- Ok, chodźmy.
Szłyśmy do mnie do domu, w pewnym weszłyśmy. Moi rodzice jak zwykle byli zajęci, mój tato siedział na kanapie w salonie, a moja mama siedziała przed laptopem.
-Dzień dobry - przywitała się Tamara, a moi rodzice jej odwzajemnili słowa.
- Mamo, mam pytanie... - zaczęłam.
- Sonaya, nie teraz. - powiedziała moja mama.
- Mamo, proszę... to ważne...
- No dobrze, co chciałaś powiedzieć?
- Mogłabym zamieszkać w uniwersytecie? Są tam pokoje i miałabym pokój z Tamarą.
- Hm... Właściwie to...
Zrobiłam z Tamarą słodką miny.
- Proszę...?
- No dobrze... - powiedziała moja mama z przekonaniem.
- Dziekuje! - Podziękowałam i pobiegłam z Tamarą do mojego pokoju, pakować się. Wyszłyśmy z domu i poszłyśmy do uniwersytetu.
- Dziękuje...- powiedziałam.
- Za co? - zapytała Tamara.
- Za to, że mi pomogłaś. Myślałam, że nigdy by się na to nie zgodziła.
<Tamara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz