Usłyszałem tylko szelest liści i nic więcej.
- Przepraszam cię za wczoraj, ale bardzo mi na tobie zależy, ja chyba nawet cię kocham... - powiedziałem. Dziewczyna dalej milczała.
- Rozumiem... nie chcesz ze mną rozmawiać, w porządku - uśmiechnąłem się lekko, chociaż nie było we mnie ani grama radości.
Położyłem przy pniu drzewa małą, starannie zawiniętą paczkę, po czym odszedłem.
W zawiniątku znajdował się czarny wachlarz w burgundowe "esy-floresy".
<Natsuki? Jakie wyznania XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz