- Juuuuhuuuuu! - wsiadłyśmy do rydwanu pasażerskiego (nwm czy jest taki xD ) Markusa.
- Gotowe? - odwrócił się do nas powoźnik. Przytaknęłyśmy i już po chwili lecieliśmy ponad Hadesem.
- Seishin, otwórz przejście - mruknął do mnie.
- OK - machnęłam ręką, a przed nami ukazał czarno-czerwony krąg.
- Trzymać się - warknął i wlecieliśmy w portal.
***
- Witaj Meksyku! - Kate wydarła się, gdy wylądowaliśmy obok miasta (bo w mieście raczej nie wypadało wparadować w rzymskim rydwanie i z koniami co wyglądają jak zombie, a może wypada? O.o)
- A jak jest na takim festiwalu? - spytałam Kate.
- Nigdy nie byłaś na Festiwalu Śmierci? - zdziwiła się.
- Całe swoje życie przesiedziałam w Hadesie, jakoś nie miałam okazji odwiedzić powierzchnię - odparłam.
<Kate?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz