poniedziałek, 10 listopada 2014

Od Seishin cd. opowiadania Aiko

- Cześć! - podeszła do nas Aiko. Właściwie to podeszła do grupki, a ja stałam na uboczu, więc oficjalnie nie było MY.
- Cześć - odpowiedziałam wychodząc z cienia budynku.
- Seishin! - uśmiechnęła się. Podeszłam bliżej towarzystwa i schowałam sztylet do kieszeni.
- Przestań się bawić bronią - Elian chciał rozczochrać mi włosy, jednak zatrzymałam jego rękę i spiorunowałam go wzrokiem.
- Nie zabijaj - odsunął się.

<Aiko?>

Od Seishin cd. opowiadania Kate

- Jak miło, dawno nie byłam w domu - powiedziałam do siebie i razem z Kath ruszyłyśmy w stronę najbliższego amfiteatru.
Co chwilę jakiś demon na nas zerkał, niektórzy patrzyli na mnie wzrokiem mówiącym "zabiję cię", a niektórzy posyłali mi gesty mówiące, że skończę jako trup. Do Kate raczej nikt nie podskakiwał, bo w końcu nie ona zniszczyła pół Hadesu (XD).

***

Weszłyśmy do amfiteatru. Właśnie jacyś powoźnicy ćwiczyli do igrzysk.
Podeszłam do znajomego mi ducha.
- Cześć, Markusie - uśmiechnęłam się.
- Czego tu szukasz? - warknął.
- Eee... taxi? - zaśmiałam się, lecz mężczyzna patrzył na mnie nie wykazując ani odrobiny uczuć.
- Nie mam zamiaru ci pomagać - trzasnął biczem.
- Ja to załatwię - wtrąciła się Kath.

<Kath? Tylko go nie zabij, bo nigdzie nie pojedziemy XD>

Od Tamary cd. opowiadania Marshalla

- Tak, bardzo- mruknęłam.
Uderzyłam go lekko w brzuch, a ten przyciągnął mnie jeszcze bliżej. Uśmiechnęłam się mimowolnie i odwróciłam w jego stronę.
- Wredny jesteś - powiedziałam łagodnie i musnęłam go lekko w usta.
-I mówi to osoba, która właśnie mnie uderzyła- zaśmiał się.
Przejęłam ręką po jego policzku i uśmiechnęłam się.
- I tak jesteś wredny...- oznajmiłam powtórnie.
Chłopak szczypnął mnie lekko w rękę.
- Pff, nadal jesteś mokry.
- Wiem- odpowiedział.
< Marshall? Nie mam weny ;-; >


Od Seishin cd. opowiadania Rosco

- Rosco! - wyrwałam się łowcy kalecząc szyję, jednak nie na tyle, aby umrzeć.
- Głupia! - wyjął z płaszcza pistolet i zanim się zorientowałam, leżałam na ziemi we krwi. Powoli zamykały mi się oczy. Traciłam świadomość i w końcu zasnęłam.

***

Siedziałam skulona wśród nieskończonej ciemności. Moje blade dłonie zaczęły pokrywać się czarnymi pnączami cierni. Na szyi ukazał się łańcuch i powoli zaciskał się coraz mocniej. Brakowało mi tchu, jednak nie miałam siły, aby rozerwać łańcuchy.
I nagle... Rozkruszyły się, a ciemność, niczym szkło stłukło się i spadło w dół. Poczułam jak ciernie ustępują, a siły wracają.
Uniosłam głowę, przede mną stał Hades. Patrzył na mnie z politowaniem w oczach, ale wyczułam też nutkę zawodu.
- Wróć, to jeszcze nie jest twój czas... - powiedział i machnął dłonią. Obudziłam się w tej samej starej fabryce, w której zostałam postrzelona. Może i we śnie odzyskałam siły, lecz tutaj one wszystkie odpłynęły. Leżałam wpatrzona w mężczyznę siedzącego obok Rosco. Nie widziałam kto to był, gdyż moje oczy zaszły mgłą. Chciałam coś powiedzieć, jednak struny głosowe się zbuntowały i słychać było tylko cichy jęk.
W końcu mężczyzna zauważył, że mu się przyglądam. Podszedł do mnie i powiedział:

<Rosco? I co mi powiedział?>

Od Seishin cd. opowiadania Aithne

Usiadłam na końcu sali i wyciągnęłam z plecaka książkę od magii egipskiej.
- A pani Silence oczywiście na końcu - powiedziała pani Septumbra, gdy weszła do klasy. Uśmiechnęłam się zadziornie pod nosem i nic nie odpowiedziałam.
- O i witamy nową uczennicę - zwróciła się do Aithne.
- Dzień dobry - rzekła dziewczyna.
- Dzień dobry - belferka uśmiechnęła się - Dobrze, a więc zacznijmy lekcję...
Nauczycielka zaczęła nawijać o bogach egipskich. O ich historii i jak je można wezwać. Zaczęłam ziewać, no bo po co mi historia boga Re? Jeśli już w ogóle będę musiała go wzywać to raczej przydadzą mi się jego zdolności, a nie przeszłość.
Wyrwałam kartkę z zeszytu, napisałam "Jak Ci się podoba na lekcji Septumbry?" i podałam ją dziewczynie przede mną, aby dała ją Aithne.

<Aithne?>

Od Kate cd. opowiadania Seishin

- Zaraz, zaraz.... Ty mówisz o zmarłym przewoźniku ?
- Innych w piekle raczej nie znajdziesz.
- Czyli idziemy do piekłaaa ! Weeeeeeeee! - Zaczęłam biegać dookoła Seishin, która od kiedy zeszliśmy na temat hadesu, stała się śmiertelne poważna (nie, ona nigdy nie będzie poważna, tylko na taką wyglądała).
- Już się wyszalałaś ? - chwyciła mnie za szalik.
- No w sumie.... Nie, ale postaram się być spokojniejsza. - poprawiłam szalik.- To szukamy jakiejś szczeliny? Jaskini? Ewentualnie innego wejścia do podziemi? - Seishin mnie rozczorchała.
- Jaka ty naiwna.... - Potem zrobiła coś.... Konkretnie niewiem co, po prostu coś (a jak by się uprzećto przypominało to dziwny ruch dłonią) . Przed nami pojawił się czarno-czerwony portal.
- Leć! - Seishin mnie kopneła, spadłam na dziwny czerwony kamień, a na mnie spadła Seishin.
- Po co się pytałam... ?
- Niewiem po co się pytałaś, wstawaj . - dziewczyna pomogła mi wstać.

<Seishin? >

Od Kate cd. opowiadania Liam'a

Rozejrzałam się po pokoju.
- Siadaj na łóżko. - Liam już szedł z bandażem i spirytusem.
- Mam się bać ? - Położyłam się i oparłam o poduszkę. Podwinęłam swoją koszulkę.
- Czy jestem aż tak straszny ? - W odpowiedzi lekko syknełam, bo chłopak akurat odkleił "prowizoryczny bandaż" od mojej rany.
- Chwilka, teraz trochę zapiecze... - Ostatecznie w końcu założył mi odpowiedni opatrunek.
- wła la (nwm jak to się poprawnie pisze.) Prawie jak nowa.
- nie, wyprana w Perwollu.- obydwoje się roześmieliśmy.

<Liam?>

Nowy uczeń!

Powitajmy Lasley'a

Od Scarlet cd. opowiadania Marshalla

- No to … chodź do miasta. Do Sali Gier.
- A jest taka? – zdziwił się.
- Nie wiem. Ale jak coś to znajdziemy.
Wybiegliśmy ze stołówki i korytarzami dotarliśmy przed uniwersytet. Potem biegiem na autobus i na miasto.
- No dobra. – stanęłam na chodniku i spojrzałam dookoła.
- To chyba tam. – Marshall wskazał jakiś kolorowy szyld z napisem ,,GAMES”.
- Możliwe… - pobiegliśmy w stronę lokalu. A tam – raj! Pacman, samochody, Mario! Wszystkie stare i nowe gry stłoczone w jednym miejscu.
- Boże trzymaj mnie Marshall! Tu … jest … super!!!
(Marshall?)

Od Scarlet cd. opowiadania Rosco

Spojrzałam na niego z politowaniem.
- Jestem prawie, że dorosłą dziewczyną i uwierz mi umiem się wspiąć na drzewo. – i wtedy pękła gałąź i spadłam na ziemię. Rosco zaczął się śmiać.
- Wykrakałeś. – warknęłam otrzepując się z liści. Złapałam chłopaka za nogę i ściągnęłam z drzewa.
- Teraz się śmiej. – zachichotałam. Rosco wstał i ze śmiechem zaczął mnie gonić. A ja wpadłam na kogoś.
- Może dosyć tej zabawy?! Obydwoje – do dyrektora!
(Rosco? Kto to?)

Od Liam'a cd. opowiadania Kate

- Dobra- powiedziałem i otuliłem dziewczynę ramieniem.
Wyszliśmy z tamtego miejsca i ja poprzednio przeszliśmy przez kable.
- Chodź , trzeba już normalnie opatrzyć ci ranę- mruknąłem.
- Ale ona już prawie...
- Nie uwierz mi, koszulka nie jest najlepszym bandażem- wytłumaczyłem.
Zaprowadziłem ją do swojego pokoju. Nie chciałem słuchać kazań naszej nauczycielki gdzie my chodziliśmy.
Wyjąłem z szafki bandaż i spirytus do przemycia rany.
< Kate?>

Od Liam'a cd. opowiadania Hell

Nie ogarniałem co się dzieje, ale wiedziałem, że taki szarż na silnego faceta z kataną może się źle skończyć. Złapałem dziewczynę czym prędzej za kaptur.
- Agh... Co ty...?!- wrzasnęła.
- Ratuję ci skórę! - mruknąłem widząc basiora zmierzającego z pistoletem z naszą stronę.
Strzelił, a ja złapałem Hell i przeskoczyłem za mur. Nabój drasnął mnie lekko w ramię. Nie przejąłem się tym.
- Zostań tu- rozkazałem wyjmując sztylety.
Omijałem każdy nabój. Demon, którego wezwałem odwrócił ich uwagę ode mnie. Dwóm z nich wbiłem sztylety w plecy.
< Hell?>

Od Rosco cd. opowiadania Scarlet

- Ja zawsze mam rację- zaśmiałem się wyrzucając ogryzek.
- Wątpię - mruknęła biorąc kolejną gruszkę.
Uśmiechnąłem się.
- Tak, jeszcze się przekonasz- oznajmiłem.
Wszedłem na drzewo i usiadłem wygodnie na gałąź, wcześniej jednak pomogłem wejść dla Scarlet. Popatrzyłem na dziewczynę i uśmiechnąłem się.
- Nie spadnij.- powiedziałem.

< Scarlet?>

Od Aiko

Było rano. Słońce już grzało, na niebie ani jednej chmurki. Jednym słowem: upał. Wyszłam z pokoju i zajrzałam do chorej siostry. Nie spała, patrzała dziwnie na swoje palce. Nie zauważyła mnie od razu. Ale jak tylko to nastąpiło, rzucała się z radości na mój widok. Po raz pierwszy.
- Nie rzucaj się tak bo łóżko rozerwiesz!- zaśmiałam się. Jej oczy błyszczały niesamowicie.
- No ale mi się tak nudzi!
- Trudno, ale musisz leżeć.
I zeszłam do kuchni. Ciocia zrobiła jajecznice. Zjadłam troszkę, i oznajmiłam że śpiesze się do szkoły. Ubrałam buty, i pobiegłam do uniwersytetu. Zobaczyłam kilku znajomych. Pomachałam im na przywitanie a oni zrobili to samo w moją stronę. Nagle zadzwonił dzwonek.

(Moi znajomi? Może chcielibyście dokończyć? ^^ >

Od Aithne cd. opowiadania Seishin

Zafascynowana obserwowałam, jak Seishin paraliżuje przeciwnika trzema idealnie dobranymi ciosami. Chyba polubiłam tą lekcję. Nigdy się z nikim nie biłam. Cóż, teraz już wiem, jaka to genialna zabawa.
Z wdzięcznością przyjęłam podaną mi przez dziewczynę butelkę wody i zaczęłam łapczywie pić. Ciepło, jakie unosiło się ze spoconych ciał uczniów (w tym też mnie) było coraz bardziej drażniące. Ogółem, ciepło nie działało na mnie najlepiej, a chłodna woda idealnie to rekompensowała.
- Dzięki. - wydyszałam, gdy opróżniłam ponad połowę butelki.
Pani Wea wypuściła nas trochę wcześniej, żebyśmy zdążyli wyschnąć i przebrać się w normalne ubrania. Wyszłam z szatni i dogoniłam Seishin.
- Teraz lekcja z panią Septumbrą. - powiedziała, gdy zauważyła, że idę tuż obok. - Przygotuj się do tego psychicznie. - uśmiechnęła się pod nosem.
- Jest tak źle? - spytałam.
- Przeważnie tak. Oby miała dobry nastrój... Boisz się może skorpionów? - spytała, a ja z zaskoczeniem spojrzałam na drzwi klasy.
- Nie wiem. - nie spotkałam żadnego dzikiego skorpiona, więc nie miałam okazji się przekonać o swojej reakcji. Zabawne, jak człowiek słabo zna samego siebie.
- To może lepiej nie patrz pod nogi. - powiedziała z zagadkowym uśmiechem, po czym weszłyśmy razem z innymi uczniami do klasy. Mimo uprzedzeń zerknęłam na podłogę i w półmroku sali zobaczyłam coś czarnego przemykającego mi pod nogami. Ostrożne, żeby nikogo nie podeptać, doszłam do jednej z ławek koło okna, delektując się chłodem wpuszczanym się do sali przez uchylone okno.

< Seishin? Nie mam bladego pojęcia o tym, jak wygląda lekcja magii. Poratujesz koleżankę c: ? >

Od Marshalla cd. opowiadania Scarlet

- Nie dziwię się- zaśmiałem się.- ona nikogo nie lubi- rozprostowałem po chwili.
- Tiaaa - odpowiedziała.
- Mi wf nie jest potrzebny.- oznajmiłem.- może pójdziemy do miasta lub do sadu? Nie mamy za dużo wyborów.- oznajmiłem.
Dziewczyna popatrzyła na mnie.
- Ty też nie idziesz?
- No bo po co?- zaśmiałem się.
< Scarlet?>

Aiko zmienia zdjęcie profilowe

Od Rosco cd. opowiadania Seishin

Patrzyłem na nią z niedowierzaniem. Po chwili otrząsnąłem się i pomogłem wstać dziewczynie. Rozejrzałem się w około i zobaczyłem opuszczoną fabrykę. Jak na razie to było najlepsze miejsce i najbezpieczniejsze. Przynajmniej tak mi się zdawało.
- Chodź- powiedziałem cicho i podparłem ją widząc w jakim jest stanie.
Dotarliśmy do fabryki i posadziłem Seishin na ławce, kucnąłem przy niej.
- Wszystko będzie dobrze- mruknąłem.
Nagle fabryka rozbłysła pod wpływem włączonego w niej światła. Wstałem i rozejrzałem się podejrzliwie.
- Pójdę to sprawdzić- oznajmiłem robiąc krok w stronę miejsca gdzie znajdowały się bezpieczniki.
- Nie wiem czy to dobry pomy...
- Poradzę sobie.
Ruszyłem a tamtą stronę. Szybko znalazłem się w środku pomieszczenia. Mimo palącego się światła, wszystkie urządzenia były wyłączone, a kable przerwane. Usłyszałem krzyk na korytarzu. Od razu wybiegłem. Mężczyzna trzymał Seishin w mocnym uścisku, a do jej gardła przyłożył nóż. Chciałem zrobić krok do przodu.
- Ani kroku- mruknął zadowolony z siebie łowca.
- Nie ujdzie ci to płazem- zacisnąłem pięści przez które momentalnie wydobywał się czarny dym.
- Nie próbuj sztuczek Rosco- uśmiechnął się szyderczo przykładając jeszcze mocnej nóż do jej gardła. Dobrze, że nie dostała czkawki.
- Oddaj mi moce, a ją puszczę- oznajmił, widziałem, że kręci ale co innego mogłem zrobić.
Rzucił mi sztylet, ten sam przez który Seishin straciła moc. Wziąłem go w ręce i popatrzyłem na dziewczynę. Widziałem strach w jej oczach, chyba pierwszy raz się bała. Musnąłem lekko nim rękę. Momentalnie wszystkie wspomnienia przeszły mi przez głowę. Ja nie straciłem mocy... ale pamięć.
Straciłem przytomność.
* * *
- Rosco... Rosco!- usłyszałem męski głos.
Ocknąłem się. Zobaczyłem tego samego mężczyznę co wcześniej.
- Kim jesteś?- pytałem nieufnie.
- Jak to kim? Swojego najlepszego kumpla nie poznajesz?- powiedział zdziwiony.- Rosco to ja, Haru.
< Seishin? Co było dalej?>

Od Frey'a cd. opowiadania Sonayi

-Och no przyznaj fajnie tak nurkować w śniegu- powiedziałem puszczając do dziewczyny oczko.
Ona przewróciła oczami. Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem w czoło. Sona mimowolnie się uśmiechnęła.
- Zimno- mruknęła.
- To może wróćmy do środka?- zaproponowałem.
Skinęła głową i wróciliśmy do mojego pokoju. Zrobiłem gorącą czekoladę i podałem przemarzniętej dziewczynie.
- Jak tak dalej pójdzie to w końcu się rozchorujemy- mruknąłem biorąc łyka napoju.
< Sona?>