Po zadaniu ciosu, upadłam na ziemię. Spojrzałam na zaskoczoną demonice. Upadła, coś wymarmotała do sztyletu, po czym umarła. Ostrożnie podeszłam do dziewczyny.
- Seishin?
- Kath? Dużo rozwaliłyśmy ?
- Seishin ! - Przytuliłam przyjaciółkę.
- Puść , zabijesz mnie! - powiedziała przez śmiech.
- Jesteś strasznie słaba... I zimna... - Z niepokojem spojrzałam na Seishin.
- To normalne... - nie pozwoliłam jej dokończyć.
- Tak czy siak, trzeba cie stąd zabrać.- Narysowałam coś co przypominało sanie. A do zaprzęgu zaczepiła Lauksa i Dagis.
- Shoto, chodź będziesz na czele.- Pies warknął.
- Chcesz aby Seishin tu zamarzła na śmierć? - Shoto, może spokojniejszy ale nadal niechętnie spoglądał na mnie.
- No zrób to dla niej... - Ostatecznie przy pomocy Seishin (powiedziała mu raz czy dwa, by mnie posłuchał) zaprzęgłam również i jego. Podczas zapinania uprzęży próbował mnie ugryźć aby pokazać kto tu rządzi.
- Na uniwersytet! - Krzyknełyśmy jednocześnie i zaprzęg ruszył w stronę lecznicy.
<Seishin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz