- Cho*era - mruknęłam pod nosem.
Wyjęłam mały sztylet i podcięłam sobie nim palce, następnie zaczęłam rysować krwią symbole na ścianach oraz na ziemi, a gdy skończyłam, stanęłam na środku i wypowiedziałam magiczną regułkę. Rysunki zaczęły świecić jaskrawoczerwonym światłem, ale po chwili zgasły.
- Nie mam już pomysłów jak stąd uciec - usiadłam pod ścianą - Kim właściwie jest ten człowiek i czego chciał?
<Rosco?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz