-Seishin, ale... - zacząłem.
- Cicho - szepnęła, po czym szybko wysunęła mały sztylet z rękawa i rzuciła go w stronę pobliskiego płomienia ognia. Usłyszeliśmy tylko ciche jęknięcie, a zza płomienia wypadł demon z wbitym w serce ostrzem.
- Szpiedzy, zorientowali się, że tu jesteście! Musicie uciekać! Shotto, zajmij się pozostałymi, spotkamy się przy portalu - powiedziała do owego potworo-psa, po czym chwyciła nas za dłonie i ruszyła biegiem przed siebie.
- Sonaya, jesteś aniołem, nie? - zwróciła się do mojej siostry.
- Tak, skąd wiesz? - odpowiedziała.
- Nie czasu na wyjaśnienia - zatrzymaliśmy się za stertą wielkich czerwonych belek. - Plan jest taki, odciągnę uwagę inżynierów, a ty, Sonaya, zamienisz się w anioła i wzlecisz z Elianem do portalu, a gdy znajdziecie się już na powierzchni wysypcie ten proszek - podała nam małą sakiewkę. - Jeśli mi się uda, to... dogonię was... - szepnęła.
- Czyli wracasz z nami? - ucieszyłem się.
- Nie śpiesz się, zawsze może coś pójść nie tak - zgasiła mój entuzjazm, po czym wstała i wybiegła z ukrycia. Nie wiem jak ona to zrobiła, ale po kilku sekundach w Hadesie zapanował chaos.
- Idziemy! - Sonaya lekko mnie pchnęła do przodu, chwyciła za rękę i wzlecieliśmy ponad głowy demonów. Zauważyłem, że Seishin oraz ta bestia... jak mu tam... Shotto! Biegną po belkach, rusztowaniach, drzewach ku portalowi.
Po chwili, ja i siostra znaleźliśmy się w naszym świecie, a gdy Seishin już prawie nas dogoniła jakiś szatan złapał ją za nogę.
- Siostro! - zawołała Sonaya.
- Zamknijcie przejście, mi nic nie będzie! - odpowiedziała. Wyciągnąłem szybko woreczek z proszkiem, jednak byłem tak zestresowany, że upuściłem sakiewkę, a pył wysypał się na portal, który w błyskawicznym tempie zniknął.
- Seishin! - zawołaliśmy wspólnie z Sonayą.
- Wołaliście mnie? - usłyszałem głos za sobą, ku naszemu zdziwieniu stała przed nami nasza siostra oraz jej pupil.
- Al-a-l-e jak? - wyjąkałem zaskoczony.
- A więc... gdy ty wypuściłeś z rąk woreczek, ja zrobiłam użytek ze swojego miecza i powiedzmy, że głowa tego diabła... hehe... spadła mu z karku... a ja zdążyłam przeskoczyć przez przejście - odpowiedziała z zadziornym uśmieszkiem.
<Sonaya? Odzyskaliśmy siostrę! ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz