-Już po nas - wymruczałem.
-Ej! Więcej entuzjazmu- zaśmiała się.
- Tak tylko, że mamy znaleźć wyjście w ogromnym labiryncie.
Wyszliśmy z pomieszczenia. Ukazała nam się spora przestrzeń. Kamień oddzielał jakby pokoje tworząc labirynt. W środku niego można było usłyszeć różne ryki. Zgaduję, że na pewno będzie jakiś minotaur. Co to za labirynt bez minotaura? Złapałem Seishin za rękę widząc jej wzrok. Przyznam wyglądała na lekko przestraszoną, więc chciałem dodać jej otuchy.
-No to idziemy!- krzyknąłem rytmicznym krokiem zmierzając w stronę labiryntu.
<Seishin? Wybacz, że tak długo ;-; >
sobota, 25 października 2014
Od Rosco cd. opowiadania Seishin
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz