- Cześć! - podeszłam do dziewczyny.
- Cześć - uśmiechnęła się - Lauks, Dagis! - zawołała wilki. Shotto zjeżył się na widok pupili Meki.
- Spokój - spiorunowałam psa wzrokiem. Ten spuścił łeb, udając skruchę.
- Chodźmy - Kath machnęła ręką i ruszyłyśmy poszukać ofiar.
***
- Shotto, pokaż klasę - wskazałam na dwóch mężczyzn, którzy stali nieopodal. Pies spojrzał na mnie pytająco, doskonale wiedziałam o co mu chodziło.
- Tym razem może być smażone - powiedziałam. Bestyjka szczeknęła, a z chmury nad mężczyznami wydobyła się błyskawica. Zanim się obejrzałyśmy, jeden facio leżał martwy na ziemi.
<Kath?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz