Walnąłem się na łóżko.
- Pomocnik Śmierci.- mruknąłem zakręcając głową na lewo, gdzie stało sporych rozmiarów lustro. Spojrzałem na odbicie. W kącie dostrzegłem jakiś kształt. Nie był on jakiś konkretny.
Jakby dym obrany w czerwone ślepia, przyglądające mi się. Dobra, albo zwariowałem, albo coś brałem.
Przetarłem oczy. To coś zniknęło, ale nadal byłem zaniepokojony. W końcu tyle się wydarzyło jednego dnia. Byłem tym wszystkim zmęczony. Po prostu zasnąłem.
* * *
Obudziły mnie promienie słońca wdzierające się przez okno. Przekląłem cicho i zakryłem się poduszką. Mijały tak godziny, nie miałem najmniejszego zamiaru się ruszyć. W końcu, co ja będę tam robił nikogo nie znając, no nikogo prócz Seishin, a pamiętać, to nikogo nie pamiętałem. Westchnąłem cicho. Może uda mi się coś z tym zrobić?
Wstałem i ubrałem się. Postanowiłem iść do biblioteki. Jedyne, co mi przyszło do głowy, może się tam czegoś dowiem?
< Seishin? Sroki, brak weny ;v>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz