sobota, 24 stycznia 2015

Od Anarchii do Melchiora

-Braciszku! –wbiegłam do pokoju brata. Leżał na łóżku i jak zwykle grał. Zignorował mnie. –Braciszku… -zdenerwowałam się. Byłam wściekła. –Ty dupku, jestem tutaj! –krzyknęłam, wyciągnęłam katanę z pochwy i odcięłam mu głowę. Kilka sekund później zregenerował się.
-Ty idiotko! Poje*ało cię?! –warknął, po czym wstał. Złapał mnie za sukienkę i podniósł do góry. –Co ty tu właściwie robisz?
-Edukuję się! –złożyłam ręce na piersiach. Thresh westchną i odłożył mnie na ziemię.
-Rodzice wiedzą?
-No jasne! Tym razem im powiedziałam! –byłam z siebie zadowolona.
-Bezsensu.
-Ty jesteś bezsensu.
-Idź już. Znajdź sobie przyjaciół czy coś –włączył konsole.
-Nienawidzę cię –wyszłam z pokoju. Ktoś na mnie wpadł. Upadłam na ziemię –PATRZ JAK CHODZISZ IDIOTO!

<Bulbozaurze?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz