Miałem zamiar bardziej poznać istniejące rasy. Co prawda uczyłem się o nich wszystkich oraz każdego z osobna, ale to tylko zwykłe opisy sprzed kilkuset lat, a może i nawet jeszcze starsze. U domu mam do czynienia z osobami swojego gatunku, czasami zdarza nam się porozmawiać z ludźmi oraz pomóc im w niektórych sprawach, chociaż zwykle obserwujemy ich z góry. Wszystko kręci się wokół tysiąc letniej tradycji; żadna inna rasa nie ma prawa wejść do naszego królestwa. Przez to wiemy niezwykle mało o mocach, zwyczajach itp. innych gatunków.
A co dostarczy więcej informacji niż biblioteka? Tak więc po znalezieniu odpowiednich książek miałem zamiar wrócić do pokoju i zacząć je czytać. Ale niestety coś stanęło mi na drodze, albo raczej "ktoś". Mało by brakowało, a zderzyłbym się z Hell.
-Wybacz, nie zauważyłam Cię. -przeprosiła
-To ja nie patrzę gdzie idę...- odpowiedziałem i już miałem odejść, gdy ponownie usłyszałem głos dziewczyny.
-Czekaj, pomogę Ci.- powiedziała po czym podeszła do mnie i wzięła kilka książek, które były na samej górze.
-Dzięki.- mruknąłem cicho.
<Hell?>