Uśmiechnęłam się pod nosem i westchęłam.
- No po prostu... O chyba przestało padać!
- Nie zmieniaj tematu. Przecież cągle pada.- Spojrzałam na dogasające ognisko. Dlaczego nagle nie mogło przestać padać?
-... W sumie miałam wrogów już przed urodzeniem. A to dlatego, że mój ojciec sprzeciwił się jakiemuś gangowi łowców.
- To po nim jesteś taka... Odważna ?
- Tak - Nastąpiła chwilą ciszy, przerywana przez trzaski ogniska i szmer deszczu. Zaczęłam bawić się dymem, stworzyłam maleńkiego gryfa, który zrobił 2 okrążenia wokół ogniska po czym wybuchł malutkimi iskrami.
- I teraz kilkoro łowców, w tym mój były przyjaciel, postanowili mnie dopaść...Chyba nie przestanie padać przez kilka najbliższysz godzin. Nie masz nic przeciwko, że pójdę się kimnąć ?
<Liam? Wybacz brak weny >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz