- Dla kogo podałaś mój numer ? - Tamara zapytała mnie w łazience jak się czesałam i akurat nuciłam swoją ulubioną piosenkę.
- "Who killed Cock robin ?'... " Co ? Jaki numer?
- Nie udawaj, ktoś nieznany zadzwonił do mnie nad ranem.
- I nie zapytałaś kto to ?
- Sądziłam, że ty mi to powiesz.
- Po pierwsze nie znam numeru twojej komórki. - Wyszłam z łazienki aby zrobić sobie kawę. - a nawet gdybym znała, nie dałabym nikomu poza Marshallem . (Płomienny romans :3). A nawet wtedy nie miałabym czasu by go mu dać.
- W takim razie kto to był?
- Niewiem...
- Czyto ma związek z wczorajszym incydentem? - Spytała podejrzliwie. Powoli przełknełam łyk kawy. Pewnie Scenteer (ma na imię Jack, ale wolęużywać jego pseudonimu...)chciał się ze mną skontaktować.
- Możliwe, możliwe.... - Powiedziałam po dłuższej chwili. Tamara westchneła i zniknęła za drzwiami łazienki.
- Czy ty zawsze musisz być owiana tajemnicą ?
- Pewnie tak...- Szepnełam i znowu wzięłam łyk kawy. Do pokoju wleciał papierowy żuraw, i spadł prosto do mojej ciemnozielonej torby. To był pewnie list od Niego. "Czwartek w Graciarni , 18:00 ". Schowałam list do kieszeni...
- Idę przed lekcjami odwiedzić Innes. Pa!
<Tamara? Innes?>