wtorek, 6 stycznia 2015

Od Kate cd. opowiadania Agury

- Sęk w tym, że nie pamiętam dlaczego to zrobiłam.
- ŻE C...- Natychmiast go uciszyłam.
- Ciszej! Jesteśmy w boibliotece! - (krzyczenie szeptem jest genialne XD )
- To ja ryzykuje wywalenie z uniwersytetu a ty mi mówisz, że, że...
- Ciii... W czasie jak ciebie nie było, znalazłam coś. - Podbiegłam najciszej jak się da do szafki. Chłopak dogonił natrętnego kolibra i poszedł za mną. Odsunęłam kilka desek. Pod którymi były schody w dół.
- Jak to znalazłaś? No tak, ty jesteś specem od tajnych przejść.
- Te schody prowadzą do pomieszczenia za ścianą.
- Skąd wiesz.
- To niech będzie tajemnica, dobrze? - Uśmiechnełam się. I zeskoczyłam na schody do ciemnego tunelu pełnego pajęczyn.

<Agura? Wiem, masz bezwenie :3 >

Selekcja

Postanowiłam zorganizować selekcję. Wszyscy, którzy chcą nadal należeć do bloga, proszę, aby wysłali mi informację na howrse lub email, inaczej zostaną usunięci. Osoby, które są nieobecne są usprawiedliwione. Na informację czekam do 8 stycznia.

Administratorka bloga
Turlajdropsa

Od Agury cd. opowiadania Kate

- Proszę pana... naprawdę muszę iść... - zająknąłem się, stojąc przed panem Gunterem. Wampir wpatrywał się we mnie badawczo.
- A zdradziłbyś mi młodzieńcze, gdzie to się wybierasz, o tej godzinie? - spytał, krzyżując ramiona.
- Ee... yyy... ja... szedłem do toalety... - mruknąłem, po czym przesunąłem się pod ramieniem nauczyciela języków obcych. Już miałem odejść, gdy nagle on chwycił mnie za nadgarstek.
- Może cię odprowadzić, żebyś nie włóczył się w nocy po szkole.
- Yy... naprawdę, nie trzeba. - powiedziałem, po czym wyrwałem rękę panu Gunterowi i ruszyłem pospiesznym krokiem w stronę biblioteki.
Gdy tak szedłem ciemnym korytarzem, rozświetlając drogę jedynie własnymi oczami, powoli zacząłem uświadamiać sobie, że to co właśnie robię, jest nieźle popaprane. Na pewno mnie wyrzucą mnie ze szkoły. Mruknąłem sam do siebie. Stanąłem przed drzwiami biblioteki. Było całkiem ciemno. Nagle drzwi uchyliły się same. Wszedłem do środka. Drzwi otworzyła mi Kath. Usiadła na regale z książkami.
- No proszę... - uśmiechnęła się. - Już myślałam, że nie przyjdziesz... właśnie chciałam iść...
- Ech... coś mnie powstrzymało. - wyszczerzyłem zęby.
- Oj, no weź... już zawsze będziesz łaził w tych puchowych kapciach? - zapytała Kate.
- Powiedziała pani w różowych skarpeteczkach na nogach. - zaplotłem dłonie, po czym roześmialiśmy się. - Too... po co mnie wzywałaś?

<Kath? Jakiś taki weny brak x3>