czwartek, 16 października 2014

Od Nick'a cd. opowiadania Liam'a

- Nie no klasyka ! - Zaśmiałem się oglądając z dziury w podłodze (w sumie to w suficie) Septumbrę poprawiającą osmalony kapelusz.
- Hej! Kto tam jest ? - Teraz zauważyłem ,że pode mną jest jakiś chłopak siedzący w kozie.
- O proszę, proszę jakiś nowicjusz.... Ile tu siedzisz ? - Zadzwonił dzwonek. A ja tylko wygodniej się ułożyłem.
- Musze odsiedzieć 2 godziny. A ty nie powinieneś być na lekcjach ?
- Mam prawie 20 lat! Co oni mi zrobią? Wstawią uwagę ?- Zapaliłem szluga, Nie wiadomo skąd , swoim zwyczajem , pojawiła się Kate.
- Widziałeś akcje?! ... A ten to kto ? - Spytała wyraźnie zdziwiona
- Tak! A oto Nowy uczeń.
- Ojej biedactwoo.... Chociaż, jeżeli chodzi o Septumbre to się nie dziwię. Ja jestem Katherine a to mój brat Nick. - Przestawiła nas moja siostra.
- Liam...
- Co masz następne ? - Spytałem siostry.
- W-F na który i tak nie idę.
- Hej! Liam? Grasz w karty?

<Liam?>

Od Natsuki cd. opowiadania Eliana

-Dzięki - powiedziałam - nie jest źle, ale symbole nadal bez zmian... - przytuliłam Eliana, usiadłam przy stoliku i wzięłam dwie filiżanki, nastawiłam herbatę i zabrałam się za szarlotkę. W końcu herbata była gotowa, więc nalałam ją do filiżanek. Usiedliśmy razem z Elianem i zaczęliśmy rozmawiać. W końcu temat zszedł na moją "chorobę".
-Sue... Powiesz mi co się stało?
-Nie wiem czy mogę...
-Daj spokój, możesz mi powiedzieć.
-No dobrze - zgodziłam się i opowiedziałam mu to samo co Sonny...
<Elian?>

Od Liam'a

Chodziłem po szkole. Miałem iść po dzwonku na lekcje, nawet nie miałem na nie ochoty, ale cóż jak mus to mus. Miałem lekcję z niejaką Septumbrą, bodajże magia celtycka. Odetchnąłem i poszedłem na wcześniej wspomnianą lekcję. Spóźniłem się 5 min szukając klasy. ZA to dostałem linijką po łapach i karę kozy przez dwie godziny. Egh... Piękny pierwszy dzień szkoły !
* * *
Siedziałem w kozie. Nie mając co robić bawiłem się kulką papieru na ławce. Na korytarzu można było usłyszeć huk. Nauczycielka wybiegła z klasy jak opętała.
- Hah!- usłyszałem za sobą śmiech.
< Ktoś? >

Od Kath cd. opowiadania Tamary

- ... jego twarz wykrzywiła się w szaleńczym grymasie a nóż złowrogo połyskiwał w świetle ledwo działającej barokowej lampy, która po chwili, została zabryzgana przez świeżą krew... Amator... O cześć ! Jak tam spotkanie ? - Tamara się nieco zarumieniła i potem powiedziała, że się zgodziła.
- Marshall i Tami! - zaczęłam cicho nucić ale Tamara rzuciła we mnie poduszką.
- Hej! Przecież to ty nalegałaś byśmy byli razem!
- Co ja? Nic takiego nie mówiłam! Szkoda mi was było więc tylko podsunęłam wam pomysł by pójść na kręgle.
- Ugh! Tak, tobie szkoda!- Potem była epicka wojna na poduszki. Usiadłyśmy na swoich łóżkach.
- Przynajmniej wiem, że już coś zmieniłam w waszym życiu. ^^
- Tiaa...
- Jestem okrutna wiem. - Powstrzymałam Spirita przed wylaniem kwasu na futro Bastet.

<Marshall? Tami? Przestań mnie mieszać w wasz "płomienny romans" >

Od Seishin cd. opowiadania Rosco

Złapałam klucze i szybko otworzyłam celę. Podeszłam do mężczyzny, tyknęłam go lekko w ramię.
- CZEGO!? - warknął. Przyłożyłam mu pięścią prosto w twarz.
- Proszę nie krzyczeć, to nie jest jakaś wiocha, że można się tak wydzierać - powiedziałam.
- Ty... Ty... Kolejna odważna się znalazła, co? - wytarł krew z wargi i podszedł do mnie, już miał mi się odwdzięczyć za cios, gdy wbiłam w jego brzuch sztylet. Zachwiał się.
- Możecie sobie uciekać, ale i tak się stąd nie wydostaniecie. To miejsce to istny labirynt... - wyjąkał, po czym padł martwy na ziemię.
- Nie ma takiej pułapki, z której demon by się nie wydostał - odrzekłam.

<Rosco?>

Od Eliana cd. opowiadania Natsuki

"Oczywiście  <3" - odpisałem i posłałem papierowego listonosza do pokoju Natsuki.

***

Zapukałem delikatnie w drzwi, po chwili w wejściu do pokoju stanęła Sue.
- Cześć! Przyniosłem Ci lekcje oraz szarlotkę - uśmiechnąłem się.
- Dziękuję - wpuściła mnie do pomieszczenia. Położyłem wszystko na biurku i pocałowałem Sue w policzek.
- Lepiej się już czujesz? Te symbole znikają? - spytałem.

<Natsuki? :3>

Od Kath cd. opowiadania Seishin

- Zaraz, zaraz... Jak to, Nie wróci ? - Moje oczy zmieniły kolor z błękitnego na fioletowy. Instynktownie zamieniłam się w dym.
- A no nie wróci, Hmm... Co by tu z tobą zrobić? Spalić żywcem? A może zwyczajnie przebić mieczem?
- Utop! Utop! To najlepsze rozwiązanie ! - wstałam i przytuliłam Dagis, której futro z brązowego przez chwilę stało się czarne i pojawiło się kilka podobnych do niej duchów. No w sumie i ona i Lauks są wilkami dusz, więc specjalnie mnie jakoś to nie zdziwiło.
Demonica w ciele Seishin (*Tak, demon w demonie, to takie logiczne ) przyjrzała mi się podejrzliwie.
- Ale wiesz, że to mowa o tobie.
- Mhm.
- Nie jesteś normalną śmiertelniczką
- No normalna to nie jestem... Chyba, że masz coś innego mówiąc Normalna.
- Dziwne że cię nie spotkałam w piekle.
- Jestem tak zła, że nawet tam mnie nie chcieli.
- To chodź! Dam ci bilet w jedną stronę - starałam się nie ulegać prowokacji demona bo na pewno jeżeli wciągnie mnie w walkę to będzie tylko rosnąć w siłę. Przez chwilę zastanowiłam się czy sztylet Seishin ma jakąś moc. Ale co jej mogło się stać? Przecież pochodzi z Hadesu. 
- Obym się nie przeliczyła... - Wyszeptałam czekając na odpowiedni moment.

<Seishin? Co dalej?>