czwartek, 20 listopada 2014

Od Michael'a do Lucy

  Szkoła, właściwie uniwersytet. Dzień zaczynał się dość ciekawie, gdyż od historii. Wszedłem do klasy z innymi chętniej niż na inne lekcje. Usiadłem na swoje miejsce i przyglądałem się innym. Jeden z uczniów wymuszał od kilku innych, by dali mu ściągi, które podobno gdzieś mają, dwoje kolejnych całowało się, jeszcze inni rzucali się papierowymi kulkami, ewentualnie doniczkami.
  Jedno klapnięcie i wszystko wróciło do porządku w jakim szczerze nie powinna być klasa. Zza ściany wyszedł pan Roth. Mapy na ścianie będące wielką księgą zamknęły się z hukiem. Nauczyciel przywitał nas siadając na krzesło. Wyglądał co najmniej źle, nawet jak na ducha. Otworzył książkę i oparł głowę o rękę. Jak widać nie był w nastroju lub gorzej. Normalnie nauczyciel na kacu.
- A panu co?- głos jednego z uczniów rozniósł się na całą klasę.
Ten tylko spojrzał na danego ucznia przekrwionymi oczyma.Otworzył usta, aby coś ogłosić, oznajmić, gdy do klasy wbiegła, na sam środek, jak oparzona dziewczyna z rogami.
< Lucy? Sorry, że takie krótkie xdd>

Od Metro cd. opowiadania Nick'a

Zamyśliłam się.
- W sumie czemu by nie – stwierdziłam. – Nie wiem co gdzie jest…
Nick uśmiechnął się.
- Służę pomocą.
Skinęłam lekko głową. Nieznajomy sprawiał sympatyczne wrażenie. Wskazał mi kierunek. Inni uczniowie też kierowali się w stronę sal.
- A ty jaki masz teraz przedmiot? – zagadnęłam. Wcale nie spieszyło mi się na lekcję.
<Nick? Nmw co napisać :c>

Od Liam'a cd. opowiadania Hell

  Stanąłem na chwilę. Co ja robię? Cholera... czemu ja nie idę do Hell? A jeśli sobie coś zrobi? Pobiegłem w stronę gdzie staliśmy. Nie było jej tam. Szukałem jej po całym terenie. Nie było jej. Chciałem już zrezygnować, ale usłyszałem cichy szloch. Powędrowałem w stronę dźwięku. To Hell siedziała nad urwiskiem.
-Hell?- mruknąłem zatroskany.
-Zostaw mnie- odpowiedziała.
Usiadłem koło niej. Nie mogłem patrzeć jak łzy z jej oczu leją się strumieniami. Przytuliłem ją i nie puszczałem, mimo, że czułem mocne bicie w pierś.
-Hell zrozum, jesteś dla mnie ważna, jeślicoś ci się stanie... ja będę obwiniać siebie. Proszę nie rób nic złego.
< Hell?>





Od Liam'a cd. opowiadania Kate

-Hmmm, chodź...- złapałem ją z rękę i pociągnąłem.
-Hej, gdzie ty mnie prowadzisz- spytała ciekawsko.
Zszedłem z nią na sam dół i otworzyłem szerokie drzwi umieszczone na murowanej ścianie, która wyglądała na najstarszą.
-Panie przodem :3. - wskazałam na przejście.
-Przyznaj się po prostu się boisz przejść.- zaśmiała się przechodząc przez spruchniałe drzwi.
-Pff zabawne- przeplątłem jej rękę z moją.
Szliśmy dalej. Robiła się coraz ciemnej. Sięgnąłem do kieszeni Kate i wyjąłem zapalniczkę. Zapaliłem ją i rozejrzałem się.
-Hmm...
-Liam?
-Słucham?
-Gdzie jesteśmy? - spytała rozglądając się.
Pociągnąłem za główkę pomnika i ściana ruszyła się przestawiając w lewo. Cmoknąłem ją w policzek, a naszym oczom ukazały się klatki i różne maszyny tortur.
<Kate?>

Od Nick'a cd. opowiadania Metro

- Jesteś tu nowa racja? - Dziewczyna powoli się odwróciła do mnie. Pokiwała głową. Okazjonalnie postanowiłem być mniej chamski niż zwykle.
- W takim razie miło poznać. - Trochę przesadnie się ukłoniłem. - Jak madame ma na imię? - Wyprostowałem się i spojrzałem w jej zielone tęczówki.
- Jestem Metro... Znaczy mam na imię Metropolia ale wszyscy mi mówią Metro.
- Ja jestem Nick. - Dostrzegłem, że dziewczyna się rumieni. Uśmiechnąłem się.
- Skoro jesteś nowa... - przerwał mi ten pieprzony dzwonek.- Gdzie idziesz ?
- Na lekcje. Jakiś język obcy...
- Hah! W takim razie idziesz w złą stronę, ale to nic. Chodź! Zaprowadzę cię. - Skinąłem by poszła za mną. - Chyba, że nie chcesz... - Szybko dodałem.

<Metro?>

Od Kate cd. opowiadania Seishin

  Zamieniłam się w dym niebezpieczne szybko do niej podlatując i błyskawicznie psiknęłam aniołowi prosto w twarz czerwonym sprayem. Po czym uciec jak najdalej od niej i schować się za plecami Seishin. Anielica (czy jak to mówi Seishin - opierzony gołąb xd ) pisnęła zginając się w pół i łapiąc za twarz.
- + 3 do celności ! - Krzyknęłam zza pleców Demonicy. Czerwony kurczak (przeciwko aniołom nic nie mam, chyba tylko ten jeden to jakiś zepsuty egzemplarz) chyba mnie usłyszał bo mimo że był zaślepiony farbą pobiegł w naszą stronę. " Kate! Ty i ten twój niewyparzony język!"
- Kath? To chyba nie jest zwykły aniołek...- Dziewczyna spojrzała na mnie. 
- Aniołek może nie ale mutant z pewnością! - Obróciłam głowę Seishin w stronę Anioła. Byłego czerwonego kurczaka. Dlaczego byłego? Cóż... Może dlatego, że zamiast futrzanej furii stało tam czerwone coś przypominające jakiegoś demona. 
- Seishin? Ktoś do ciebie... - Popchnęłam ją bliżej bysia. Spiorunowała mnie takim wzrokiemm, że aż przeszedł mnie dreszcz.
- Czekaj... Mam pewien pomysł... Pikachu! Wybieram cię !- Rzuciłam puszką Sprayu w twarz demona, ale tylko odbiła się od jego policzka i potoczyła się gdzieś z dała od niego. Demon wyszczerzył kły w przerażającym uśmiechu. Seishn stanęła w bojowej pozycji razem z kosą.
- Seishin? Proponuje odwrót...

<Seishin? Kate narazie nic nie ma do tego demona, więc póki jej nie wkurzy może się zachowywać jak tchórz :3. >





Od Aiko i Lesley'a cd. opowiadania Seishin

Pomachałam duchowi.Mój wzrok padł na jej bladą ja ściana twarz. Po chwili obraz zasłoniło
mi coś dużego. Okazało się, że to jakiś gruby facet pchał się między demony w pierwszym rzędzie. Zatrzymał się na chwilę na chwilę przede mną i Lesleyem, piorunując nas wzrokiem.
- Dalej dzieciaki! To moje miejsce! - ryknął. Wolne żarty. Nie miałam zamiaru mu ustąpić. Dopiero po kilku sekundowym przypatrywaniu mu się, zauważyłam że jego prawa część twarzy jest jakby... Część robota albo maszyny. Ale po za tym nic innego noe zdołałam zobaczyć, bo grubas był coraz bardziej wściekły.
- Mam wezwać ochroniarza?!- krzyknął, a tłum fanów zawodów zaczął go uciszać.
- Jeszcze czego!
- Dobra chodź- Lesley pociągnął mnie za ręke, i poprowadził do siedzenia Seishin. Wymamrotał coś pod nosem. Wymawiał zaklęcie. Przed nami pojawiły się dwa miejsca, na których usiedli.
- Dzięki- odparłam
- Umiałabym lepiej - powiedziała Seishin mając na myśli to, co zdarzyło się przed chwilą na arenie.
( Seishin? Nadal chce ci się pisać kontynuacje?)

Od Aithne cd. opowiadania Michael'a

- Zaraz pomyślę, że wpadasz na mnie specjalnie. - stwierdził chłopak, śmiejąc się bezczelnie z mojej skonfundowanej miny.
- Ja przepraszam, ostatnim razem to TY na mnie wpadłeś. - zaprotestowałam, odwracając wzrok. Sytuacja musiała wyglądać naprawdę głupio.
- A gdzie Ty, tak właściwie, byłeś? - spytałam, marszcząc brwi. - Ominęło Cię trochę, w tym szop uczący biologi. - uśmiechnęła się pod nosem na wspomnienie pana Shu. Polubiłam gościa.
- Szwendałem się po szkole. - stwierdził bez ogródek, jakby wagary były u niego czymś całkowicie naturalnym. Szczerze, to nawet mnie to nie zaskoczyło.
- Skończyłeś?
- Czemu pytasz?
- Bo mi samej przydałoby się wiedzieć, co gdzie jest. - wzruszyłam sama. Nie miałam nic do roboty, a rzeczywiście wiedziałam tylko, jak dojść do pokoju i kawiarni.

< Michael? Wiesz, że moja wena jest na Syberii, prawda? Przepraszam Cię za nią. >

Od Metropolii

Szłam niepewnie korytarzem. Nowa szkoła, nowi ludzie… nowe wszystko. Wszędzie widziałam natarczywe spojrzenia. Zasłoniłam twarz kapturem. Jestem nowa, wiec pewnie stanowię jakąś atrakcję. Ale ja wolę zostawać w cieniu. Wtuliłam się w jakiś kąt i obserwowałam wszystko. Różni ludzie szli w różnych kierunkach do różnych miejsc. Teraz już nikt nie zwracał uwagi na małą, skuloną, czerwonowłosą dziewczynę. Uff… jakoś mi się chyba tu ułoży. Gdy upewniłam się, że już nikt się we mnie nie wpatruje powoli wypełzłam z cienia. Szłam skulona nie chcąc przyciągać uwagi. Wiadomo, że nowa osoba ją przyciąga.
- Hej jesteś nowa? – usłyszałam czyjś głos. Podskoczyłam jak oparzona.
<Kto to był?>

Od Aithne cd. opowiadania Seishin

- Dawno nie jadłam lodów. - powiedziała Seishin, wycierając twarz. Tu musiałam jej przyznać rację. Lód - w jakiejkolwiek postaci, był moim ulubionym pożywieniem. Dlaczego tak źle znosiłam wszystkie wysokie temperatury? Zastanawiało mnie, jak to jest leżeć na plaży, pozwalając promieniom słońca ogrzewać swoją skórę. Dlaczego zawsze musiałam kryć się w cieniu i oddychać powietrzem z lodówki? To niesprawiedliwe.
- Ktoś usiadł przy naszym stoliku i zaczął nam się przyglądać dziwnym wzrokiem. Lekko zdezorientowana spojrzałam ukradkiem na Seishin, ale rysy jej twarzy wyglądały na wyciosane z kamienia. Co tu się dzieje?
- Nie tutaj. - poprosiłam, czując, że dłużej nie zniosę krępującej ciszy, a osoba, z którą miałyśmy do czynienia, na pewno człowiekiem nie była. I na pewno nie była do nas pozytywnie nastawiona.

< Seishin? Moja Wena postanowiła chyba odwiedzić Twoją na Syberii, bo nigdzie nie mogę jej znaleźć :)  :P >

Od Michael'a cd. opowiadania Aithne

  Pan Roth potrafił zainteresować uczniów przedmiotem. Nawet ci, którzy niezbyt chcieli, skupili się na lekcji historii. Zawsze interesowała mnie historia. Lekcja dość szybko się skończyła. Jakbyśmy nie siedzieli tam 45 min, tylko 10.
  Wszyscy usłyszawszy dzwonek wyszli z klasy. W tym ja. Nie miałem zbytnio ochoty iść na dalsze lekcję. Postanowiłem pozwiedzać ten sporych rozmiarów murowany budynek.
  Mimo, że na zewnątrz wyglądał na stary zamek, to w środku było wręcz przeciwnie.Nowoczesna kuchnia zwracała uwagę, tym samym jadalnia. Klasy- każda była inna, odpowiednia do przedmiotu, którego w niej się uczyliśmy.
 Teraz przyglądałem się sufitowi, o krzyżowym sklepieniu. Było dość wysoko umieszczone nad moją głową. Przyglądałem się uważnie każdemu wcięciu w nim. I nagle boom! Zderzenie czołowe. Pomasowałem obolałą głowę.
- Wybacz.- usłyszałem, od razu rozpoznałem w tym głos Aithne.
- Zaraz pomyślę, że wpadasz na mnie specjalnie- zaśmiałem się widząc twarz dziewczyny, lekko się zarumieniła.
< Aithne? xD>

Nowa uczennica

Powitajmy serdecznie Metropolię.

Od Seishin cd opowiadania Kate

Nagle anielica oberwała małą czaszeczką w twarz.
- Stul ryj! - dał się słyszeć stanowcze krzyknięcie. Zaskoczona zaczęłam szukać "właściciela" głosu i jedyną osobą jaką zauważyłam była... Kate!
- Co to miało być?! - opierzony gołąb zbulwersował się. Białoskrzydła spiorunowała mnie wzrokiem.
- To nie ja, to Kath - wskazałam na pirotechniczkę.
- No dzięki! - zakrzyknęła.
- Załatwię was obie - mruknęła.
- Nie tak ostro siostro, bo ci piórka powypadają - wyciągnęłam sztylet, który zmienił się w kosę.
- Coś za biała jesteś, może farbowanko? - Kate wysunęła z kieszeni spray.
- Uuuu... - ukryłam sztylet.

<Kate?>

Od Seishin cd opowiadania Aithne

- Ale... - nie zdążyłam zatrzymać Aithne, bo ta wepchnęła mnie do kolejki, a sama stanęła obok.
Byłam trochę zdziwiona entuzjazmem dziewczyny. Cały dzień emitowała spokojem, opanowaniem, a tu nagle takie BUM! Nie żeby mi to przeszkadzało, ale trochę mnie zaskoczyła.
- Dzień dobry, co podać? - z zamyślenia wyrwał mnie głos sprzedawczyni.
- Jakie chcesz lody? - spytała Aithne.
- Emm... Kawowe - uśmiechnęłam się lekko.
- Lody waniliowe i kawowe - powiedziała wesoło białowłosa do pani za ladą.
- Proszę - sprzedawczyni podała nam desery.
- Dziękujemy - odeszłyśmy od stoiska i przysiadłyśmy na ławce jedząc lody.
- Dawno nie jadłam lodów - powiedziałam wycierając umazaną twarz.

<Aithne? Wena dalej nie wróciła z Syberii...>

Nowa uczennica i jej towarzysz

Serdecznie powitajmy Lucy 
i jej klacz Astral.