Podążałem za dziewczyną. Cholerna pamięć... tak chciałbym ją teraz odzyskać.
- Miałaś mi wytłumaczyć, o co chodzi z tym uniwersytetem?- mruknąłem.
- To jest szkoła do której chodzę ja, ty i inni uczniowie. Każdy jest inny.- tłumaczyła, a ja wsłuchiwałem się uważnie.
- Inny?
- Magiczny, można tak to ująć.
- A ty jesteś...?- spytałem i stanąłem na chwilę na pustej drodze.
- Demonem.
- Wybacz, ale na demona to ty nie wyglądasz.- zaśmiałem się nieznacznie.
- Czasem pozory mylą, Rosco.
Szliśmy dalej, tym razem nie chciałem się odzywać, mimo, że niepokojąca cisza nie dawała mi spokoju. Wątpię, czy jest demonem. Przypomina bardziej szlachetniejszą rasę.
- A ja kim jestem?- wydukałem.
- Pomocnikiem śmierci.- wszystko mówiła tak pewnie, że ciężko mi było nie uwierzyć w jej słowa.
Uśmiechnąłem się w ramach podziękowania i skinąłem głową. Ta droga, była mi taka znajoma. To wszystko było mi znane. Próbowałem coś wyszperać z głowy, ale nic to nie dawało.
Po chwili znaleźliśmy się pod metalową bramą.
- To tutaj, tak?
< Seishin? Sorki, że tak długooo ;-; >