poniedziałek, 5 stycznia 2015

Od Metro cd. opowiadania Seishin

-Uważam, że jest pan wyjątkowo złym gospodarzem - powiedziała Metro mierząc mężczyznę krytycznym wzrokiem.
- Precz szatanie! - wrzasnął gospodarz i zamachnął się laską w stronę czerwonowłosej. Ta nawet nie uskoczyła. Mężczyzna spudłował.
- No wie pan co? - oburzyła się Seishin. - Nie wolno podnosić ręki na klijenta. Nawet herbatki się pan broni napić?
W tym momencie do reatauracji wpadł mężczyzan w mundurze. Przecisnął się między zgromadzonymi i stanął po środku sali.
- Policja! - zawołał. - Co to za zamieszanie?
- Panie policjancie ta dziewczyna doprowadza mnie do szaleństwa. Toż to diabeł wcielony - staruszek wskazywał drżącym palcem na Seishin. Policjant przyjrzał się blondynce.
- Hmm - mruknął. - Dla mnie nie wygląda groźnie. Wręcz przeciwnie...
- Panie policjancie! To tylko taki niewinny wygląd, to diabeł jest.
- Ma pan dowody? - spytał znużony policjant.
- Ja... Tak.... Nie. Nie ma na to dowodów.
- Czy ktoś ze zgromadzonych może powiedzieć co się tu na prawdę stało? - policjant rozekrzał się po restauracji.
- Ja mogę - z tłumu gapiów wystąpiła młoda brunetka owinięta ciasno płaszczem. - No więc te dwie dziewczynki weszły tu spokojnie i przywitały się z gospodarzem. Może trochę głośno i hiechlujnie, ale taka jest młodzierz. Gospodarz natomiast przyskoczył do nich z laską i zaczął je wyzywać i wyganiać z restauracji. I wtedy przyszedł pan.
- Dobrze - policjant w zamyśleniu potarł brodę. Dla mnie sprawa jest jasna. Pan gospodarz jest osądzony o przemoc wobec młodszych. Grozi panu do dwóch lat więzienia.
- C-co? - wyjąkał gospodarz. - Mi?
- Tak - powiedział cierpliwie policjant. - Jest pan osądzony o przemoc wobec młodszych. Spotkamy się w sądzie.
Policjant spojrzał na Seishin i Metro które stały za jego plecami.
- Wy dziewczynki możecie już zmykać. Przepraszam za te całe zamieszanie. Zajmę się tym, obiecuję,
Dziewczyny wymieniły porozumiewawcze spojrzenia i wybiegły z restauracji. Na dworze parsknęły głośnym śmiechem.
<Seishin?XD chyba trochę przesadziłam, ale co tam>