***Oczami Noroi***
Szatynka wyciągnęła mały sztylet.
- Czyżbyś chciała zabić mnie tą małą wykałaczką? Demona nie da się skrzywdzić - warknęłam.
Dziewczyna skierowała w moim kierunku ostrze i ruszyła biegiem. Sprawnie ją ominęłam, lecz nie spodziewałam się ciosu z tyłu.
Przebiła moje serce i spowodowała, że z rany zaczął się wylewać strumień zatrutej krwi.
Przebiegła przez moją głowę myśl, iż będę musiała powrócić do Hadesu i czekać na kolejnego pośrednika, który okaże się tak głupi, że mnie wezwie.
Chwyciłam za sztylet i przysunęłam go do twarzy.
"Co na Hadesa... Skąd ona go wzięła?" - powiedziałam w duchu.
Nagle moje ciało przeszył potworny ból. Zawyłam cicho i upadłam na trawę, oparłam się rękoma. Poczułam jak moja dusza ucieka z ciała demonicy Seishin. Podświadomość znika...
***Oczami Seishin***
Moje włosy ponownie przybrały bladozłocisty kolor, a oczy powróciły do szkarłatnego odcienia. Tatuaże z twarzy oraz z dłoni uciekły.
- Dziękuję - wyjąkałam cicho, nie byłam w stanie się poruszyć. Noroi wykorzystała znaczną część mojej energii życiowej.
<Kath? Przepraszam, że tak długo.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz