środa, 15 października 2014

Nowa para

Marshall i Tamara zostają parą!

Od Tamary cd opowiadania Marshalla

Kopnęłam go lekko w bok dla żartu.
- I kto tu zachowuje się jak dziecko?- spytał złośliwie chłopak.
- Hmm... ty- zaśmiałam się.
Zeszłam z niego i już normalnie szłam. Przyglądałam się dość ruchliwemu miastu jak na tą porę. Odetchnęłam cicho i spojrzałam na Marshalla. Gwałtownie stanęłam nadal mu się przyglądając.
- Co jest?- spytał odwracając się w  moją stronę.
- Przy tobie czuję się taka...
- Jaka?- popatrzył na mnie dość niepewnie.
- ... niska- oznajmiłam po chwili.
W końcu sięgałam mu ledwie do ramion. Marshall zaczerwienił się jakby inna odpowiedź chodziła po jego głowie. Wzięłam chłopaka za rękę i pociągnęłam dając mu tym samym znak, że idziemy dalej. Chwilę później znaleźliśmy się przy bramie uniwersytu, a już po chwili byłam na górze z chłopakiem, przy drzwiach pokoju mojego, Sony i Meki.
- No to, do jutra...-  Marshall oddał mi torbę, którą niósł przez cały ten czas, odwrócił się i gdy chciał iść zatrzymałam go.
- Marshall?
- Hmm? - chłopak znów odwrócił się w moją stronę z pytającą miną.
Przez chwilę się zawachałam, jednak szybkim krokiem podeszłam do niego i wtuliłam się.
- Zgadzam się- powiedziałam dość cicho, ale wystarczająco, by usłyszał.
Chłopak stał osłupiały zapewne nie wiedząc co powiedzieć. Uśmiechnęłam się lekko i chwyciłam go za krawat przyciągając go do siebie, i całując. Odeszłam od niego i pomachałam mu na dowidzenia. Weszłam do pokoju zamykając za sobą drzwi. Kath siedziała w łóżku czytając bajkę dla Spirita.
-Hej- przywitałam się z przyjaciółką rzucając torbę na krzesło.
<Marshall? Kath?>

Od Natsuki cd. opowiadania Eliana

Przez okno znów wpadł samolocik. Podniosłam go i przeczytałam. "Wracaj do zdrowia :*" wzięłam długopis i napisałam na korpusie "Dziękuję <3 Wpadniesz jutro po lekcjach? Tylko na pięć minut...". Posłałam liścik przez okno, po chwili dostałam odpowiedź...
<Elian? Wiem, że krótkie :/>

Od Rosco cd. opowiadania Seishin

Odetchnąłem i wstałem. Stanąłem koło dziewczyny. Zacisnąłem pięści i jedną  z nich uderzyłem łowcę w twarz przez kraty. Mężczyznę odrzuciło trzy metry dalej.
- No chodź tu, a obiję ci ten ryj, żeby był jeszcze piękniejszy!- warknąłem.
Łowca gwałtownie wstał i otworzył klatkę, wywalił mnie na zewnątrz po czym spowrotem ją zamknął. Złapał mnie za szyję.
- Myślisz, że to śmieszne gówniarzu?!- podniósł mnie do góry i rzucił o ścianę.
Znów mnie wziął tym razem za fraki. Ukradkiem wyjąłem klucz z jego kieszeni i szybkim ruchem rzuciłem dla Seishin.
< Seishin?>

Od Seishin cd. opowiadania Kath

 Kath! - podbiegłam do dziewczyny - Co się stało?
- Dagis jest ranna... - powiedziała ze smutkiem w głosie.
Spojrzałam na konającą wilczycę, już na ostatkach sił podtrzymywała swoje powieki.
- Trzymaj - podałam Kath czarny sztylet.
- Po co mi to? - spytała zaskoczona.
- Jeśli demon, którego wezwę będzie sprawiał kłopoty to przebij mi serce - odpowiedziałam i zaczęłam kreślić na ziemi symbole. Gdy zakończyłam "arcydzieło", wyszeptałam zaklęcie.
Moje oczy zaszły bielą, włosy poczerwieniały. Cera stała się jeszcze bardziej blada niż zwykle. Na ramionach, dłoniach i karku pojawiły się tatuaże, a moje ubranie przeobraziło się w długą, czarną suknię.
- Dziękuję Seishin za przywołanie mnie - odpowiedziała postać moimi ustami.
- Kim jesteś? - zapytała Kath.
- Jestem Noroi, duch życia i śmierci, Seishin użyczyła mi swojego ciała - dotknęła boku wilka, a w Dagis ponownie wstąpiło życie - Możesz odejść, pierwotna właścicielka tego ciała już raczej nie powróci - zaśmiała się szyderczo.

<Kath?>

Od Eliana cd. opowiadania Natsuki

Pod moimi stopami wylądował samolocik z papieru. Podniosłem go i przeczytałem wiadomość.
"Nie jest źle /Sue".
Uśmiechnąłem się pod nosem, jednak czułem jakiś blef w tym liście, ale Sue i tak czy siak by nic nie powiedziała.
Ponownie usiadłem na ławce. Poprawiłem swoje rękawiczki i wyciągnąłem długopis, po czym napisałem na skrzydle samolotu:
"Wracaj do zdrowia :*".
Posłałem list do Natsuki.

<Natsuki?>

Od Natsuki cd. opowiadania Sonayi

-Sonny - odezwałam się - chciałabym wiedzieć co się stało...
-Ale co?
-Czemu się ukrywasz?
-Mogłabym spytać o to samo...
-W takim razie... Zawrzyjmy umowę... Ty powiesz mi co się stało, a ja powiem tobie - Sonaya skinęła głową i opowiedziała mi co się stało.
***
Usiadłam na łóżku i zdjęłam płaszcz z kapturem. Miałam na sobie szorty i podkoszulek, dzięki czemu wyraźnie było widać moje znaki.
-To co widzisz, to znaki połączenia...
-Połączenia?
-Tak... Moją duszę zamieszkuje demon, który raz do roku łączy się ze mną. To efekt obietnicy, którą kiedyś złożyłam siostrze...
-Ty masz siostrę?
-Można tak powiedzieć... Ona jest demonem, a ten który zamieszkuje moją duszę to forma którą dawno temu moja siostra zapieczętowała. W wyniku zaklęcia, jej życie stało się podporządkowane energii, którą raz do roku muszę jej oddawać by ona mogła przeżyć... W tym jednym dniu demon we mnie wychodzi na zewnątrz i zostawia po sobie ślad, tym śladem jest to co widzisz... Ale zawsze po pewnym czasie znaki znikały. Nie wiem czemu teraz jest inaczej, niestety, dopóki połączenie nie zniknie, demon w każdej chwili może wyjść. Nic nie może go zniszczyć, bo jeśli on zginie, ja też umrę mimo, że jestem wampirem... On jest częścią mnie - zakończyłam.
<Sonny?>