- Natsuki... - chwyciłem ją za rękę.
- Co? - odwróciła się.
- Nic, już nic... - puściłem jej dłoń. Dziewczyna ruszyła w stronę budynku, a ja za nią.
Kiedy stanęliśmy pod oknem pokoju Natsuki, szepnąłem jej do ucha:
- Dziękuję za dzisiejszy dzień, dawno się tak dobrze nie bawiłem.
Odwróciłem się na pięcie, po czym odszedłem. Zanim zniknąłen za rogiem, spojrzałem jeszcze raz na dziewczynę, szybkim ruchem wspięła się na dach i weszła przez okno do pokoju. Uśmiechnąłem się sam do siebie.
<Natsuki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz