytała ciekawsko.
-Koleżanki.
"Koleżanka" nazywał się Grey i miał 20 lat. Czemu Koleżanka? Miał babskie rysy od dziecka i tak zostało. Koło nas z piskiem opon, zatrzymało się Ferrari. Puściłem dziewczynę pierwszą.
-Siema. - rzuciłem, siadając koło Tami,
-Masz szczęście, że byłem w okolicy.
Grey z wyglądu przypominał trochę Koncitę Wurt bez brody, makijażu, ubra... w sensie sukienki i obcasów. Tak samo jak ruszyliśmy, tak i się zatrzymaliśmy- z piskiem opon. Podziękowałem chłopakowi skinieniem i poszliśmy z Tamarą do środka.
* * *
Po skończeniu pokazu laserów, nie mogliśmy się powstrzymać od śmiechu. Tamara postanowiła zrobić drobnego psikusa dla egoistycznego prowadzącego... Można powiedzieć, że zamiast tupecika na głowie miał czarny ślad po spaleniznie. Tamara powędrowała do łazienki. Oczywiście jak babka pójdzie do łazienki, trzeba na nią czekać 30 min. Ruszyłem się, więc z miejsca.
* * *
Puściły mi nerwy. Podleciałem do faceta, który podwalał się do mojej dziewczyny. Objąłem ją ręką, a gościa przeszyłem zabójczym wzrokiem. Widziałem, że Tami chciała go przepłoszyć.
- Nie widzisz, że pani nie życzy sobie twojego towarzystwa koleś?- warknąłem.
Ten, jak na zawołanie, postanowił sobie pójść.
-"Pani"?- parsknęła cichym śmiechem.
-Jeszcze raz Cię zobaczę w takiej sytuacji i tym razem koleś przejedzie się ryjem po asfalcie. Jesteś moja. Zrozumiano?- powiedziałem poważnie.
Skinęła głową. Uśmiechnąłem się i przyciągając do siebie, pocałowałem.
<Tami? XD Powracam! XD>
Od Tresh'a cd. opowiadania Seishin i Metro
-Nowicjuszu. Ha, masz świetne poczucie humoru Blondie – poczochrałem ją po włosach i wyciągnąłem telefon z kieszeni. Włączyłem przednią kamerę. –Selfie time! –uniosłem iPhona (a co?! J*bać biedę!) wyżej, żeby uchwycić wszystkich. Popatrzyłem na ekran. Czerwonowłosa miała odwrócony wzrok, na czole Blondyny widniała wystająca żyłka, a wielebny siedział skulony między dziewczynami. –Myk i na instagrama –zadowolony z siebie schowałem urządzenie do kieszeni spodni. Przenieśliśmy się do Hadesu. –Łał Blondie! Udało ci się! –zaklaskałem.
-Nie mów do mnie Blondie! –warknęła i wyciągnęła laleczkę voodoo.
-Dziewczynka się zdenerwowała? –pochyliłem się nad nią. Wbiła kilka igieł w brzuch maskotki (?). Odsunąłem się i splunąłem krwią. –Słodka jesteś –kolejne igły. –Lubię brutalne dziewczyny –uśmiechnąłem się. Cała laleczka została pokryta kolcami. Padłem na ziemię. Nie bolało aż tak bardzo no ale co? Nie się dziewczyna trochę nacieszy.
-Chodźmy Metro –podeszła do czerwonowłosej. –Nie warto marnować czasu na takiego idiotę.
-Seishin mamy problem. Wielebny nam uciekł.
-CO?! –kiedy one tak sobie rozmawiały zdążyłem nakreślić pentagram na ziemi. Moje ciało zaczęło się powoli regenerować, a z wielkiej dziury, która powstała na miejscu znaku wyłonił się demon z mackami ośmiornicy (hhenttaiieee *Q*). Złapała psychopatki.
-Gdzie uciekacie? Dopiero co się poznaliśmy. Metro, Blondie chciałbym zostańmy przyaciółmi- uśmiechnąłem się jak „grzeczne dziecko” i podszedłem do Seishin. –Nigdy nie piłem krwi demona. Dziwne, prawda? –polizałem ją po szyi.
<Seishin, Metro?>
Od Kate
Łaziłam po korytarzu bez celu. Było po lekcjach i cholernie się nudziłam. Marshall i Tami poszli gdzieś razem, Reiko zapadł się pod ziemię, więc nie było komu dokuczać. Na dworze to samo. Spirit spał w torbie. Silver triumfalnie chodził z zmasakrowanym ciałem, niedawno jeszcze żywego, wilka w pysku (nie to nie był żaden z uczniów). Z jego poroża na czoło, szyję i śnieg skapywała jeszcze parująca krew. Kopyta też miał upaćkane. Ale mimo tych wilczych zwłok i krwi która była wszędzie nadal wyglądał uroczo (zależy co dla kogo znaczy uroczo). Poszłam poszukać mojego brata. Był w czyjeś sypialni, razem ze swoim kumplem, z zamiarem podpalenia skarpetek jakiejś śpiącej osoby. Obydwoje mieli maski.
- Nie przeszkadzam?
- Ku*wa. Nie widzisz, że w robocie jestem?- Skrzyczał mnie szeptem, aby nie obudzić ofiary. Pochylił się przedstawiając zapalniczkę.
- Mhm... - Spróbowałam zobaczyć kto za chwilę będzie poszkodowanym, nieudało mi się bo twarz była zakryta kołdrą.
- Schowaj się, a najlepiej wyjdź.
- Dobra , już... - Założyłam przed chwilą narysowaną maskę.
- ... Trzy... Dwa... Jeden... - Płomienie zajęły materiał...
<Ktoś Podpalony? XD >