- OK - odparłam i poszłam do domu. Na progu drzwi stała moja siostra, lub coś co ją przypominało. Włochate stworzenie o żółtych oczach, patrzało się na mnie, i na podłoge. Były tam strzępy niebieskiej bluzki, którą Asyla miała jeszcze rano.
- Pierwsza przemiana? No dobrze choć do środka- po wypowiedzeniu tych słów, zabrała siostre do wneki, przy swoim pokoju.
- Stój tutaj i nie ruszaj sie, póki futro nie zniknie, pani nas tego uczyło.
Małe wilcze stworzenie chyba zrozumiało, bo stało i nic nie robiło. Tylko patrzyło na swoje ręce, a raczej łapy. Odrobiłam szybko lekcje z angielskiego bo tylko to było zadane. Powoli wybijała godzina 15. Popsikałam sie troche i krzyknęłam " wyhodze!" i zniknęłam za drzwiami.
Czekałam na ławce koło wejścia do parku kupe czasu za nim przyszedł Stiven. Zauważyłam go jak chyba niósł coś w dłoni...
<<Stiven?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz