- Idziemy do klasy?- spytałem nadal nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.
-Ta...- odpowiedziała i powtórnie dostała czkawki.
Lekcją jaką mieliśmy była magia celtycka i ... aha wcześniej wspomniana nauczycielka, Septumbra. Do klasy wpadł jakiś gość i wypalił.
- A nie to nie moja klasa!- krzyknął i wyszedł.
Pół klasy chichotało, ale Septumbra szybko ich opanowala i w tym mnie. Lekcja minęła ciekawie, ale i lekko przerażająco, bo dowiedziałem się, że Septumbra zrobiłaby ze mnie wykałaczkę.
Wyszedłem na dwór i chłodny wiatr powiał w moją stronę, zamieniłem się w wilka. Wolałem taką postać niż ludzką. Położyłem się koło ławki. Zauważyłem idącą w moją stronę dziewczynę, którą wcześniej niechcący uderzyłem.
Szczeknąłem wesoło jak na psa przystało.
<Aithne? >
wtorek, 11 listopada 2014
Od Michael'a cd. opowiadania Aithne
Od Seishin cd opowiadania Aiko i Lesley'a
Rozejrzałam się po klasie.
- Panno Seishin, proszę się zająć swoją pracą - powiedział do mnie pan Roth. Jak na komendę pochyliłam głowę nad kartką, jednak mój wzrok utkwił na tym nowym chłopaku.
Chyba wiedział tyle co nic, bo co chwila zerkał na kartkę swojego sąsiada.
"Czyli nie tylko ja jestem nieprzygotowana, a gdyby tak przerwać kartkówkę..." - uśmiechnęłam się diabolicznie.
- Co knujesz? - mruknęła do mnie Aiko.
- Zobaczysz - powiedziałam tajemniczo i spojrzałam na profesora - Życzę panu, aby do pańskiej klasy wtargnęła zgraja demonów i wszystko zniszczyła.
Przez moje tęczówki oraz tęczówki nauczyciela przebiegło blade światło.
Kilka uczniów już wiedziało co się dzieje, w końcu nie pierwszy raz używam tej zdolności na lekcji.
Kilka dziewczyn z ławek pod oknem zaczęły coś szeptać między sobą uśmiechając się w moją stronę, co wzbudziło zainteresowanie nowego.
- Proszę o ciszę - Pan Roth uderzył kilka razy ręką w biurko, jednak nikt się nie uspokoił, a po chwili wszczął się jeszcze większy harmider, gdyż do klasy wparadował cały orszak duchów, a za nimi wrzeszcząca pani Septumbra.
Niektórzy zaczęli krzyczeć, inni się śmiali, natomiast ja usiadłam wyluzowana.
- Czyli nie ma kartkówki? - Aiko uśmiechnęła się do mnie patrząc jak jeden z demonów rozrywa nasze prace na drobne skrawki papieru.
- Nie, mamy luz blues - wstałam, ponieważ nauczyciele zarządzili ewakuację z pomieszczenia.
***
Na przerwie podszedł do nas "ściągalski" (bez obrazy XD). Zmierzyłam go wzrokiem od stóp do głów. Raczej nie wzbudził we mnie większego zaufania.
<Aiko? Lesley? Seishin nie posiada zdolności bilokacji, więc nie pozostaje mi nic innego jak połączenie dwóch opowiadań, przepraszam XD>
Od Seishin cd. opowiadania Kate
- Jestem w niebie... - szepnęłam do siebie na widok tych wszystkich książek o magii voodoo.
- Od kiedy demony lubią niebo? - zdziwiła się Kath.
- Racja, jestem w piekle - poprawiłam się i zaśmiałyśmy się, a w jeszcze większy śmiech wprawiła mnie para amatorów-pirotechników, który nie mogli odpalić petardy.
- Mistrzu, pokaż im jak to się robi, bo żal na nich patrzeć - powiedziałam do Kate?
<Kate?>
Od Seishin cd opowiadania Aithne
Na moją ławkę wskoczył jeden ze skorpionów pani Septumbry. Delikatnie zdjęłam z jego ogona kartkę od Aithne i odczytałam liścik.
"Nie wszystkie, czasem ktoś coś zrobi i wychodzi z tego niezły bałagan oraz duuuużo śmiechu! :P"
- Zaniesiesz? - szepnęłam do skorpiona zakładając karteczkę na jego ostrze. Pajęczak zasyczał bojowo i ruszył do Aithne.
"Ja dogaduję się chyba tylko z piekielnymi psami..." - pomyślałam i zajęłam się przepisywaniem tabeli z tablicy.
<Aithne?>
Od Rosco cd opowiadania Seishin
Skierowałem rękę w stronę chłopaka, z niej wyleciała struga czarnego jak smoła dymu. Przestraszyłem się nie na żarty.
-Spokojnie- powiedział Haru.- Też mam moce.
-Moce?
Wtedy zauważyłem blondynkę leżącą na ziemi. Podniosła się powoli wtedy Haru do niej podszedł.
-A o to dowód- mruknął.
Dziewczyna poleciała na ścianę choć Haru jej nawet nie dotknął.
-Zostaw ją!- krzyknąłem.
-To nasz wróg, Rosco! To ona odebrała ci pamięć! Chciała nam również odebrać moce.-powiedział rozgniewany.
Mimo to ona wyglądała tak bezbronnie. Nie wiedziałem co mam robić. Zaufałem Haru. Przymknąłem oczy, które zatopiły się w czerni. Z portalu, który się pojawił pokazało się kilka demonów.
-Zabijcie ją- powiedziałem pewnie.
-R..Rosco- szepnęła dziewczyna.
-Nie wiem kim jesteś- oznajmiłem.
Haru puścił ją i obydwaj wyszliśmy stamtego miejsca.
< Seishin? >
Od Aithne cd opowiadania Michael'a
Zmęczona po lekcjach, padłam na łóżko w moim dwuosobowym, chociaż zamieszkiwanym na razie tylko przeze mnie, pokoju. Wyjęłam z plecaka książki i zajęłam się czytaniem.
***
Zerwałam się jak oparzona i spojrzałam na zegarek. Nie miałam bladego pojęcia, ile spałam. Wydarzenia dzisiejszego dnia musiały mnie tak wyczerpać. Zaraz, dzisiejszego? Nie, nie, nie nie, nie, nie. To nie mogło się wydarzyć. Spojrzałam na zegarek. Za chwilę rozpoczynał się mój drugi dzień szkolny. DRUGI dzień. Przebrałam się w luźny, szary T-shirt i ciemne rurki. Szybko umyłam zęby i usłyszałam uprzednio nastawiony na godzinę siódmą dwadzieścia. Cóż, włosów już nie zdążę uczesać, ale przynajmniej się najem.
Rozczochrana i zaspana, narzuciłam na siebie dżinsową kurtkę (nie była mi potrzebna, ale nie chciałam przyprawiać ludzi o gęsią skórkę swoim skąpym jak na tę porę roku odzieniem), a następnie zarzuciłam plecak na jedno ramię i wybiegłam z pokoju prosto do kawiarni. Tam w pośpiechu spożyłam posiłek, a potem chwilkę walczyłam z czkawką. Nie zdążyłam z nią wygrać :c. Wstałam od stolika i wciąż czkając pobiegłam pod salę. Po drodze jednak przydarzyła mi się kolejna przygoda, a mianowicie zostałam potrącona przez kogoś z mojego roku. Nie kojarzyłam twarzy, więc zakładałam, że to któryś z nowych chłopaków, których nazwiska pojawiły się niedawno na liście uczniów.
- Wybacz. - mruknął mój nowy znajomy. Odwróciłam się w jego stronę i potrząsnęłam ręką w powietrzu na znak, że nic się nie stało. Wyciągnęłam rękę w stronę kolegi z zamiarem przedstawienia się, ale zamiast tego z mojego gardła wydobyło się tylko kolejne czknięcie.
- A ja Michael, miło mi. - uścisnął moją dłoń, tamując śmiech.
- Aithne. - wywróciłam oczami i weszłam za nim do klasy, bo właśnie zadzwonił dzwonek na lekcję.
< Michael :P ? >
Od Marshalla cd. opowiadania Scarlet
Oczy Scarlet zabłysły jakby zobaczyły największy skarb w życiu. Przypuściłem dziewczynę i uśmiechnąłem się. Ona od razu poleciała do bardzo kultowych gier. Przyznam, że w większość już grałem. Nie miałem jednak teraz ochoty na granie, więc wziąłem dwa shaki i poszedłem do jednego z automatów przy którym dzierżowała Scarlet.
Podałem jej napój.
-Marshall, a tak właściwie to ile ty masz lat?
-A kto by to liczył... no trochę dużo :-: - oznajmiłem.
-Czyli?
-Ponad 400- mruknąłem cicho.-tylko, że proces starzenia zatrzymał mnie takiego.
<Scarlet?>
Od Michael'a
Stanąłem przy ogromnej bramie i odetchnąłem. Wszedłem przez nią i do środka uniwersytetu. Był niesamowicie wielki, a z zewnątrz wcale na taki nie wyglądał. Szczerze to już przy drzwiach się zgubiłem. Ale pomyślałem logicznie. Musiałem iść do wieży, a wieże były dwie.
Dopytałem soę kogoś, gdzie mam iść. Ta osoba bardzo dokładnie mi wszystko powiedziała. Wszedłem do odpowiedniego pokoju.
* * *
Pierwsze lekcje w tym ogromnym budynku. Wszystko czułem dokładnie i słyszałem. Jakieś laski gadały o ciuchach inni jakby to uwolnić się od... Septumbry? Założę się, że ma bzika na punkcie zasad.
Szedłem dość szybko, gdyż zadzwonił dzwonek, a ja nadal szukałem klasy. Niechący uderzyłem kogoś z bara.
- Wybacz.-mruknąłem.
<Ktoś? >
Od Marshalla cd. opowiadania Tamary
- Wieem- zaśmiała się.
Pocałowałem ją zsuwając swoje ręce na biodra dziewczyny.
* * *
Szedłem na lekcję matematyki, jedyny chyba w miarę normalny przedmiot w tej szkole. Spóźniłem się trochę, mimo to nauczycielka nie wkurzyła się na mnie. Usiadłem z Tami. Ona uśmiechnęła się lekko.
- Co tam księżniczko?- spytałem.
- Rachunki- powiedziała beznamiętnie.
Przyznam, że lekcja minęła dość szybko. Wyszedłem z dziewczyną z sali i pociągnąłem ją za rękę.
- Muszę ci coś pokazać- mruknąłem.
-A co?- spytała ciekawsko, w jej oczach rozbłysły iskierki.
- Zobaczysz- zaśmiałem się.
< Tami? Co to było? ;p >
Od Aithne cd. opowiadania Seishin
"Jak Ci się podoba na lekcji Septumbry?"
Uśmiechnęłam się pod nosem i położyłam kartkę na zeszycie, żeby wyglądało to na robienie notatki z lekcji.
"Sądziłam, że magia będzie bardziej... ekscytująca :P" - napisałam, a po krótkim namyśle dodałam - "Wszystkie lekcje tak wyglądają?"
Już szykowałam się do dyskretnego podania kartki za siebie, ale wtem wpadłam na inny, szalony pomysł. Zerknęłam pod mój stolik (choć wcześniej starałam się tego uniknąć) i - tak jak przypuszczałam - zobaczyłam jedną drugą ze wszystkich skorpionów łażących po klasie. Klasyk.
Wyjęłam niewielką dziurę w kartce złożonej uprzednio na trzy i "zaczepiłam" ją o ogon jednego z towarzyszy. "Do Seishin... proszę?" - przekazałam zwierzęciu, nie mając bladego pojęcia, jak to właściwie zrobiłam.
Skorpion odszedł, ciorając za sobą liścik.
Zadowolona z siebie pochyliłam się nad notatkami, tuszując uśmiech. Udało się!
< Seishin? Wybacz, proszę, że tak długo . >
Od Hell cd. opowiadania Liam'a
- Liam … - powiedziałam – uciekajmy…
Biegiem dotarliśmy do jakiegoś parku.
- Dziękuję. Nie wiem, co we mnie wtedy wstąpiło.
(Liam?)
Od Kate cd. opowiadania Liam'a
- Następnym razem to ty szukasz miejsca do którego pójdziemy.
- A jak mnie uprzedzisz ?
- Wątpię. - wypiłam łyk kakao.
- Czemu nie? To ty zawsze pakujesz się w kłopoty. - szturchnęłam Liam'a. On się tylko uśmiechnął.
-Jak to jest, że chyba na każdego w szkole polują jacyś łowcy a na ciebie nie ?
- Widać nie narobiłem tyle by mnie ścigali.
- Nie mów, że nikomu się nie przeciwstawiłeś. Każdy ma wrogów.
- No więc...
- Ale twoja siostra się nie liczy! - dodałam szybko. Kąciki jego ust lekko powędrowały do góry. Ja to czasami mam niewyparzony język.
<Liam?>
Od Lesley'a
- Sorki, wiecie gdzie jest sala 109?- zapytałem. Chłopak który stał obok uśmiechnął się.
- Widzę że masz taki sam plan lekcji co my. Sala historyczna jest tam- i wskazał drzwi po prawej.
- Dzięki-odparłem i usiadłem pod salą. Wyciągnąłem magiczną księgę, i zacząłem ją studiować. Czerwono włosa dziewczyna, przyglądała mi się. Przyjaciele wołali na nią Aiko,
a na tą drugą Seishin. Zadzwonił dzwonek. Pan Roth przyszedł szybko. Kiedy mnie ujrzał, powiedział:
- Witaj! Ty pewnie jesteś nowy. Lesley, czyż nie? Wspaniale.
I otworzył drzwi. Wszyscy po wejściu wyciągnęli karteczki. Zrobiłem to samo. Nauczyciel napisał na tablicy pytania. Nic nie wiedziałem. Jako iż jestem magiem, zacząłem ściągać.
Każdy to widział, ale nikt nie śmiał tego zgłosić. Tylko Seishin patrzała na mnie groźnie.
(Seishin?)
Od Kate cd. opowiadania Seishin
- Ja też nie, ale chodź.... Chyba umiesz co nieco po hiszpańsku? Bo ja wcale.
- Czekaj! Znam pewno zaklęcie, dzięki któremu miejscowi będą nas rozumieć a my ich, bez znajomości hiszpańskiego!
-Dajesz!
***
Sprawdziłyśmy czy zaklęcie działa na jakimś miejscowym- pytając która jest godzina. Działało! Udałyśmy się do miasta. Na samym początku przywitała nas muzyka, kwiaty i mnóóóóóóstwo kolorów. No i oczywiście czaszki, co to za święto śmierci i zmarłych bez czaszek? Na samym początku razem z Seishin ubrałyśmy się w jakieś sukienki oraz pomalowałyśmy sobie twarze. Teraz obydwie wyglądałyśmy jak słynna"la Catrina" (i ja mam na imię Kate, przypadek? Nie sądzę). Kupiłyśmy torebkę cukrowych czaszek . Słodkie są (dosłownie i w przenośni). I ogólnie cały dzień nam zlecialł na zabawie i oglądaniu miasta i kolorowych straganów. Zatrzymałyśmy się przy straganie voodoo. Dwie "la Catrina" przed straganem voodoo...
<Seishin?>
Od Aiko cd. opowiadania Seshin
- Spróbuj jeszcze raz - ostrzegła go, ale chyba nie mówiła tego naprawdę. Gawędziliśmy przez chwile, gadając o kartkówce która miała być. Niespodziewanie zbliżył się jakiś nieznajomy. Ciemnobrązowe włosy, zadziorne oczy, i ten wyraz na twarzy coś mi przypominał. Odrzuciłam jednak tą myśl, że mógłby to być mój brat, który zginął w pożarze.
- Sory, wiecie gdzie jest sala od historii?- zapytał, trzymając plan lekcji w dłoniach.
- Widzę że masz dokładnie taki sam plan lekcji, jak nasz- odparł Elian, po czym uśmiechnął się.
- Mamy historie w 109- i wskazał drzwi po prawej stronie.
- Dzięki- odwrócił się i usiadł pod klasę, wyciągając magiczną księgę. Wręcz ta księga nią ociekała.
- Czemu się tak dziwnie patrzysz na niego?- zapytała mnie Seishin. To prawda, przyglądałam się temu chłopakowi od dobrych 5 minut.
- Kogoś mi przypomina... Mojego brata.
- Tego co zginał w pożarze? To raczej niemożliwe- odpowiedziała zdziwiona.
- A w każdym razie nie wiem- wzruszyłam ramionami.
(Seishin?)
Od Seishin cd. opowiadania Kate
- Gotowe? - odwrócił się do nas powoźnik. Przytaknęłyśmy i już po chwili lecieliśmy ponad Hadesem.
- Seishin, otwórz przejście - mruknął do mnie.
- OK - machnęłam ręką, a przed nami ukazał czarno-czerwony krąg.
- Trzymać się - warknął i wlecieliśmy w portal.
***
- Witaj Meksyku! - Kate wydarła się, gdy wylądowaliśmy obok miasta (bo w mieście raczej nie wypadało wparadować w rzymskim rydwanie i z koniami co wyglądają jak zombie, a może wypada? O.o)
- A jak jest na takim festiwalu? - spytałam Kate.
- Nigdy nie byłaś na Festiwalu Śmierci? - zdziwiła się.
- Całe swoje życie przesiedziałam w Hadesie, jakoś nie miałam okazji odwiedzić powierzchnię - odparłam.
<Kate?>
Od Liam'a cd. opowiadania Kate
- A jak myślisz?- spytała siadając z powrotem.
- Zapewne kakao- zaśmiałem się.
- Zgadłeś- oznajmiła bardzo wesołym i zadowolonym głosem.
Zrobiłem wcześniej wspomniany napój i dałem dziewczynie.
-Dzięki.
-Nie ma za co- uśmiechnąłem się i łyknąłem trochę kakao.
< Kate?>
Od Sonayi cd. opowiadania Frey'a
- Z czego się tak śmiejesz? - chłopak patrzy na mnie z ciekawością.
- Przypomniało mi się jak dostałeś śnieżką, wyglądało to komicznie. - dalej się śmieje czekając na reakcje chłopaka. - Wybacz, że się tak śmieje, nie bądź zły. - uśmiecham się.
<Frey?>
Od Kate cd. opowiadania Seishin
- Czemu nie chcesz nas przewieźć ? - Podeszłam do demona z mruczącym głosem i jedną z tych swoich uroczych minek.
- Bo zdrajców nie obsługuje.
- No, proszę.... To będzie jak trening dla twoich koni i ciebie. A jak nie to najwyżej powtórnie cię zabije, wyłupie oczy i zaduszę twoimi własnymi flakami... - mówiłam nadal z uroczym uśmieszkiem.
-Wątpię... Ty i duszenie? Hahahaha!!! - Demon wybuchł śmiechem, a ja spojrzałam na Seishin pytająco.
- Tak, Kate. Możesz.
-Yay! - złapałam demona z zaskoczenia i rzuciłam nim o ścianę. Podeszłam do niego. Przyłożyłam ostrze topora do jego gardła.
- Zgódź się. Nie chcę sobie upaćkać Topora. Dobrze ?
***
-Seishin! Jedziemy do MEKSYYKUU!!!!!
<Seishin? >