- Dzieńdoberek! - Seishin zaśmiała się, siadając w ławce.
- Znowu chcesz podyskutować na temat szatana? Ile razy mam ci powtarzać, że Hades nie istnieje, on to tylko mit grecki - przewrócił oczami.
- Zdziwiłby się ksiądz, na własne oczy widziałam Plutona - odparła i uśmiechnęła się zadziornie.
- Głupia - mruknął pod nosem. Chyba myślał, że jest głucha, ślepa, a na dodatek durna, żeby nie zauważyć jego durnych min czy usłyszeć uwag.
- Co ksiądz taki sztywny, trzeba się czasem zabawić - Metro podeszła do najbliższego wazonu i strąciła go z półki. Ten roztrzaskał się na małe kawałeczki.
- Oszalałaś! Precz szatanie! I zabierz też swoją kumpelę! Nie wolno niszczyć domu Boga! - złapał się za głowę.
- Och! Skąd ksiądz wiedział, że jestem demonem! - zaczęła udawać przerażoną.
- Odejdź stąd! - ryknął - Bo pójdę po wodę święconą!
- O nie! Nao! Ratuj! - pstryknęła palcami, a za duchownym pojawił się wysoki, umięśniony wojownik.
- Pani, czy mam się pozbyć tego nędznika? - złapał księdza za togę.
- Zrób z nim co chcesz, jeszcze nabawiłam się bólu głowy przez ten stres... - dotknęła skroni.
- Biedna Seishin... - Czerwonowłosa podeszła do Seishin i poklepała ją po ramieniu.
Wtem zza rogu wyskoczył jakiś chłopak. W dłoni trzymał zapalniczkę.
- Cho**ra! - syknął na widok dwóch psychopatek, nękających księdza.
- Guten Tag, Nao, będziesz miał chyba więcej pracy niż się wydawało - blondynka wskazała na "piromana".
- Hej, hej! Spokojnie! Co to? - podszedł bliżej dziewczyn, nieboszczyka oraz ducha.
- A nic, znęcamy się nad księdzem - roześmiała się Metro.
- Ładnie to tak? - oparł się o ścianę, obserwując dziewczyny. Właściwie ów włamywacz zaintrygował Seishin. Wyczuwała od niego silną aurę, chyba też nie należał do "normalnych" ludzi. Wydawał się być nawet... fajny. Nawet, bo jednocześnie coś ją od niego odpychało.
Był wysoki, aż za wysoki. Seishin ledwo sięgała mu do brody. Lekko zadarty nos oraz trójkątna szczęka. Ciekawe... Ale najbardziej w oczy rzucała się czerwona barwa tęczówek bruneta.
- Czyżbyśmy trafiły na kogoś z nadnaturalnymi zdolnościami? - odezwała się blondi, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej. Szkarłatnooki roześmiał się.
- Właśnie planowałam mały wypad do Hadesu? Nie macie nic przeciwko? - zwróciła się do obecnych w kościele.
- Ja nie - Metro posłała demonicy zadziorny uśmiech.
- Więc zapnijcie pasy, ty też, drogi duchowny, nowicjusz również może lecieć - Silence zaśmiała się i wymruczała po cichu zaklęcie.
<Metro? Tresh? Zgodnie z umową, Tresh, resztę ty dopisz, mnie się nie chce ;p>