Minęło kilka dni od tamtego zdarzenia. Jeszcze nikt nie nawet nie podejrzewał. Co za idioci. Postanowiłem odwiedzić tego cukiereczka z którego wysysałem krew. Wszedłem do lecznicy zatrzymała mnie pani Nasu.
- Czego tu szukasz? -spytała z podejrzeniem.
- Ja tu do Tamary - odpowiedziałem.
- Po co?
- No co jej chłopak nie może jej odwiedzić? - powiedziałem przewracając sztucznie oczami.
Pani Nasu mnie puściła i wróciła do biurka.
Usiadłem koło łóżka dziewczyny. Dziś już miała prawdopodobnie wychodzić.
- Czego ty tu...
- No cukiereczku nie tym tonem - zakryłem jej usta i uśmiechnąłem się.
<Tamara?>
środa, 27 sierpnia 2014
Od Tamary cd. opowiadania Marshalla
Obudziłam się w lecznicy. Koło mnie kręciła się pani Nasu zmieniając mi kroplówkę z krwią. Chciałam wstać, ale nie dawałam rady. Nie dałam rady nawet ruszyć ręką. Koło mnie kręcił się również pan Gunter. Nazywałam go Gienio.
- Tamara?- nauczyciel spojrzał na mnie.
Mruknęłam jako odpowiedź.
- Pamiętasz coś?- spytał mnie mając nadzieję, że wiem kto to zrobił. Wiem, ale nie mogę powiedzieć.
- Nie dostałam w głowę- skłamałam.
Gdy dorwę tego skurwiela nogi z dupy mu powyrywam.
<Marshall?>
- Tamara?- nauczyciel spojrzał na mnie.
Mruknęłam jako odpowiedź.
- Pamiętasz coś?- spytał mnie mając nadzieję, że wiem kto to zrobił. Wiem, ale nie mogę powiedzieć.
- Nie dostałam w głowę- skłamałam.
Gdy dorwę tego skurwiela nogi z dupy mu powyrywam.
<Marshall?>
Od Dymitra cd opowiadania Kath
Po lekcjach spotkaliśmy się na umówionym miejscu.
- Trochę się boję o Tami ,gdzie ją wcieło ?- Narzekała Kate
- Przewrażliwiona jesteś, napewno nic jej nie jest, co mogło by się stać? - Innes wytarła glany o trawę.
- Bo spotyka się z jakimś wampirem, miałam nawet dać mu scyzoryk, ale po tamtym incydencie w korytarzu mi się odechciało. Chcesz to weź- Kate
podała jej scyzoryk.
- Dziewczyny idziemy ? - Weszliśmy do tunelu, odrazu zapaliłem płomień w mojej ręce. Poczułem niewyobrażalną moc bijącą z jaskini. Kate zamieniła się w dym.
- Jak on jej coś zrobi to go normalnie zaduszę...
- W to nie wątpię - Usłyszałem niewyraźne szepty, to były głosy smoków. Coraz mniej ufałem temu miejscu. Coś nakłaniało mnie żebym zmienił się w smoka.
- Już jesteśmy blisko... - Mój płomień przybrał na sile
<Kate? Innes?>
- Trochę się boję o Tami ,gdzie ją wcieło ?- Narzekała Kate
- Przewrażliwiona jesteś, napewno nic jej nie jest, co mogło by się stać? - Innes wytarła glany o trawę.
- Bo spotyka się z jakimś wampirem, miałam nawet dać mu scyzoryk, ale po tamtym incydencie w korytarzu mi się odechciało. Chcesz to weź- Kate
podała jej scyzoryk.
- Dziewczyny idziemy ? - Weszliśmy do tunelu, odrazu zapaliłem płomień w mojej ręce. Poczułem niewyobrażalną moc bijącą z jaskini. Kate zamieniła się w dym.
- Jak on jej coś zrobi to go normalnie zaduszę...
- W to nie wątpię - Usłyszałem niewyraźne szepty, to były głosy smoków. Coraz mniej ufałem temu miejscu. Coś nakłaniało mnie żebym zmienił się w smoka.
- Już jesteśmy blisko... - Mój płomień przybrał na sile
<Kate? Innes?>
Od Marshalla cd opowiadania Tamary
- I co z tego, że wiesz? Nic z tym nie zrobisz! - zaśmiałem się.
- Jest ktoś taki jak dyrektor! - krzyknęła.
Smarkula będzie mi groziła jakimś człowiekiem który rzadko wychodzi ze swojego gabinetu?
- Nikomu nic nie powiesz - uśmiechnąłem się chytrze.
Tamara popatrzyła na mnie pytająco i już miała zamiar odejść, ale jej nie pozwoliłem. Przycisnąłem ją do ściany. Znów czułem jej słodką krew. Naprawdę ciężko się powstrzymać.
- Rozumiesz? Nie mówisz nic nikomu. Nie piśniesz słówka.
- Bo co?- krzyknęła pewna siebie.
- Bo cię zabiję- szepnąłem jej na ucho.
- Nie odważysz się!
- Zobaczymy... - złapałem ją za ręce i przyczepiłem się do jej szyi. Nigdy nie piłem tak dobrej krwi. Dziewczyna padła na ziemię.
- To jest ostrzeżenie! - zagroziłem i patrzyłem jak dziewczyna powoli traci przytomność przez utratę krwi. Powlekłem się do swojego pokoju. Wszedłem tam, wziąłem gitarę i powaliłem się na łóżko.
Rano przyszła gazetka szkolna. Z nią informacja o kolejnej ofierze "Pijawki". No nawet ładnie mnie nazwali.
<Tamara?>
- Jest ktoś taki jak dyrektor! - krzyknęła.
Smarkula będzie mi groziła jakimś człowiekiem który rzadko wychodzi ze swojego gabinetu?
- Nikomu nic nie powiesz - uśmiechnąłem się chytrze.
Tamara popatrzyła na mnie pytająco i już miała zamiar odejść, ale jej nie pozwoliłem. Przycisnąłem ją do ściany. Znów czułem jej słodką krew. Naprawdę ciężko się powstrzymać.
- Rozumiesz? Nie mówisz nic nikomu. Nie piśniesz słówka.
- Bo co?- krzyknęła pewna siebie.
- Bo cię zabiję- szepnąłem jej na ucho.
- Nie odważysz się!
- Zobaczymy... - złapałem ją za ręce i przyczepiłem się do jej szyi. Nigdy nie piłem tak dobrej krwi. Dziewczyna padła na ziemię.
- To jest ostrzeżenie! - zagroziłem i patrzyłem jak dziewczyna powoli traci przytomność przez utratę krwi. Powlekłem się do swojego pokoju. Wszedłem tam, wziąłem gitarę i powaliłem się na łóżko.
Rano przyszła gazetka szkolna. Z nią informacja o kolejnej ofierze "Pijawki". No nawet ładnie mnie nazwali.
<Tamara?>
Od Tamary cd opowadania Marshalla
Pogłaskałam swój policzek w miejscu całusa. Bez zastanowienia wyszłam z pokoju wkurzona. Co on sobie myśli?! Usiadłam w kącie i tam odetchnęłam.
- W porządku? - ktoś spytał. To znowu był ten Marshall.
- Co cię to? - zapytałam zdenerwowana.
- Dużo - odpowiedział i uśmiechnął się.
Zobaczyłam krew na jego kle i coś do mnie dotarło. Wstałam gwałtownie i się odsunęłam.
- To ty! Przez ciebie ta blondi leży teraz w lecznicy ledwo żywa! - zarzuciłam mu pewna swoich słów.
- Ty sama się słyszysz? - spytał mnie i się zaśmiał.
- Nie udawaj wyszło na jaw- powiedziałam spokojniej, zaciskając pięści.
<Mashall?>
- W porządku? - ktoś spytał. To znowu był ten Marshall.
- Co cię to? - zapytałam zdenerwowana.
- Dużo - odpowiedział i uśmiechnął się.
Zobaczyłam krew na jego kle i coś do mnie dotarło. Wstałam gwałtownie i się odsunęłam.
- To ty! Przez ciebie ta blondi leży teraz w lecznicy ledwo żywa! - zarzuciłam mu pewna swoich słów.
- Ty sama się słyszysz? - spytał mnie i się zaśmiał.
- Nie udawaj wyszło na jaw- powiedziałam spokojniej, zaciskając pięści.
<Mashall?>
Od Kath cd opowiadania Innes
Pobiegłam na miejsce zdażenia razem z Innes. Tamarę gdzieś wcieło. Przy schowku stał niewielki tłumek. Dziewczyną już zajmowały się Nasu i Pani Marcelina. Obok nich stał Pan Gunter, Prof. Octo i Dyrektor.
- Rozejść się, już wszystko w pożądku. - Mówił niezbyt przekonująco profesor.
- Wampiry...- przewróciłam oczami. - Nie mógł po prostu pójść do stołówki? W naszej stołówce jest chyba wszystko!
- Skąd wiesz? - Innes mnie szturchneła.
- widziałam "menu" o ile można tak to nazwać, jest wszystko, od normalnego żarcia, przez dziwne żarcie i robale, po radioaktywne odpady!
- może po prostu chciał coś świeżego ? - założyła słuchawki i poszła na lekcję, ja również poszłam za nią. Lekcja pani Marceliny była nieco opóźniona i nuuuudnaa. Na marginesie zeszytu narysowałam sowę.
- Nieźle ci idzie -powiedział chłopak na de mną zawieszony nogami i ogonem na belce.- Jestem Dymitr a ty ?
- Katherinee, jesteśWampirem czy Demonem?
- ani tym, ani tym .ale blisko ... Jestem pół-smokiem. - stworzył kulkę ognia w dłoni i natychmiast ją zgasił.- A co ty potrafisz ?
- Quesal naar... - sowa natychmiast wyleciała z zeszytu i usiadła obok Dymitra. Następnie zamieniłam się w dym, na chwilkę bo nauczycielka akurat pisała coś na tablicy(a klasa i tak cały czas szalała).
- Muere, muere...- wyszeptałam i sowa znów pojawiła się w zeszycie.
- Słyszałaś takie powiedzenie, Że nie ma dymu bez ognia?
- Owszem ... - Zadzwonił dzwonek i podeszła do nas Innes.
- To pokażesz mi to legowisko ?
- Po lekcjach.
- Mogę z wami ?- Spytał Dymitr
- Dobra ale nikt więcej , zrozumiano ? - Innes przytakneła a Dymitr strzelił ogonem jak z bicza .
<Innes? Dymitr?>
- Rozejść się, już wszystko w pożądku. - Mówił niezbyt przekonująco profesor.
- Wampiry...- przewróciłam oczami. - Nie mógł po prostu pójść do stołówki? W naszej stołówce jest chyba wszystko!
- Skąd wiesz? - Innes mnie szturchneła.
- widziałam "menu" o ile można tak to nazwać, jest wszystko, od normalnego żarcia, przez dziwne żarcie i robale, po radioaktywne odpady!
- może po prostu chciał coś świeżego ? - założyła słuchawki i poszła na lekcję, ja również poszłam za nią. Lekcja pani Marceliny była nieco opóźniona i nuuuudnaa. Na marginesie zeszytu narysowałam sowę.
- Nieźle ci idzie -powiedział chłopak na de mną zawieszony nogami i ogonem na belce.- Jestem Dymitr a ty ?
- Katherinee, jesteśWampirem czy Demonem?
- ani tym, ani tym .ale blisko ... Jestem pół-smokiem. - stworzył kulkę ognia w dłoni i natychmiast ją zgasił.- A co ty potrafisz ?
- Quesal naar... - sowa natychmiast wyleciała z zeszytu i usiadła obok Dymitra. Następnie zamieniłam się w dym, na chwilkę bo nauczycielka akurat pisała coś na tablicy(a klasa i tak cały czas szalała).
- Muere, muere...- wyszeptałam i sowa znów pojawiła się w zeszycie.
- Słyszałaś takie powiedzenie, Że nie ma dymu bez ognia?
- Owszem ... - Zadzwonił dzwonek i podeszła do nas Innes.
- To pokażesz mi to legowisko ?
- Po lekcjach.
- Mogę z wami ?- Spytał Dymitr
- Dobra ale nikt więcej , zrozumiano ? - Innes przytakneła a Dymitr strzelił ogonem jak z bicza .
<Innes? Dymitr?>
Od Innes cd opowiadania Tamary
Tak w prawdzie mówiąc to grałam w tą grę pierwszy raz, ale bardzo mi się spodobała. Kościotrup spojrzał na moją bluzkę (z czaską) i się uśmiechnął. Ostatecznie to Tamara wygrała. I tak zszedł mi wieczór.
--- Następny dzień ---
Szłam na lekcje. Była jeszcze przerwa. W pewnym momencie wpadła na mnie Kath.
- Co się stało? Gdzie tak się spieszysz? - spytałam z uśmiechem.
- To nic nie słyszałaś? - spytała. Była trochę zdenerwowana.
- A powinnam?
- Dzisiaj rano w schowku na miotły znaleźli nieprzytomną dziewczynę. Na szyi miała ślady zębów wampira.
<Kath? Tamara?>
--- Następny dzień ---
Szłam na lekcje. Była jeszcze przerwa. W pewnym momencie wpadła na mnie Kath.
- Co się stało? Gdzie tak się spieszysz? - spytałam z uśmiechem.
- To nic nie słyszałaś? - spytała. Była trochę zdenerwowana.
- A powinnam?
- Dzisiaj rano w schowku na miotły znaleźli nieprzytomną dziewczynę. Na szyi miała ślady zębów wampira.
<Kath? Tamara?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)