sobota, 24 stycznia 2015

Od Tamary cd. opowiadania Marshall'a (+18)

- A co? Nie widzisz mnie?
- Oj no weź...
- Wyjdź.- powtórzyła, tym razem z żargonem.
Mruknął coś pod nosem i o dziwo wylazł z pokoju przygaszony.Wzięła pierwsze lepsze ubranie, które wpadło jej w ręce i przebrała się. Pod drzwiami czekał Marshall. Dziewczyna wyszła z pokoju i przeszyła go podejrzliwym wzrokiem.
- Co robiłeś?- spytała twardo.
- Nic, po prostu...
- Słuchaj jeśli chciałeś się zabawić to trzeba było powiedzieć... nie mnie po cichaczu macać.- powiedziała.
- To ty... czułaś?- poczerwieniał w zakłopotaniu.
- Nie, teraz mi się wygadałeś.
Byli gdzieś w połowie drogi. Zajęcia trwały już od jakiś 10 minut, a oni szli jeszcze wolniej niż wcześniej. Nie spieszyło im się specjalnie na lekcje z Septumbrą, ba przewidywali by w ogóle na nią nie iść. Marshall na chwilę przystanął.
- Coś się stało?- spytała dziewczyna.
- Nie nic.- uśmiechnął się nieznacznie.
- Nadal się martwisz tamtą sytuacją w planetarium?- oparła się o ścianę, po czym usiadła na podłogę.
Usiadł obok i widząc jej spuszczony wzrok, delikatnie chwycił jej podbródek, zmuszając do spojrzenia na niego. Drugą ręką przejechał po jej policzku.
- Oczywiście, że nie. - odpowiedział pewnie.- Widziałaś przecież, że ten facet to był zwykły gnojek.
Zaśmiała się nieznacznie. Na twarzy Marshall'a zawitał nieznośny uśmieszek.Zbliżył się powoli i pocałował ją. Ta nie została mu dłużna. Ugryzła jego dolną wargę i pociągnęła w swoją stronę. Kąciki jej ust podniosły się tworząc zawadiacki uśmiech. Zarzuciła ręce na jego ramiona, gdy ten przywarł ją do ściany. Z ust wyznaczył trasę przez szyję, gdzie zostawił po sobie pamiątkę w rodzaju malinki, do jej już odkrytych ramion. Zaczęła bawić się jego włosami, a nogami oplotła się wokół jego nóg. Podniósł ją i jeszcze mocnej przycisnął do ściany. Przez chwilę przestał składać pocałunki na jej ciele. Mruknęła niezadowolona. Ten jednak za czymś się rozglądał. W końcu nie zrobią tego na korytarzu. Jakby ktoś ich tu nakrył to  mieliby nie lada kłopoty.  Marshall otworzył drzwi, będące obok i przeniósł ją do środka. Zamknął je i na wszelki wypadek zablokował szczotką.
- Więc... na czym to stanęliśmy?- w jego oku zobaczyła iskrę.
Przyciągnęła go do siebie. Nie ustawali na namiętnych pocałunkach. Po pozbyciu się własnej koszulki chłopak rozpiął jej koszulę, po czym ta sama się z niej zsunęła. Przejechał łobuzersko po jej udzie przy pozbywaniu się jej spodni. Sama dziewczyna rozpięła jego dżinsy bez skrępowania. Złapała się szafki, aby ułatwić dostęp do zapięcia stanika,  w efekcie kilka detergentów spadło na podłogę. Jego ręce jednak skierował na pośladki Tamary, a stanikiem zajęły się kły, które jednym ruchem go zniszczyły, uwalniając tym samym piersi dziewczyny. Została tylko dolna część garderoby, której Marshall pozbył się bez problemu.    
< Marshall? Umowa to umowa ;u; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz