Przyjrzałam się dziewczynie. Karmazynowe włosy i usta, jasna cera, delikatny makijaż oraz kaptur na głowie. Pierwsze co mi przyszło na myśl, to Czerwony Kapturek, ale w zielonym kapturku (XD).
- Tak czy siak... Cześć - rzuciłam i ruszyłam do klasy pani Marceliny.
"Jeżeli będziemy gadać o jadowitych albo trujących roślinach to może nie zasnę" - pomyślałam, gdy usiadłam w ławce pod oknem. Wyciągnęłam z torby kilka kartek i zaczęłam śledzić nuty.
- Dzień dobry - powiedziała cicho zielarka, wchodząc do klasy.
- Dzień dobry - odpowiedzieliśmy zgodnym chórem.
- Przepraszam za spóźnienie - do pomieszczenia wtargnął zdyszany Zielony Kapturek. Dziewczyna przełknęła głośno ślinę i usadowiła się w ławce z tyłu, naciągając jeszcze mocniej na twarz kaptur.
"Znowu się widzimy /Seishin" - napisałam do czerwonowłosej i rzuciłam w jej stronę karteczkę.
<Metro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz