Ktoś lekko szturchnął mnie w plecy, a ja, wyrwana z transu, obróciłam się nieco gwałtowniej niż zamierzałam w stronę dziewczyny siedzącej za mną. Ta podała mi kartkę z podpisem Seishin. Bezgłośnie podziękowałam i ukradkiem rozwinęłam karteczkę.
"Jak Ci się podoba na lekcji Septumbry?"
Uśmiechnęłam się pod nosem i położyłam kartkę na zeszycie, żeby wyglądało to na robienie notatki z lekcji.
"Sądziłam, że magia będzie bardziej... ekscytująca :P" - napisałam, a po krótkim namyśle dodałam - "Wszystkie lekcje tak wyglądają?"
Już szykowałam się do dyskretnego podania kartki za siebie, ale wtem wpadłam na inny, szalony pomysł. Zerknęłam pod mój stolik (choć wcześniej starałam się tego uniknąć) i - tak jak przypuszczałam - zobaczyłam jedną drugą ze wszystkich skorpionów łażących po klasie. Klasyk.
Wyjęłam niewielką dziurę w kartce złożonej uprzednio na trzy i "zaczepiłam" ją o ogon jednego z towarzyszy. "Do Seishin... proszę?" - przekazałam zwierzęciu, nie mając bladego pojęcia, jak to właściwie zrobiłam.
Skorpion odszedł, ciorając za sobą liścik.
Zadowolona z siebie pochyliłam się nad notatkami, tuszując uśmiech. Udało się!
< Seishin? Wybacz, proszę, że tak długo . >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz