Skuliłam się pod wpływem wrzasku Seishin. Nie chciałam tu być. To nie były niewinne treningi, tu działo się coś o wiele poważniejszego.
Zastygła w przerażeniu, obserwowałam jak na spowolnionym filmie pięść nieznajomego lecącą w stronę twarzy dziewczyny. Chciałam się ruszyć, chciałam go zatrzymać, ale... nie mogłam.
I gdy jego zwinięta dłoń znajdowała się parę centymetrów od policzka Seishin, coś ( lub ktoś ) przemknęło między nimi, skutecznie oddzielając napastnika od przyjaciółki.
Ale nie ode mnie. W tym momencie stałam się bardzo łatwym celem.
< Seishin? Kto ( lub co ) Ci pomógł? Moja wena jeszcze nie wróciła z Syberii, ale wyczytałam, że Twoja szlaja się po autobusie :P >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz