sobota, 27 września 2014

Od Natsuki cd opowiadania Kath

Nie rozumiałam czemu Kath tak nagle uciekła. Myślałam o tym długo, jednak nadal nie mogłam tego pojąć. Szperałam jeszcze trochę po strychu, ale nie znalazłam nic ciekawego, więc zabrałam widelec, skrzypce, nuty i notatnik. Przypomniałam sobie, że w jadalni widziałam resztę kompletu ciotki. Poszłam tam i otworzyłam szafkę z najcenniejszą zastawą rodową.
-Bingo - powiedziałam kiedy zobaczyłam tam nóż i łyżkę stylizowane w ten sam sposób co widelec. Wzięłam je ze sobą i skierowałam się do saloniku. Khael poszła za mną, najwraźniej przeczuwała, że będę potrzebowała jej pomocy. Weszłam do pokoju, położyłam sztućce na stoliku i zwróciłam się do kotki.
-Możesz? - zwierzę jakby przytaknęło i chwilę później stała przede mną czarnowłosa dziewczyna w moim wieku (tym z wyglądu) i o pięknych złotych oczach. Usiadła przy fortepianie i spojrzała na mnie wyczekująco.
-Gramy? - spytała.
-Dobrze - powiedziałam i wzięłam skrzypce. Razem zaczęłyśmy grać melodię z notatnika, po chwili też zaczęłam śpiewać. Tak samo jak na strychu, wokół nas pojawiły się smugi światła i tym razem skierowały się na zastawę ciotki. Nóż, widelec i łyżka połączyły się i przeobraziły w miecz. Dużą dwuręczną broń, która emanowała niesamowitą energią magiczną. Wzięłam przedmiot do rąk i od razu poczułam, że coś się we mnie zmienia. Podeszłam do lustra i spojrzałam w nie. Z odbicia patrzył na mnie ktoś jakby... anioł? Chociaż nie było to do końca trafne określenie, bo moje skrzydła, włosy i ubiór były czarne. Byłam aniołem śmierci! Podobało mi się to. Zamachałam skrzydłami i wzniosłam się nad podłogę. Uśmiechnęłam się ciut złowrogo. Pomyślałam też, że może czas wracać do szkoły. W myślach nakazałam sobie wrócić do poprzedniej formy. Udało się, a miecz przybrał formę wachlarza. Całkiem miło, bo wachlarz przy mnie nie był niczym nadzwyczajnym. Pomyślałam o tym, co teraz robi Kath, pożegnałam się z Khael, która przybrała formę kotki i wyszłam z dworu...
<Kath?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz