niedziela, 26 października 2014

Od Seishin cd. opowiadania Rosco

Chłopak pociągnął mnie za sobą.
- Hej! Zwolnij trochę - powiedziałam do Rosco, który z każdą chwilą przyśpieszał, a ja starałam się go dogonić, jednakże szybko moją uwagę odwróciły postacie na obrazach, które wodziły za nami wzrokiem. Od czasu do czasu pokazywał się jakiś duch.
- To koniec... Nie wyjdziemy... Zostaniemy tu na wieki... - zatrzymałam się przed jakimś duchem wyrywając rękę z dłoni Rosco. Przyjrzałam się uważne duszy, wydawała mi się bardzo znajoma, ale nie mogłam sobie przypomnieć kto to był. 
- Kim jesteś? - podeszłam do ducha.
- Uciekajcie! Uciekajcie! - krzyknął i rozpłynął się w powietrzu. Wzruszyłam ramionami.
- Przed czym? Piekło mamy już za sobą - powiedziałam obojętnym tonem. Odwróciłam się, lecz chłopaka nigdzie nie było. Zapewne nie czekał na mnie i gdzieś poszedł.
Ruszyłam wolnym krokiem przed siebie nasłuchując płaczu oraz jęków zdesperowanych dusz. Śmieszył mnie ich pesymistyczny pogląd na świat. Na ich miejscu robiłabym wszystko, żeby wydostać się z tej dziury, a nie płakała i czekała aż ktoś się nade mną ulituje.
"Świat jest dziwny" pomyślałam.
Nagle usłyszałam donośny ryk jakiejś bestii.
- Zaczyna się zabawa - uniosłam ogromny miecz i wyskoczyłam zza rogu. Przede mną stał wielki pół-byk, pół-człowiek.
- Bardzo mi kogoś przypominasz, chyba jak wszyscy tutaj - powiedziałam. Potwór odpowiedział mi rykiem.
- Stary, weź miętówkę albo coś, bo zatruwasz powietrze - machnęłam ręką przed nosem. Wściekły uderzył pięścią w kamienną podłogę obok mnie.
- Hola, hola, uspokójmy się. Nie mam ochoty na walkę, Miniek, bo mogę ci tak mówić, nie? - odparłam, lecz "Miniek" zionął w moją osobę ogniem. Wbiegłam do pokoju obok i ukryłam się za ścianą.
- O, cześć! Gdzie byłeś? - zwróciłam się do stojącego obok Rosco.

<Rosco?>



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz