Przez dłuższy czas nic się nie działo, jednak w pewnym momencie zrobiło się jakby ciemniej...
-Kim jesteście i czemu zakłócacie spokój tego miejsca?! - zagrzmiał głos z nikąd. Obie z Kath zerwałyśmy się błyskawicznie na równe nogi, szybko zmieniłam się w anioła śmierci, a przyjaciółka przybrała formę dymu.
-Przybyłyśmy żeby prosić cię o to, abyś oddał duchom ich świadomość i pozwolił im odejść.
-Dlaczego miałbym się zgodzić na waszą prośbę?
-Bo tak jak ty reprezentujemy sobą mrok i cień...
-Mówcie dalej - zachęcił nas i tym razem odezwała się Kate.
-Wiemy, że dusze które tu trzymasz są nieszczęśliwe...
-Co wy możecie wiedzieć!?
-Wystarczy posłuchać ich lamentów - powiedziała Kath i w tym momencie otoczyły nas cienie. Były ich setki, a każdy z nich miał ludzką sylwetkę i zawodził ponuro. W tej kakofonii można było niekiedy usłyszeć pojedyncze słowa lub zdania.
-Widzisz - powiedziałam zwracając się do Ducha Mroku - oni chcą wolności. Ich cierpienie jest wystarczającym powodem, żeby dać im zbawienie - kontynuowałam.
-W takim razie pozwolę im odejść.
-Dziękuję ci - powiedziałam i dałam przujaciółce Znak, by przywołała swój topór. Po chwili wyciągnęłam przed siebie miecz i zaczęłam recytować:
"Przez ból i cierpienie
Przez trudy i znój
Poprowadź te dusze do zbawienia
By mogły zaznać spokoju i odpocząć w krainie pokoju
Pragnę wam oddać to co wasze
Byście mogli odnaleźć to czego szukacie
To ostrze oczyści was ze smutku
I odda co wam należne" - zakończyłam i nagle wszystko ucichło. Stałyśmy z Kath trzymając nasze bronie w rękach jeszcze przez chwilę. W końcu Duch zwrócił się do nas.
-Dziękuję wam, ten rytuał nie tylko uwolnił cienie, ale także zrzucił brzemię, które przez wiele lat w sobie nosiłem - rzeczywiście, teraz dostrzegłyśmy, że Dusza stała się biała i zmieniła się w pięknego feniksa utkanego jakby z czystej, białej mgły. Po tych słowach ptak rozpłynął się i w miejscu, w którym przed chwilą był pojawiły się dwa srebrne łańcuszki, każdy z nic miał małymi przyczepiony mały kryształ w kształcie łzy.
-To są łzy feniksa, zostawiam wam je jako podziękowanie za pomoc - usłyszałyśmy jeszcze. Chwyciłam jeden z wisiorków i zawiesiłam go na szyi. Był przepiękny, w słabym świetle opalizował magicznym blaskiem, który przywodziła na myśl refleksy rzucane w jaskini przez wodę.
<Kath? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz