niedziela, 14 września 2014

Od Natsuke

Spojrzałam na wiszący w hallu zegar, za piętnaście minut miała wybić północ. Musiałam się spieszyć, bo w Void Town jest najładniej właśnie o tej godzinie. Droga była długa, ale dzięki mojej magii teleportacji nie stanowiło to problemu. Wyszłam ze szkoły i spojrzałam w niebo, gwiazdy świeciły jasno, a księżyc w pełni oświetlał mi drogę. Ruszyłam przed siebie. Dla kogoś z zewnątrz mój sposób przemieszczania się mógł wyglądać nieco dziwnie i przerażająco. Szłam z kamienną twarzą z parasolką w dłoni, mimo, że była noc a na niebie nie było ani jednej chmury. Co kilka kroków pojawiał się przede mną skomplikowany, świetlisty, fioletowy pentakl i zaraz po tym pojawiałam się kilkanaście metrów dalej.
***
Po dziesięciu minutach drogi dotarłam do pierwszych zabudowań miasteczka. Uśmiechnęłam się i odetchnęłam głęboko nocnym powietrzem przesyconym zapachem pustki. Weszłam do pierwszego lepszego sklepiku, znałam go dobrze, z resztą jak wszystko w tym mieście. Był to mały salonik meblowy, gdzie niegdyś sprzedawano różne elementy wystroju domu. Część foteli, kanap i innych tego typu rzeczy przeniosłam do mojego dworku, ale znaczna ich część pozostała tutaj. Usiadłam na jednej z pięknych, rzeźbionych sof w stylu gotyckim. Siedziałam tam w bezruchu, czekając na wybicie północy, aż wreszcie go usłyszałam... Dzwon na wieży ratuszowej zaczął wybijać godzinę dwunastą, mimo, że w tym miejscu nie było żywej duszy. Zupełnie tak, jakby sam był żywy i mówił o dziejach tego miejsca. Jego dźwięk rozbrzmiewał ponuro wśród ulic i zaułków niosąc za sobą najpiękniejszą pieśń jaką dane mi było kiedykolwiek usłyszeć. Zaczęłam nucić. Mój głos niósł się po pustym pomieszczeniu zlewając się z biciem dzwonu i tworząc cudowną melodię daleko, aż po krańce Void Town i do mojego dworu. Tam ktoś już na mnie czekał...
***
W chwili gdy przekroczyłam bramę willi, z budynku dał się słyszeć cichy pomruk. Uśmiechnęłam się i zaczęłam śpiewać. Z piosenką na ustach wkroczyłam do domu. Natychmiast koło moich stóp pojawił się czarny jak smoła kot.
-Witaj Khael - odezwałam się - tęskniłaś? - w odpowiedzi kotka wbiła we mnie spojrzenie swoich złotych oczu i zamruczała. Pogłaskałam ją i ruszyłam ciemnymi korytarzami domostwa. Dotarłam do mojego pokoju i od razu sięgnęłam do klawiszy stojącego w nim fortepianu. Zaczęłam grać. Spod moich palców sączyła się melodia której nigdy wcześniej nie słyszałam. Kochałam to uczucie... Zupełnie jakby instrument sam podpowiadał mi zaklęte w nim nuty. Po fortepianie przyszła kolej na harfę i inne nagromadzone tu instrumenty. Kiedy skończyłam grać, poszłam na dalszy obchód. Ani się obejrzałam, a nastał ranek, a po nim południe i wieczór. Nie musiałam spać, w końcu byłam wampirem. Nie pomyślałam tylko o tym, że zniknięcie jednej z uczennic Akademii może wiązać się z jakimkolwiek zamieszaniem...
<Ktokolwiek? Czy ktoś zauważył moje zniknięcie? W końcu nawet mnie nie znacie ;)>

Od Natsuke cd opowiadania Eliana

-Biologię - odparłam niechętnie.
-Jak miło! - ucieszył się chłopak. Zupełnie nie rozumiałam czemu. W końcu nie jestem osobą, którą ot tak się lubi. Jednak zmusiłam się do uśmiechu.
-Masz ochotę pójść ze mną? - spytał niespodziewanie Elian - pokażę ci gdzie jest sala.
-No dobrze - zgodziłam się i podążyłam za nim.
***
Szliśmy po szkole kiedy nagle na kogoś wpadliśmy.
-Przepraszam - powiedziałam odruchowo. Jedną z moich bardziej poważanych cech była dobra znajomość etykiety.
-Ależ nic się nie stało - odparła kobieta, która wyglądała na nauczycielkę - nazywam się profesor Septumbra, a ty młoda panno?
-Natsuki Minamiya - odparłam dygając z wdziękiem.
-Ahh! Widzę, że jesteś prawdziwą damą! - powiedziała nauczycielka - Nie to co inne uczennice! - dodała odchodząc. Kiedy już zniknęła za zakrętem, Elian nachylił się do mnie i powiedział konspiracyjnym szeptem:
-Nieźle.
-Co masz na myśli?
-Septumbrę! Ona dla nikogo nie jest miła!
-I co? - spytałam wzruszając ramionami.
<Elian? I co było dalej? :)>

Od Frey'a cd opowiadania Sonayi

Jak obiecałem poszedłem z rana po Sonaye.. Dzień był dość pochmurny, więc wziąłem parasol. Zapukałem do drzwi. Otworzyła mi jeszcze w piżamie dziewczyna.
-A ty jeszcze nie gotowa? - zaśmiałem się.
- Wejdź- zaprosiła mnie.
Dom w środku był duży i przytulny. Jej ojciec siedział na kanapie i czytał gazetę, a jej mama coś robiła w kuchni. Stałem nie wiedząc co robić na środku korytarzyka. Jej ojciec spojrzał na mnie wzrokiem jakby właśnie miał mnie zabić. Sonaya już zeszła z góry przebrana w krótką sukienkę. Uśmiechnąłem się.
- To co idziemy?- spytałem.
< Sonaya?>

Od Eliana cd. opowiadania Natsuki

Przyglądałem się kartce z planem lekcji. Pierwszą godzinę będę musiał spędzić wśród komórek oraz bakterii z panem Shu. Westchnąłem ciężko, biologia nigdy nie była moją mocną stroną, ale informatyka tak, szkoda, że tu nie ma tego przedmiotu, mógłbym zostać wtedy komputerowym prymusem. Odwróciłem się i zauważyłem czarnowłosą dziewczynę, którą spotkałem przed szkołą.
- Cześć - podszedłem do niej.
- Czego chcesz? - odpowiedziała.
- Co teraz masz? - spytałem.

<Natsuki?>

Od Ross cd opowiadania Marshalla

Livei uderzyła wprost w drzewo głową. Mnie także zabolało to... 
- Ałł... - syknęłam
- Jak to możliwe że ty czujesz to co twój kotek ? 
- Nie wiem, już się do tego przyzwyczaiłam, ale nigdy się nie zastanawiałam szczególnie nad tym - powiedziałam patrząc na tygrysice - A ty masz jakiegoś pupila ? 
< Marshall >

Od Sinsay cd opowiadania Eliana

Był nawet miły. Jednym z niewielu darów jakie mi pozostały było widzenie w ciemności, wiec mogłam mu się przyjrzeć. 
- Elian? - powiedziałam, gdy odchodził. Chłopak odwrócił się. Przygryzłam dolna wargę i zawachałam się chwile. - Bo... No nie za bardzo wiem gdzie jesteśmy. Chodzę po szkole w nocy wszędzie, a jestem nowa i...
- Zgubiłaś się? - spytał.
- Tego nie powiedziałam - uśmiechnęłam się.

(Elian? )

Od Kath cd opowiadania Innes


Zaryglowałam za sobą drzwi. W graciarni jedyne światło padało przez kilka zakurzonych okienek.
- Nocny zabójca...
- A więc jeszcze pamiętasz ? Uzbrojona w skrzydła... Nie sądziłem, że przyjdziesz.
- Zostawmy grzeczności na bok , poczemu kazałeś mi tu przyjść.
- Zadziorna jak zawsze... Powiedzmy, że dostałem takie zadanie. - Teraz zauważyłam klatkę za jego plecami przykrytą jakąś płachtą. Otworzył ją i się zaśmiał. 
- Naprawdę szkoda mi było Leo, ale ciebie mi będzie bardziej brakować. Otworzył ją . Wyskoczyła z niego bestia podobna do tygrysa

Scenteer wiedział, że boję się ciemności, ale jeszcze bardziej elektryczności. Bestia udeżyła obok mnie piorunem. 
- Lauks! Zajmij się nim! - Wilk wyskoczył prosto na bestię. Usłyszałam Scenteera.
- Znowu ty ? - Stał naprzeciwko Innes. Rzuciłam w niego toporem. Trafiłam w nogę. Innes zamieniła się w wilka.
- Sama się nim zaopiekuje, zajmij się bestią. - zaczęłam tłuc Chłopaka po twarzy. Scenteer wstał i rzucił we mnie nożem. Wyjełam szpony ninja i dźgnełam go nimi w brzuch. Ale on się rozpłynął we mgle. Zmienił się od naszego ostatniego spotkania. Podeszłam do miejsca walki Innes. 
- Innes ! Przestań ! - Wilczyca spojrzała na mnie pytająco.- Zostaw go...
Tygrys leżał w kałuży krwi. Wilczyca odeszła nieco. Ja usiadłam obok głowy potwora i zaczęłam nucić swoją melodię. 
- Co ty robisz ?
- Shhhh.... - na szybko narysowałam jakiś eliksir leczący. Uzdrowiłam bestię nie przestając nucić.
- Oszalałaś!? On chciał cię zabić!
- Wiem co robię.- (hah! Kompletnie nie wiedziałam co robię) ostrożnie zdjełam obrożę z szyi tygrysa i go lekko pogłaskałam. Tygrys chyba zamruczał. Weszła Tamara.
- Co do...?
-Shhh... Shade jest zmęczony...
- Skąd wiesz jak ma na imię?
- Powiedział mi 
- Rozumiesz co on mówi?
- W pewnym sensie. - Tygrys wstał i polizał mnie po dłoni. Po czym uciekł do lasu.
- Napewno cię odwiedzę. - Pogłaskałam mojego wilczura. - Idź.
- To było dziwne... - Skomentowała Innes.
- Wiesz jak się dogadam ze Spiritem to z innymi potworami też dam radę.
- Bo ja jestem największym potworem! - Z mojej torby wylazł Spirit.
- Fakt! - powiedziałyśmy jednocześnie. A ja wzięłam go na ręce.
- Daleko to ten twój Scenteer nie ucieknie - powiedział Spirit, gryząc fiolkę po kwasie.
- Kochany jesteś...

<Tamara? Innes?>

Od Eliana cd. opowiadania Sinsay

- Kto to? - usłyszałem dziewczęcy głos.
- Jestem Elian, a ty? - spytałem.
- Sinsay - odpowiedziała niepewnie owa dziewczyna.
- Miło mi, jesteś nowa? - podałem jej rękę. Sinsay, jednak nie odwzajemniła gestu. Lekko speszony cofnąłem dłoń i przyjrzałem się uczennicy. Niestety niewiele widziałem, gdyż cała była skryta w masce mroku.
- Tak - odpowiedziała mi, po chwili milczenia.
- Raczej nie powinnaś tu być o tej porze, będziesz miała przechlapane - usiadłem obok niej.
- A ty? Zapewne wszyscy sądzą, że jesteś w swoim pokoju - odrzekła.
- Masz rację, ale nie mogłem spać - zaśmiałem się, po czym wstałem i skierowałem się w stronę wejścia.

(Sinsay?)

Od Sinsay

Siedziałam na schodach i rysowałam. Było późno i już dawno powinnam być w swoim pokoju. W nocy szkoła wyglądała tak jakby była opuszczona. Cisza nic nie wskazywało na to, że coś zakłóci mój spokój, a jednak ktoś schodził po schodach i zatrzymał się za mną.
- Nie sądziłem, że kogos jeszcze spotkam - odezwał się głos. Odwróciłam spodziewając się nauczycielki, a jednak zobaczyłam kogoś z naszej szkoły.

<Ktoś?>

Od Innes cd opowiadania Kath

Wyszłam z lecznicy i pierwsze co zrobiłam to było wyjście na dwór. Ah, jak mi tego brakowało! Wiał lekki ciepły wiaterek. W pewnej chwili dostrzegłam Kath i Tami przy graciarni. Spierały się trochę,a potem Kath weszła do graciarni. Coś mi mówiło, żeby tam wejść, ale nie pokazać się Tami, więc weszłam od drugiej strony i schowałam się za jakimś przewróconym stołem. Było ciemno, a wszystko było bardzo zakurzone. Zobaczyłam Kath i kogoś w ciemnym płaszczu odwróconego do mnie tyłem.

<Kath? Tami?>

Od Kath cd. opowiadania Tamary

Pogadaliśmy z Innes. Potem poszłyśmy na lekcje. Poznałyśmy kilku nowych uczniów (uniksm kilku zbyt podobnych do mnie np. Natsuki). I po odrobieniu pracy domowej wyruszyłam do graciarni. Przez złośliwy korytarz. Wszystkie dzw, jak tylko obok nich przechodziłam, otwierały się na oścież. Zaczęłam nucić swoją melodię:
"Who killed Cock robin?' I' said the sparrow,' with my bow and arrow ,I killed Cock robin!"
Za mną niewiadomo skąd pojawiła się Tamara.
- Dokąd to?
- Do graciarni, nie mogę ?
- Co znowu kombinujesz?
- Idę tylko na spotkanie. 
- Z kim?
- Jesteśmy same tak? - rozejrzałam się. - idę się spotkać ze, Scenteerem.
- Jakoś te imię mi nic nie mówi. 
- Dawniej ja , Scenteer, Roichi, Leo, David i Vi tworzyliśmy gang Ninja. Każdy miał swoje moce i swój pseudonim (mój to uzbrojona w skrzydła). Ale w czasie akcji Leo dostał zatrutą strzałką. Mnie też drasneło, dlatego nie ćwiczę na W-Fie. Scenteer miał odtrutkę. Mógł go uratować, ale specjalnie wylał antidotum. Leo zmarł. Wiesz jak to jest patrzeć na śmierć ptzyjaciela? -przez chwilę stałam w ciszy.-Potem Vi i David wyjechali z Wildfire springs. Roichi został w miasteczku. Scenteer wyszkolił się na czarnego Łowcę. A ja trafiłam tu. - przyzwałam moje dwa wilki z czaszkami zamiast pysków. 
- Lauks. Dagis. Czaty. - wilki się rozbiegły.
- Nie wejdziesz tam! To przecież łowca!
- I mój były przyjaciel - otworzyłam drzwi.

<Tamara? Innes?>

Od Sonayi cd. opowiadania Frey'a

Popatrzyłam na zegarek i wstałam. Chciałam pójść ale w pewnym momencie się odwróciłam.
- Ej... - powiedziałam.
- Tak? - zapytał Frey
- Dlaczego nie idziesz ze mną?- zapytałam.
- Chciałem właśnie wstać - odpowiedział dalej siedząc.
- Ok... - odwróciłam się i chciałam biec ale złapał mnie za rękę.
- Nie poczekasz na mnie? - uśmiechnął się do mnie.
- Poczekam... - odwzajemniłam uśmiech. 
Przyszliśmy na lekcje... cała klasa się na nas patrzyła, ale to pewnie dlatego, że to pierwszy dzień.
Po lekcjach wyszłam z klasy z Frey'em i wychodząc ze szkoły zapytałam:
- To... idę do domu...Pa - szłam w kierunku wyjścia.
-Odprowadzić cię? - zapytał.
- Nie chcę ci robić kłopotu....
- Nie ma sprawy - odpowiedział.
W końcu doszliśmy pod mój dom.
Tutaj mieszkam - powiedziałam.
- No to pa, przyjść po ciebie jutro? - zapytał.
- Chętnie.
I szczęśliwa się uśmiechnęłam.

<Frey? >

Od Natsuki cd opowiadania Eliana

-Ja nie zawieram znajomości - odparłam.
-Dlaczego? Co w tym złego? - dopytywał chłopaka ja wzruszyłam ramionami.
-Nie wiem.
-Jesteś tu nowa?
-Owszem - odparłam chcąc jak najszybciej uciąć tę rozmowę.
-Może cię oprowadzić?
-Nie potrzeba - odezwałam się idąc w stronę wejścia do szkoły.
-A może jednak?
-Słuchaj nie mam czasu - odparłam - może kiedy indziej - nie chciałam być niemiła.
-Jak chcesz - odparł blondyn - do zobaczenia - powiedział i wyprzedził mnie, machnął ręką na pożegnanie. Kiedy sobie poszedł, weszłam do szkoły i skierowałam się w stronę tablic umieszczonych w hallu, była tam pełna lista nazwisk uczniów uczęszczających do akademii. Elian 
Silence, przeczytałam. 
-A więc jesteś tu nowy - pomyślałam. Kątem oka spostrzegłam że chłopak stoi nieopodal i przygląda się drugiej tablicy, zapewne z listą dziewcząt. No cóż, będzie trzeba się przyzwyczaić...

<Elian?>

Od Frey'a cd. opowiadania Sonayi

- Cześć- odezwałem się do blondwłosej dziewczyny.
- Hej - odpowiedziała mi nadal siedząc na schodach.
- Jestem Frey, a ty? - usiadłem koło niej i uśmiechnąłem się przyjaźnie.
- Sonaya- przedstawiła się.
-Miło mi cię poznać.Jesteś tu nowa prawda?
-Tak.- odpowiedziałam i uśmiechnęła się.
- Ja też- zaśmiałem się.
- To skąd wiesz, że ja również jestem nowa?
- Widzę to. Nie wchodzisz do klasy mimo, że był dzwonek jakieś 10 min temu. - postukałem impulsywnie w zegarek założony na ręku.
<Sonaya?>

Od Eliana cd. opowiadania Natsuki

Przechadzałem się po terenach uniwersytetu i przyglądałem się uczniom. 
Nie wiem dlaczego ta szkoła jest taka wyjątkowa, niczym się nie różni od innych akademii oraz uniwersytetów. Chaos, gwar, zamieszanie i nic więcej, a od tego hałasu bolą uszy. Mam ochotę wrócić na ulicę.
Wyszedłem z budynku, leniwym krokiem skierowałem się przed szkołę, a może znajdę moją młodszą siostrę. Rozejrzałem się po placu, jednak nie dostrzegłem miodowłosej arystokratki, ale zauważyłem dziewczynę o bladej cerze i kruczoczarnych włosach z parasolką w dłoni. Bardzo się wyróżniała z całego szkolnego towarzystwa. Muszę przyznać, że mnie zaintrygowała.
Podszedłem do niej.
- Cześć - uśmiechnąłem się lekko.
- Cześć - odpowiedziała.
- Jestem Elian, a ty? - spytałem.
- Nie powinno cię to obchodzić - syknęła.
- A dlaczego? Miło jest zawierać nowe znajomości - nie dawałem za wygraną.

(Natsuki?)