piątek, 24 października 2014

Od Frey'a cd opowiadania Sonayi

- Tak- uśmiechnąłem się chytrze.
- Jaka z-zemsta?- dziewczyna zrobiła kłopotliwą minę.
Uderzyłem ręką w drzewo. Ono zatrzęsło się i z gałęzi spadł śnieg prosto na głowę Sonayi.
-Ha- powiedziałem z lekką ironią.
-Fajna zemsta- odpowiedziała dziewczyna strzepując śnieg z głowy.
- Och nk zawsze jakaś- zaśmiałem się.
Wziąłem dziewczynę za rękę i uśmiechnąłem się.
<Sona? :3 >

Od Seishin cd. opowiadania Kath

***Oczami Noroi***

Szatynka wyciągnęła mały sztylet.
- Czyżbyś chciała zabić mnie tą małą wykałaczką? Demona nie da się skrzywdzić - warknęłam.
Dziewczyna skierowała w moim kierunku ostrze i ruszyła biegiem. Sprawnie ją ominęłam, lecz nie spodziewałam się ciosu z tyłu.
Przebiła moje serce i spowodowała, że z rany zaczął się wylewać strumień zatrutej krwi.
Przebiegła przez moją głowę myśl, iż będę musiała powrócić do Hadesu i czekać na kolejnego pośrednika, który okaże się tak głupi, że mnie wezwie.
Chwyciłam za sztylet i przysunęłam go do twarzy.
"Co na Hadesa... Skąd ona go wzięła?" - powiedziałam w duchu.
Nagle moje ciało przeszył potworny ból. Zawyłam cicho i upadłam na trawę, oparłam się rękoma. Poczułam jak moja dusza ucieka z ciała demonicy Seishin. Podświadomość znika...

***Oczami Seishin***

Moje włosy ponownie przybrały bladozłocisty kolor, a oczy powróciły do szkarłatnego odcienia. Tatuaże z twarzy oraz z dłoni uciekły.
- Dziękuję - wyjąkałam cicho, nie byłam w stanie się poruszyć. Noroi wykorzystała znaczną część mojej energii życiowej.

<Kath? Przepraszam, że tak długo.>

Od Eliana cd opowiadania Natsuki

- Rozumiem - przytuliłem Natsuki.
- Nic nie rozumiesz, tylko udajesz - powiedziała.
- Może nie przeżyłem podobnej "przygody", ale wiem, że jest Ci ciężko i postaram się zrobić wszystko, abyś poczuła się lepiej - spojrzałem Natsuki w oczy i dotknąłem jej policzka. Uśmiechnęła się lekko.
- No, a teraz zjedz szarlotkę, smacznego - podałem dziewczynie talerz z jabłecznikiem.
- Dziękuję - powiedziała.
- Potem mogę Ci pomóc w zadaniach z matematyki, jeśli oczywiście chcesz.

<Natsuki? Wybacz, że tak długo.>

Od Sonayi cd opowiadania Frey'a

Chciałam się wyrwać ale mnie trzymał dalej ;-;
- Serio sądziłaś, że uda Ci się wyrwać?
- No trochę... - zaśmiałam się. Rozglądałam się ciągle szukając dobrego miejsca gdzie mogłabym wycelować w chłopaka. Szliśmy dość długo i w końcu mnie puścił.
- To teraz moja zemsta... - Chłopak zrobił minę ''No to się szykuj...''. Zrobiłam duże oczy patrząc.
- Mówisz... z-zemsta? - zaśmiałam się.

<Frey? xD>

Od Liam'a cd. opowiadania Kath

- Nie mówię, że musisz się zmienić- powiedziałem szybko przechodząc przez kolejne kąty ruin.- po prostu...
- Po prostu?- dziewczyna bawiła się zapalniczką w jej oczach można było dostrzec iskry, które mówiły, że na pewno chce coś zniszczyć lub rozwalić.
- No też cię lubię i nie chcę byś przy okazji zrobiła sobie krzywdę.- odsunąłem ją od zawalającego się mostu.
Szliśmy dalej. Przyglądałem sie każdemu wygrawerowaniu, które tam było.
- Egh oddawaj mi to!- zabrałem jej szybko zapalniczkę.
- Ej!- dziewczyna próbowała podskoczyć do mojej ręki ale była zbyt niska.- Oddaj! Dostałam ją od brata.
- I co?- wtedy dziewczyna kopnęła mnie w kostkę.
Syknąłem i opuściłem rzecz prosto w jej małe lepkie łapki.
<Kath?>

Od Frey'a cd opowiadania Sonayi

Byłem lekko zdezorientowany. 
- Sona... kici kici, no chodź najwyżej cię zabiję!- zaśmiałem się.
Zobaczyłem skrawek włosów za drzewem, szybko pobiegłem w tamtą stronę. Zdziwiłem się gdy nikogo tam nie było, ale zostały ślady. Wędrowałem po nich. Dziewczyna siedziała za następnych z drzew.  Tyle tych drzew w tej okolicy >.<
Złapałem ją szybko za rękę.
-Mam cię!- zaśmiałem się i pocałowałem ją w nos.
<Sona? :3>

Od Kath cd opowiadania Liam'a

Spojrzałam na chłopaka wzrokiem w stylu "Co to miało być?"
- O co ci chodzi?
- O nic... Wiesz, w sumie to wydaje mi się, że nawet cię lubię.
- Doprawdy ? - Uniósł jedną brew.
- ... A ten przywilej mają nieliczni.- Ja się uśmiechnełam.
- A więc zostałem wybrańcem.
- Można tak to ująć. - Korytarz się skończył ( Tak sam z siebie!)

- To... To jest cudowne.
- Sterta gruzu jest cudowna? - Liam rozejrzał się.
- Rozejrzyj się, tyle pięknych ruin przesiąkniętych magią. - Spuściłam wzrok. Wyskoczyłam na jakieś schody. - Tyle miejsca do wysadzania... - szepnęłam ściskając zapalniczkę w mojej kieszeni podarowaną przez Nicka. (Na urodziny ;-; )
- Przestań tak mówić.
- ale, jak?
- No, że jesteś psychopatą, ciągle to powtarzasz i taka jesteś.- Liam podszedł do mnie.
- Ale ja niechcę być inna.
<Liam?>

Od Sonayi cd opowiadania Frey'a

- Sonaya... co chcesz zrobić?
- Hm... co... ja? Przecież ja bym muchy nigdy nie skrzywdziła... nigdy... - mówiąc to robiłam wielką górę śniegu za Frey'em.
- Tak, tak. Bo ty jesteś takim aniołkiem... - mówił z lekką ironią.
- No sam widzisz... a właśnie coś jest za tobą...
- Nie dam się na to Sona...
- Skoro nie... - w pewnym momencie rzuciłam wielką górę śniegu na chłopaka. Frey wstał otrzepując się.
- Czy ty zwariowałaś?! - gdy już wstał byłam schowana za jednym z drzew, wiedziałam co może on mi zrobić.
- Sonaya... hm... gdzie jesteś... - mówił Frey chodząc i rozglądając się. W pewnej chwili nie mogłam się oprzeć i rzuciłam w niego śnieżką. Chłopak jednak nie zorientował się z której strony dostał.

<Frey? Tylko mi nic nie rób D: XD>

Od Liam'a cd. opowiadania Helly

-Dzięki za uprzedzenie Nick- przewróciłem oczami.
- Nie ma za co!- chłopak złapał mnie za szyję całą ręką i poczochrał mi włosy pięścią.
Uśmiechnąłem się przyjaźnie do Helly. Zabrzmiał dzwonek.
- No Liam idziemy!
- Od kiedy ty łazisz na lekcje?
- No chcę pownerwiać Septumbrę- oznajmił wyjmując i zapalając szluga.
Hella przez cały czas stała w ciszy.
- Nie bądź taka nieśmiała!- krzyknąłem i uszczypnąłem ją lekko w ramię.
-T..ta-odpowiedziała lekko się rumieniąc.
- No cóż muszę iść, nie chcę znów sobie narobić prac u Septumbry. Spotkamy się później okej?
<Hella? :)>

Od Liam'a cd. opowiadania Kath

- W prawo?- spytałem dziewczyny uśmiechając się lekko.
- No ok- odpowiedziała.
Poszliśmy w wybraną przeze mnie stronę. Korytarz był dość duży. Sufit wydawał się nie mieć końca, a szklana podłoga pod nami ukazywała ogromną kamienną przepaść.
- Ładny widok nie ma co- powiedziałem beznamiętnie przyglądając się otchłani.
- Ciekawe co by było gdyby ta podłoga się zawaliła?- dziewczyna popatrzyła w dół.
- No wiesz zapewne byśmy spadli- zaśmiałem się i lekko klepnąłem ją w plecy.
<Kath? ^^>

Od Frey'a cd. opowiadania Sonayi

- Och... jasne - odpowiedziałem biorąc ciastko.
Wstałem z łóżka i ubrałem się.Wyszedłem z Soną na dwór. Od razu zimne powietrze powiało mi w twarz.
- Orientuj się!- usłyszałem i już miałem śnieg na twarzy.
- O nie! Jak mogłaś?!- zaśmiałem się i udałem obrażonego.
Sonaya spojrzała na mnie pytająco, uśmiechąłem się ddo niej i złapałem w pół podnosząc.
- Ej!- dziewczyna próbowała mi się wyrwać.
- No co? Trzeba było nie rzucać we mnie! Teraz musisz ponieść konsekwencję swojego czynu >:D.- chwilę wirowałem z dziewczyną i wrzuciłem ją w najbliższą stertę śniegu.
- Pff- wstała i otrzepała się z puchu, który znajdował się na jej płaszczu.
Spojrzała na mnie zabójczym wzrokiem.
<Sona? Nie bij xD >

Od Marshalla cd. opowiadania Tamary

Powoli prowadziłem Tami po lodzie. Ledwo utrzymywała równowagę, ale mniejsza. Pociągnąłem ją gwałtownie, a ta straciła już całkowicie równowagę i wpadła w moje ramiona. Dziewczyna zarumieniła się, a ja odgarnąłem jej włosy z twarzy. Uśmiechnąłem się do niej i delikatnie zbliżyłem twarz do jej twarzy i przejechałem jej kciukiem po dolniej wardze. Pocałowałem ją. Chwyciłem ją pewnie i wzleciałem. Tamara nadal była z lekka czerwona. Odstawiłem ją na ziemię nie spuszczając wzroku z dziewczyny. 
-Jesteś urocza, jak się wstydzisz...
- Urocza?- Tamara popatrzyła na mnie wzrokiem zabójcy.-Ja nigdy nie jestem urocza!-naprawdę... wyglądała jakby za chwilę miała mnie zabić lub wbić mi coś w głowę jak Kath ( tak Kath... nadal o tym pamiętam -,-' )
- Teraz jesteś jeszcze bardziej urocza.- chwyciłem ją i przyciągnąłem do siebie. Chciałem dać jej buziaka w policzek, ale dziewczyna ukryła swoją twarz za reką.
- Wracamy do środka?- spytałem widząc, że robi się jej powoli zimno.

<Tami?>