- Jesteśmy w Piekle - odrzekła.
- W Piekle? - oczy Sonayi rozszerzyły się ze zdziwienia i strachu jednocześnie.
- Tak - przytaknęła. - A jak wy się tu w ogóle dostaliście?
- Sami nie wiemy, ziemia się pod nami zawaliła - wzruszyłem ramionami.
- Seishin! - usłyszeliśmy jakiś męski głos.
- Zaraz wracam, nie ruszajcie się stąd - dziewczyna szybko pobiegła w stronę owego mężczyzny albo raczej demona.
- Elian, dlaczego nic mi nie powiedziałeś o siostrze? - Sonaya spojrzała na mnie lekko zdenerowana.
- Otóż... rodzice uważali, że Seishin jest potworem - powiedziałem.
- Ale czemu? - dziewczyna nie dawała za wygraną.
- Ponieważ była inna. Zresztą sama widzisz, przeżyła wśród demonów i do tego potrafi sobie z nimi poradzić, zobacz - wskazałem na naszą "siostrę".
- Masz mi dać spokój! - dało się słyszeć głosy.
- Seishin! Masz się mnie słuchać! Jesteś tylko marnym prochem, a ja dowódcą wojsk! - demon darł się na dziewczynę.
- Jeszcze jedno słowo, a sam staniesz się prochem! - szkarłatnooka zagroziła mu mieczem.
- I dlatego matka oraz ojciec zdecydowali się ją wyrzucić, mnie pożegnano trzy lata po jej odejściu - powiedziałem do Sonayi.
- Dobra, już wszystko załatwione - dziewczyna podeszła do nas.
- Seishin, a może chcesz z nami wrócić na powierzchnię? - spytałem.
- Nie wiem czy mogę... zbyt wiele grzechów popełniłam... - odpowiedziała.
- Możesz! - uśmiechnąłem się lekko. Milczała.
- Zastanów się jeszcze, a póki co, proszę, pomoż nam się stąd wydostać - wstałem.
<Sonaya? Siostra nam pomoże?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz