Mówiąc ostatnie słowa do Natsuki, odeszłam do domu. Ciocia gotowała właśnie obiad, a siostra rysowała kwiatki na kartce. Uśmiechnęłam się do niej, kiedy zauważyła moje spojrzenie.
- Co na obiad?- zapytałam ciocię. Popatrzała na dziwnym wzrokiem.
- To czego nie lubisz.- odparła z uśmiechem.- Czyli zupa serowa.
- A ja lubię- odezwała się moja młodsza siostra.
- To ja na pewno nie jem- wystawiłam język, i zrobiłam gest "fuj!"
- Idę o 16 na miasto z koleżanką z Uniwersytetu.
- Ok, ale nie wróć późno. Około północy musisz być już w łóżku- ciocia zaśmiała się głośno.
- Spoko- odparłam, i podeszłam do okna. Na parapecie był zegarek. Była 15:50. Trzeba się zbierać- pomyślałam, i poszłam po jedną z cienkich kurtek.
- Wychodzę!- krzyknęłam, i wyszłam na dwór. Poszłam do umówionego miejsca, i prawie od razu zauważyłam Natsuki. Pomachałam jej.
<<Natsuki?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz