środa, 21 stycznia 2015

Od Seishin cd. opowiadania Rosco

- Tak, jeśli chcesz pokażę Ci gdzie jest Twój pokój - powiedziała, naciskając klamkę od drzwi. Miała już dosyć przeżyć na dziś. Chciała tylko usłyszeć przyjemny warkot Shotto i porzucać sztyletami w ścianę. Może jakby się trochę wysiliła to by znalazła i tasak do celowania we łby, ale ponieważ jest z niej leniwiec pospolity padnie twarzą na poduszkę, czyli uśnie.
Seishin ruszyła korytarzem do skrzydła chłopców, myśląc jedynie o swoim wyrku.
- To tu, dobranoc - rzuciła, wskazując na drzwi pokoju Rosco. Machnęła ręką, uśmiechając się lekko i powędrowała do własnego lokum.
- "She's an American beautyI'm an American psycho
She's an American beauty
I'm an American
I'm an American
American Psycho
I'm an American
I'm an American
I'm, I'm, I'm an American psycho" - zaczęła nucić po drodze. Co prawda przykuwała swoim śpiewaniem uwagę uczniów, którym jeszcze się nie zebrało na nocną drzemkę. No cóż... Już dawno po północy, a tu idzie taka szurnięta blondi i nuci jakąś piosenkę na głos.
- PANNO SILENCE! PROSZĘ IŚĆ DO SWOJEGO POKOJU! - wydarła się pani Septumbra, gdy dziewczyna przechodziła akurat obok jej pokoju.
- Dobrze, dobrze, niech się pani tak nie gorączkuje. Złość piękności szkodzi - odparła demonica, skręcając w korytarz do dziewczyńskiego skrzydła.

<Rosco?>

Od Seishin cd. opowiadania Tresh'a

Na ławce Seishin usiadła skrzydlata małpa. Podała dziewczynie kartkę.
"Co ten debil wymyślił...", pomyślała, gdy zauważyła na samym dole wybazgrane imię "Tresh". Wróciła na samą górę tekstu i odczytała wiadomość, krzywiąc się i przeklinając w myślach. W końcu bez większego zastanowienia wzięła do ręki długopis.
"F*CK YOU B*TCH ;3"
Podała demonikowi liścik, odsyłając go z powrotem do przyzywającego. Uśmiechnęła się zadziornie.
- Panno Silence? Ma panienka może coś do powiedzenia? - pan Gunter odwrócił się od tablicy.
- Nie - odparła słodko.
- Na pewno? Słyszałem rozmowę, a to zwykle ty jesteś jedną z rozmówczyń - powiedział surowo, podrzucając do góry kredą, aby potem ją złapać.
- Na 100 %, dlaczego zawsze ja obrywam za kogoś innego? - skrzyżowała ręce na wysokości klatki piersiowej.
- Mam ku temu kilka powodów. Jesteś demonem, lubisz gadać, charakteryzujesz się tym, że nigdy nie słuchasz nauczycieli, rzucasz klątwy, nie przejmując się zdrowiem innych, uwielbiasz denerwować swoje towarzystwo... Dalej wymieniać? - oparł się o swoje biurko.
- Nie, to mi wystarczy - wzruszyła ramionami i zerknęła na widok za oknem.
- Dobrze, kontynuujmy lekcję - belfer wrócił do pisania na tablicy.
- Seishin - wtem ktoś szturchnął ją dłonią. Odwróciła się zdenerwowana i spojrzała na dziewczynę za nią.
- Czego? - warknęła.
- Tresh mówi: Ładnie to tak się wykłócać z nauczycielami? - szepnęła cicho, po czym wróciła do swojego zajęcia. Demonica spiorunowała bruneta wzrokiem, w odpowiedzi dostała szeroki, sztuczny uśmiech.

<Tresh?>

Nowy towarzysz Nick'a

Do Nick'a dołącza Obsydian.

Od Marshall'a cd. opowiadania Tamary (+18)

Dziewczyna wczoraj poprosiła mnie, abym na nią poczekał na nią na dole, na korytarzu. Zgodziłem się. Stałem tu już jakieś dwie godziny cholernie zniecierpliwiony. Ile można się stroić? W końcu ruszyłem w stronę wieży dziewczyn. Przeleciałem między schodami i znalazłem się tam o wiele szybciej, niż wtedy, kiedy szedłbym normalnie. Zatrzymałem się przy drzwiach do jej pokoju. Wbiłem do środka. Dziewczyna leżała na łóżku, można powiedzieć półnaga. Miała na sobie bieliznę i dłuższą koszulkę. Owinęła się jak koc wokół poduszki. Podleciałem, po cichu, zamykając drzwi. Wyglądała kusząco. Uśmiechnąłem się i przejechałem po jej policzku. Mój łapczywy wzrok plądrował jej ciało. Przejechałem ręką z policzka, przez ramię, aż do biodra. Poruszyła się.
-Co ty robisz?- wzdrygnęła się i odsunęła, zakrywając kołdrą do bioder.
- Ja... Czekałem na Ciebie na dole, ale Cię nie było. Toooo przyszedłem.- wytłumaczyłem.
Otrząsnąłem się i oparłem o ścianę.
-Możesz wyjść? Chciałabym się przebrać.- zaczerwieniła się.
- Nie mogę tutaj?
-Nie.
-A jak zostanę?- droczyłem się.
-Marshall!- spojrzała na mnie błagalnie.
Cmoknąłem cicho. Dziewczyna westchnęła.
-Wyjdź.
-Och, no przestań. Chciałbym Cię zobaczyć...
<Tami? XD>

Od Kate cd. opowiadania Kaen'a

Silver zatrzymał się (O dziwo był jeleniem nie koniem). Prychnął.
- Idziemy za nim? - Ochoczo podskoczył a ja na niego weszłam. Siedząc na nim objełam jego szyje. Jeleń szedł teraz obok demona.
- Jesteś nowym uczniem? - Zamieniłam się w dym.
- Co cie to ?
- Czyli nie? - Przemilczał moją uwagę.
- Słuchaj, jestem tu tylko na chwilę i zaraz wracam do Hadesu.- Dodał po chwili.
- Czyli wyrównujesz rachunki Hadesa?
-... Coś w tym stylu. - Zastanowiłam się kogo ma zamiar kropnąć, Seishin? Nie, przecież jest jego ulubienicą. W tym czasie zaczął padać śnieg.
- Chcesz kogoś zabić , ja chętnie pomogę.

<Kaen? :3 >