Siedziałam wsłuchana w muzykę. Moim zdaniem ta melodia była na 2 instrumenty. Na skrzypce i fortepian. Chyba już gdzieś ją słyszałam, a może tylko mi się tak zdawało? Wyjrzałam zza notesu (czytałam o kilku moczopędnych roślinkach :3 no co? Może kiedyś to się przyda?). Natsuki spowijało kilka smug światła. Upuściłam notes. Źrenice mi się zwężyły.
- Natsuki! Przestań grać! - Melodia ucichła, światło zgasło.
- Dlaczego ? - Dziewczyna znowu szykowała się do grania. Chwyciłam za smyczek.
- Przestań !
- O co ci chodzi?
- Nie graj tego. Proszę... - powoli puściłam smyczek.
- A możesz mi chociaż wytłumaczyć, dlaczego? - spojrzałam za okno.
- Ja, ja chyba będę wracać do Uniwersytetu. - Zamieniłam się w dym i uciekłam przez szparę w podłodze. Szybko opuściłam budynek. I wyszłam na deszcz. Oczywiście zapomniałam zmienić się spowrotem w człowieka i kilka pierwszych kropli mnie popatrzyło. Szłam w ciemnościach deszczu, rozjaśnianych co chwilę przez pioruny. Wzrok już się przyzwyczaił do mroku, więc weszłam do lasu i zaczęłam się kierować w stronę uniwersytetu.
<Natsuki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz