- Ofiarę... - przestraszyłam się ale za to wiedziałam co możemy zrobić.
- Tak...
- Posłuchaj... mam pomysł.
- Jaki?
- Jest miejsce gdzie jest krew specjalna na tego typu objawy.
- Co? - Nats patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
- Tak, ale jest dość daleko.
- Walić to.
- No to słuchaj... - opowiedziałam całą historię Nats, oczywiście patrzyła na mnie jak na jakąś idiotkę.
- Czekaj... skąd ty to wiesz?
- Kiedyś uznano, że jestem wampirem. I zaczęto robić jakieś badania... A jak się dowiedziano, że jestem aniołem to zaczęli mnie uczyć na anioła. Więc wiele wiem...
<Nats?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz