środa, 22 października 2014

Od Tamary cd. opowiadania Marshalla

- Skąd mam mieć tą pewność?- spojrzałam na chłopaka przez ramię.
- Po prostu miej.- oznajmił Marshall.
Jeszcze bardziej się we mnie wtulił i zaczął bawić się moimi włosami. Za oknem pruszył śnieg.
-Zostaw je i tak są biedne- powiedziałam i wstałam z miejsca zbliżając się do okna.
- Wyjdziemy na zewnątrz?- spytał.
Przytaknęłam i nałożyłam szalik, kurtkę i zimowe buty. Wyszliśmy na tereny uniwersytetu. Jeziorko było już zamarznięte i nadawało sie na niezłe lodowisko. Chłopak pociągnął mnie za rękę prowadząc właśnie tam. Przyznam, że o mało nie stracił równawagi na lodzię, co było bardzo zabawne, więc wzleciał lekko pozostawiając mnie na dole. Ciągnął powoli moje ręce, a z tym ruszałam powoli do przodu ślizgając się na lodzie.
- Nie puszczaj mnie, nie umiem jeździć- powiedzialam szybko.
Marshall zaśmiał się.
- Nie puszczę- odpowiedział z uśmiechem.
<Marshall?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz