piątek, 24 października 2014

Od Marshalla cd. opowiadania Tamary

Powoli prowadziłem Tami po lodzie. Ledwo utrzymywała równowagę, ale mniejsza. Pociągnąłem ją gwałtownie, a ta straciła już całkowicie równowagę i wpadła w moje ramiona. Dziewczyna zarumieniła się, a ja odgarnąłem jej włosy z twarzy. Uśmiechnąłem się do niej i delikatnie zbliżyłem twarz do jej twarzy i przejechałem jej kciukiem po dolniej wardze. Pocałowałem ją. Chwyciłem ją pewnie i wzleciałem. Tamara nadal była z lekka czerwona. Odstawiłem ją na ziemię nie spuszczając wzroku z dziewczyny. 
-Jesteś urocza, jak się wstydzisz...
- Urocza?- Tamara popatrzyła na mnie wzrokiem zabójcy.-Ja nigdy nie jestem urocza!-naprawdę... wyglądała jakby za chwilę miała mnie zabić lub wbić mi coś w głowę jak Kath ( tak Kath... nadal o tym pamiętam -,-' )
- Teraz jesteś jeszcze bardziej urocza.- chwyciłem ją i przyciągnąłem do siebie. Chciałem dać jej buziaka w policzek, ale dziewczyna ukryła swoją twarz za reką.
- Wracamy do środka?- spytałem widząc, że robi się jej powoli zimno.

<Tami?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz