sobota, 25 października 2014

Od Korneliosy do Frey'a

Zobaczyłam Frey'a z... NIĄ. Szłam w ich stronę, Frey szybko mnie zauważył i podszedł do mnie.
- Czego chcesz?
- Och Frey kochanie! - krzyknęłam całując go w policzek. Frey jednak był lekko zszokowany moim zachowaniem.
- Chyba dałem Ci coś do zrozumienia?
- Haha, tamto. Przecież pary muszą sobie czasem ''dogryzać'' nie sądzisz? Właśnie ty przyszedłeś ja wiem, nerwy i tak dalej. Ale nie musimy się już ukrywać....
- Ukrywać?! Między nami NIC NIE MA. - krzyknął Frey wstając a Sonaya dalej siedziała.
- Och... nie wiem czy wiesz ale jesteśmy parą. - w tym momencie Sonaya po cichu zachichotała.
- No to nowość, dziwne. Ja o niczym nie wiedziałem.
- Ale teraz wiesz! - podeszłam do Sonayi, dziewczyna siedziała zresztą bała się mnie.
- Tylko spróbuj coś mi zrobić. - stanęła obok Freya
- Skoro tak prosisz... - przewróciłam ją robiąc hałas, następnie rzuciłam jej w nogę nóż. Sonaya leżała na ziemi patrząc na swoją nogę.
- Sona! - Frey spojrzał tylko na nogę i na mnie.
- Och nie, Sona. Co Ci jest... - zaczęłam przedrzeźniać śmiejąc się...
- Zobaczysz co ja Ci zrobię. - Dostałam w brzuch cios, następnie miałam złamaną nogę.
***
Obudziłam się w szpitalu, obok mnie leżała Sona. Widziałam, że coś tam piszę bo co chwilę dostała kolejne wiadomości na telefonie.
- MOŻESZ TO WYŁĄCZYĆ?!!???!!!!??? - krzyknęłam na cały szpital.
- Wiesz co... mogłabym. Ale tego nie zrobię.
- Jak ty mnie...
- Denerwujesz? Ciekawe... - po chwili pielęgniarka przyniosła kulę do chodzenia dla Sony. Sonaya wstała idąc powoli do wyjścia. Widziałam jej ból.
- Sonaya...
- Tak?
- Przepraszam Cię...
- Serio?
- NIE, ŻARTOWAŁAM. - popchnęłam ją i upadła. Jednak po chwili wstała i szła dalej.
***
Po moim wyjściu ze szpitala widziałam Sonayę która chodziła na kulach a obok niej szedł mój chłopak.
- Frey! -krzyknęłam do Freya idącego obok Sony. Sonaya dziewczynka z dupolandii usiadła a ja wzięłam się za rozmowę z Freyem.

<Dziewczyno z dupolandii? Frey kochanie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz