-Gdzie ty chcesz mnie zaprowadzić?- spytałam podejrzliwie, gdy ten ciągnął mnie tym szybciej za rękę.-To mnie nie zabije, prawda?D:
Chłopak tylko zaśmiał się.
-Oczywiście, że nie. Ja? Cię zabić? Wolne żarty!- oznajmił prowadząc mnie przez długi szkolny korytarz.
-No wiesz... raz już Ci się zdarzyło.
Chłopak zacisnął mocnej moją rękę, zatrzymał się, patrząc w przestrzeń korytarza. Odetchnął cicho. Wiedziałam, że nie powinnam o tym wspominać. Lewą ręką dotknęłam szyi w miejscu blizny i spuściłam wzrok.
-Wybacz, nie powinnam...- przygryzłam dolną wargę.
-Nie to nic.- odwrócił się w moją stronę i nieznacznu uśmiech zawitał na jego bladej twarzy.
Zbliżyłam się do niego i cmoknęłam w usta. Jego uśmiech stał się bardziej widoczny.
-To co idziemy?- zapytałam.
Marshall przytaknął i ruszyliśmy. Wyszliśmy ze szkoły, przeszliśmy przez sad i ruszyliśmy w stronę miasta. Już z daleka słyszałam dudniące głośniki.
Jego niespodzianką okazał się koncert.
-Zabrałeś mnie w takie miejsce... a ja taka nieuczesania, nieprzygotowana.- marudziłam, choć byłam zadowolona z niespodzianki jaką zafundował mi chłopak.
<Marshall? Sory sory sory naprawdę sory, że tak długo! D: >
niedziela, 23 listopada 2014
Od Tamary cd opowiadania Marshalla
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz